Ile kosztuje popularność? Kulisy brudnego świata influencerów

Gwiazdy internetów aferami, bijatykami, szastaniem pieniędzmi, a czasem nawet przestępstwami żyją. Dlaczego? Bo to się sprzedaje. Tę smutną prawdę odkrywa w książce "Influenza" Jakub Wątor.

08.04.2024 08.57
Queen of the Black

Według tej definicji w Polsce mamy obecnie (czyli w kwietniu 2024 roku) ponad 700 tysięcy influencerów (434 tysiące na TikToku, 244 tysiące na Instagramie i 26 tysięcy na YouTubie). Jednak aż 625 tysięcy z nich to nano- (do 10 tysięcy obserwujących) i mikroinfluencerzy (do 50 tysięcy). Ci najwięksi mają już wielomilionowe publiczności.

Influencerzy podbijają sieć, ale zjawisko to ma swoja mroczne strony. Szybka sława jest zaraźliwa jak grypa (łac. influzenza) i prowadzi często w świat podły, brudny i brutalny. Taki los spotkał m.in. Julię Pelc, znaną jako Queen of the Black. Poznajcie jej historię.

Oto przedpremierowy fragment książki "Influenza" Jakuba Wątora, dziennikarza technologicznego, związanego wcześniej z magazynem Spider's Web+.

Queen of the Black

Lipiec 2023 roku, dwudziestoletnia influencerka kryjąca się pod pseudonimem Queen of the Black wrzuca na InstaStories – instagramową relację znikającą po 24 godzinach – serię wiadomości. 

"Jak coś jest w porządku, dziękuje się martwicie!! gadałam dzisiaj z Sebastianem i nie chcemy robić publicznych dramatów także was przepraszam" – pisze w pierwszej z nich (zachowuję oryginalną pisownię). Dzień wcześniej relacjonowała kłótnię z chłopakiem, której podłożem była zazdrość.
W kolejnym InstaStories kontynuuje rozmowę z fanami: "Czemu dostaje wiadomosci ciagle jakieś dziwne ze myśleli ludzie ze nie żyje. jeszcze się trzymam pomimo ze codziennie dostaje milion gróźb i wiadomości żebym się zabiła i nawet gorsze ale No żyje jeszcze”. 

W następnej dodaje: "Żyje i zaraz lecę na Malediwy a później jest singapure a dalej jadę na bali i mam nadzieje ze stamtad nie wrócę do tej obrzydliwej polski a raczej jej ludności".

Pomiędzy tymi trzema dramatycznie brzmiącymi storiesami dorzuca jeszcze jeden, w zupełnie innym tonie. "Wlatuja dzisiaj mega super fotki na of i albumy na ms także zapraszam. Grubo poleciałam i są bardzo śliczne i estetyczne, zresztą sami się przekonajcie i łapcie link".

OF to serwis OnlyFans stworzony w 2016 roku przez Brytyjczyka Tima Stokely’ego. To miało być miejsce, gdzie projektanci mody i styliści dzielą się z fanami treściami premium. Jednak gdy po dwóch latach serwis przejął jeden z internetowych potentatów branży dla dorosłych* Leonid Radvinsky, kierunek zmian stał się oczywisty. W 2023 roku – jak wskazuje Techjury.net – 70 procent profili twórców to profile kobiet. Również około 70 procent wszystkich materiałów na platformie to – według analizy serwisu Earth – to treści* za których oglądanie w robocie dostałbyś od szefa co najmniej burę. Ale treści dla dorosłych* to nie wszystko. Szczególnie w Stanach Zjednoczonych OF* stał się popularny wśród celebrytów. Gdy w sierpniu 2020 roku profil założyła tam aktorka i modelka Bella Thorne, w ciągu jednej doby za dostęp do swych zdjęć zarobiła milion dolarów. Fani byli jednak niepocieszeni, bo po opłacie dostawali zdjęcia kobiety w bieliźnie, a nie – jak oczekiwali – całkiem nagiej. W związku z tym wielu z nich zażądało zwrotu pieniędzy. Platforma chciała nawet zmienić swój wizerunek latem 2021 roku i zabronić publikacji treści dla dorosłych*. Zbuntowali się jednak sami twórcy, zagrozili odejściem. Więc treści* 18+ pozostały.

***

Queen of The Black na OF wrzuciła już ponad tysiąc swoich zdjęć i filmów. Miesięczny dostęp do nich kosztuje w promocyjnej ofercie 21 dolarów, czyli nieco ponad 80 złotych. Trzymiesięczny dostęp to już 79 dolarów, półroczny – 105 dolarów, a roczny 210 dolarów (około 850 złotych). 

Ale Queen of The Black pisze też o MS. To z kolei serwis MyStars.pl, polski klon OF*, który istnieje od 2021 roku. 

