Z przeprowadzonego w 1921 roku spisu powszechnego wynikało, że w całym kraju aż 33,1 proc. osób powyżej 10. roku życia nie potrafiło czytać ani pisać. Po wojnie było nieco lepiej, ale w 1945 roku wciąż 18 procent Polek i Polaków było analfabetami. Jak pisze w swojej książce Jakubowiak: "7 kwietnia 1949 roku, władze ogłosiły walkę z analfabetyzmem. Bronią w tym starciu miały być organizowane w całym kraju kursy czytania i pisania dla dorosłych. Nie odbywało się to bez trudu. Czasem wyzwaniem były przerwy w dostawach prądu, ale największym problemem okazało się zachęcanie adresatów akcji do wzięcia w niej udziału. Niektórzy się wstydzili, innym wcale nie zależało. Władza więc to groziła, na przykład usunięciem ze związków zawodowych i pozbawieniem wczasów, to zachęcała, organizując opiekę nad dziećmi albo oferując legitymacje pozwalające zaopatrzyć się w artykuły pierwszej potrzeby poza kolejką. I już po dwóch latach odtrąbiono sukces, choć jak twierdzą niektórzy historycy, nieco na wyrost, bo w 1950 roku poziom analfabetyzmu wynosił 5,8 procent, a dekadę później 4,6 procent".