Całe życie byłeś w błędzie. Tak naprawdę wygląda Afryka
Przez dziesięciolecia atlasy szkolne przedstawiały zniekształcony obraz świata. Nie tylko geograficznie, ale i symbolicznie. Dziś coraz więcej głosów domaga się naprawienia tej wizualnej niesprawiedliwości. Afryka, którą znasz z map, jest znacznie większa, niż myślisz.

Obowiązująca w większości szkół mapa świata miała ułatwiać żeglugę, a nie odzwierciedlać rzeczywiste proporcje kontynentów. Oparta na tej projekcji siatka geograficzna znacząco zawyża wielkość obszarów położonych bliżej biegunów, jednocześnie kompresując regiony równikowe, w tym właśnie Afrykę. Efekty tego zniekształcenia są uderzające: Grenlandia wydaje się niemal tak duża jak Afryka, choć w rzeczywistości jest od niej czternastokrotnie mniejsza. Europa i Ameryka Północna dominują wizualnie na mapie, podczas gdy Afryka, czyli drugi największy kontynent świata, wygląda jak dodatek do głównego dania.
Correct the Map to kampania na rzecz sprawiedliwej reprezentacji
W odpowiedzi na te nieścisłości powstała inicjatywa Correct the Map, której celem jest zastąpienie mapy nowoczesną, proporcjonalną projekcją Equal Earth. Kampanię prowadzą organizacje Speak Up Africa i Africa No Filter, a wsparcia udzieliła jej również Unia Afrykańska.
Opracowana w 2018 r. przez zespół kartografów z USA i Słowenii mapa Equal Earth zachowuje rzeczywiste powierzchnie kontynentów, nie deformując ich kształtów w takim stopniu jak poprzedniczki. Nowa projekcja pokazuje Afrykę jako kontynent dominujący przestrzennie, a nie zepchnięty wizualnie na margines.
Mapa to nie tylko narzędzie. To też przekaz
Dla wielu obserwatorów problem wydaje się błahy. Przecież to tylko schemat. Kształt świata na papierze. Jednak zwolennicy kampanii zwracają uwagę, że mapy kształtują nie tylko wiedzę, ale i postrzeganie na arenie międzynarodowej. Jeżeli przez pokolenia dzieci uczą się geografii z mapą, na której ich kontynent jest pomniejszony, trudno się dziwić, że Afryka bywa traktowana jako ta mniej ważna.
Przeczytaj także:
Zmiana mapy nie rozwiąże problemów społecznych, gospodarczych czy politycznych, ale może stać się narzędziem w budowaniu bardziej sprawiedliwego obrazu świata. Obrazu, który zaczyna się właśnie od tego, co widzimy w podręcznikach.