"Jesteśmy jednocześnie serwisem społecznościowym łączącym twórców z ich fanami oraz platformą pozwalającą na wygodną monetyzację contentu. Nasi autorzy zajmują się kreowaniem treści z różnych dziedzin i mogą generować zyski na dowolnych materiałach, którymi chcą podzielić się z użytkownikami" – można przeczytać w zakładce "o nas". Jednak na głównej stronie serwisu nie ma mowy o żadnej różnorodności tematycznej. Dominują filmy i publikowane przez kobiety. Dostęp do nich jest płatny. To właśnie na tym "contencie" zarabiają "twórcy".

Materiały na jej profilu mają zróżnicowane ceny. Za miesięczny dostęp do filmu trzeba zapłacić od 131 do 601 zł.

***

Ani OF*, ani MyStars nie podają dokładnych statystyk popularności poszczególnych kont. Queen of The Black z pewnością jednak na brak powodzenia nie narzeka. Odnośniki do swoich treści dla dorosłych* regularnie publikuje na Instagramie, gdzie śledzi ją prawie 400 tysięcy osób. Wystarczy, by promil z tej masy kupował filmy, a zarobek będzie solidny.

Taka popularność nie przyszła łatwo, a pierwsze filmiki wrzucane przez Queen of The Black jeszcze jako dziecko wcale nie zapowiadały takiego kierunku kariery. Hejt spotykał ją od zawsze. Opowiadała o tym w telewizji. 

– Na początku strasznie trudno było mi sobie z tym poradzić, ale już się uodporniłam na hejt i już się w ogóle nie przejmuję – mówiła w 2017 roku w "Pytaniu na śniadanie", gdy poznała ją cała Polska. Wtedy nie używała jeszcze pseudonimu Queen of The Black. Przedstawiano ją po prostu jako Julię Pelc, trzynastoletnią youtuberkę nagrywającą z koleżankami filmiki o tym, jak grają w papier, kamień, nożyce.
Z każdym rokiem doroślała, coraz bardziej wyrywała spod kontroli rodziców, tatuowała kolejne części ciała i poznawała kolejne używki.

W kwietniu 2021 roku jest niedługo przed swoją osiemnastką, gdy po rozstaniu z chłopakiem i atakach hejterów próbuje odebrać sobie życie*.  

Pudelek notuje jej słowa, skierowane do fanów ze szpitala psychiatrycznego: "Odwalałam wiele rzeczy, robiłam wiele rzeczy nieświadomie. Sama nad tym nie panuję, mam nadzieję, że lekarstwa* będą dobrze na mnie wpływać. Czuję się ostatnio bardzo samotna. Każdy się ode mnie odsunął. (…) Chciałabym tym filmikiem poprosić o czystą kartę. Przyznałam się, że moje czyny były nie w porządku. Robiłam dużo samolubnych rzeczy, ale w głębi serca jestem dobrą osobą. Po prostu upadłam. (…) Już od wieku 9 lat mam problemy z głową. Byłam uzależniona. (…) Ja nie daję sobie rady. Mam borderline. (…) Nie życzę sobie, aby ktokolwiek z komentatorów mnie obrażał, oczerniał i napuszczał na mnie tłumy hejterów. (…) Staram się wrócić do normalności, walczę z chorobą, dajcie mi tę szansę".

Po siedmiu miesiącach znów jest głośno o jej wybrykach. Tym razem zakłada zbiórkę na leczenie swojego psa i otrzymuje od fanów 4 tysięcy złotych. 

Szybko okazuje się, że pies nie potrzebuje operacji, a pieniądze sfinansują wakacje w Grecji.

Po kolejnych dwóch miesiącach tnie sobie ręce i szyję podczas transmisji na żywo, po jej ciele spływa krew. 

Zaniepokojeni widzowie, widząc to, alarmują Sylwestra Wardęgę, tego od filmiku z psem przebranym za pająka. Youtuber przez kilka lat zdążył odejść od pranków i zaczął komentować internetową rzeczywistość, stając się youtube’owym publicystą i autorytetem. Ocenia i komentuje zachowania innych influencerów, czasem prowadzi internetowe śledztwa, w których ujawnia czyjeś grzechy, na przykład reklamowanie podrobionych produktów. Jest jedną z kilku takich wyroczni na polskim YouTube. Na prośbę widzów kontaktuje się z Queen of the Black. 

Tak relacjonuje rozmowę z nią: "Ona ma 18 lat, ona wie wszystko najlepiej. Znała chłopaka 5 dni, ale to oczywiście miłość jej życia i to już związek będzie wspaniały i nie przetłumaczysz... (...) Rozpada się związek trzytygodniowy, a dziewczyna się tnie, to z tą psychiką jest gorzej, niż wszyscy myśleliśmy. (...) Bardzo ważna rzecz: nie idźcie teraz na jej profil i nie zostawiajcie obserwacji, bo to ją tylko nakręca. To jest złożony problem, bo ona się musi wszystkim dzielić, każdą emocją z obserwatorami na Instagramie. To ją tylko napędza. Ona jednak potrzebuje detoksu od tego wszystkiego". 

Dodaje, że był z dziewczyną na słuchawce aż do momentu, gdy na miejsce dojechał jej ojciec i zabrał ją do szpitala.

W międzyczasie Queen of The Black bierze udział w dwóch walkach freak fightowych. Podczas konferencji przed debiutanckim starciem wygląda niepokojąco, idzie chwiejnym krokiem. Gdy organizatorzy proszą o zrobienie konfrontacji twarzą w twarz, Queen of The Black najpierw całuje przeciwniczkę, przytula, po czym razem z nią wywraca się na plecy. "Ja pierwszy raz chodzę na szpilkach i ja ni ch**a* nie umiem na tym chodzić, więc przepraszam, to moja wina" – mówi zachrypniętym głosem. Po chwili siada na podłodze i zdejmuje buty. Samą walkę przegra, podobnie jak kolejną.

W maju 2022 roku dochodzi do kolejnych dramatycznych wydarzeń. Gdy stołeczna policja dociera do wynajmowanego przez influencerkę mieszkania w centrum Warszawy, mundurowi zastają ją zwisającą z balkonu na pierwszym piętrze. Po chwili zakrwawiona dziewczyna leży już na trawniku przed budynkiem. Policjanci dowiedzą się od jej chłopaka, że po ich kłótni najpierw kilkukrotnie uderzyła głową w lustro, a potem poszła skoczyć z balkonu. Nic poważnego w trakcie upadku się nie stało, ale gdy funkcjonariusze weszli do mieszkania, wyczuli zapach zakazanych substacji*. To skłoniło ich do przeszukania wszystkich pomieszczeń. Znaleźli 50 gramów. Parę zatrzymano. Postawiono im zarzuty posiadania narkotyków, za co grozi do 3 lat więzienia. "Biorę nowe leki… zwiększam wizyty u psychologa i będę walczyć o siebie, żeby pokazać wam że da się z tego wyjść" – pisze po wszystkim Queen of the Black do swoich fanów.

Ale znów motywacji starcza na zaledwie pół roku. W grudniu 2022 o influencerce jest głośno za sprawą wpisu gdyńskiej firmy windykacyjnej CBBP. Jeśli można sobie wyobrazić typowego człowieka ściągającego długi i wyjaśniającego na przykład konflikty właścicieli z lokatorami, to będą to pracownicy tej firmy: dobrze zbudowani, krótko ostrzyżeni, w kamizelkach kuloodpornych i ubraniach moro. Sami siebie nazywają agentami, a skrót nazwy ich firmy oznacza po rozwinięciu Centralne Biuro Bezpieczeństwa Personalnego. Pod koniec 2022 agenci muszą przyjechać do stolicy, gdzie problem z lokatorami ma mieszkająca zagranicą właścicielka mieszkania: od kilku miesięcy nie płacą czynszu, zablokowali jej numer w telefonach, by nie mogła się do nich dodzwonić. Z trudnymi lokatorami nie potrafi się porozumieć także agentka nieruchomości, za której pośrednictwem wynajęli mieszkanie.

"Celebrycka młodzież stanowiła problem również dla sąsiadów. W nieruchomości pojawiały się patrole policji podczas głośnych imprez organizowanych przez lokatorów, prawdopodobnie wspomaganych środkami bardziej wyskokowymi" – informuje we wpisie firma CBBP.

Mediacje kończą się ugodą. Queen of the Black i jej chłopak mają spłacić zadłużenie i szybko się wyprowadzić.

"Najemcy zadeklarowali również, że doprowadzą mieszkanie do całkowitego porządku. Przyznali się, że ich brak płynności finansowej był związany z problemami z prawem, jakich się dorobili w tak młodym wieku" – podsumowuje w swej relacji firma CBBP.

I dołącza zdjęcia z mieszkania: kompletny bałagan, resztki jedzenia, brudne naczynia, w łazience na ziemi porozrzucane rolki po papierze toaletowym, kilkanaście worków ze śmieciami i sąsiedzi zalani piętro niżej.

Tak Queen of the Black weszła w 2023 rok. Kilka tygodni później znów wylądowała w szpitalu psychiatrycznym.

Fragment dzięki uprzejmości wydawnictwa Agora

Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji

*wyrażenia ocenzurowane

Potrzebujesz pomocy? Jesteś w kryzysie? Znalazłeś się w bardzo trudnej sytuacji, z której nie widzisz wyjścia? Chcemy Ci pomóc. Prosimy, abyś skontaktował się ze specjalistami, którzy udzielą Ci pomocy – numery telefonów poniżej. W sytuacji zagrożenia życia zadzwoń pod numer alarmowy 112.

W tych instytucjach otrzymasz pomoc:

·        Bezpłatny telefon zaufania dla dzieci i młodzieży: 116 111
·        Bezpłatny telefon zaufania dla dorosłych: 116 123
·        Ogólnopolski telefon dla ofiar przemocy w rodzinie "Niebieska Linia": 800 12 00 02
·        Bezpłatny telefon zaufania dla rodziców i nauczycieli: 800 100 100
·        Bezpłatny dziecięcy telefon zaufania do Rzecznika Praw Dziecka: 800 121 212