Polska odpala Patrioty. Historyczny moment, który zmienia naszą obronę powietrzną
Na poligonie w Ustce odbyło się wydarzenie bez precedensu - pierwsze w Polsce bojowe strzelanie z systemu Wisła, zintegrowanego z amerykańskim systemem dowodzenia IBCS. To właśnie on jest „mózgiem” nowoczesnej obrony powietrznej, pozwalającym łączyć w jeden organizm różne zestawy rakietowe i artyleryjskie. Polska jest jedynym państwem poza USA, które wdrożyło IBCS do własnych sił zbrojnych.

Program Wisła to serce polskiego systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. W pierwszym etapie programu Polska kupiła dwie baterie Patriotów wraz z ponad 200 rakietami PAC-3 MSE.
To najnowocześniejsza i jednocześnie najdroższa wersja pocisków tego typu. Każdy z nich kosztuje kilka milionów dolarów, ale w zamian oferuje zdolność zwalczania najbardziej wymagających celów: pocisków balistycznych, rakiet manewrujących czy nawet samolotów stealth.
Nasza własna tarcza antyrakietowa
Teraz, podczas ćwiczeń Żelazny Obrońca 25 poligonie w Ustce, polskie Patrioty pierwszy raz przeprowadziły strzelania, a ich pracę koordynował IBCS. To system, który potrafi zbierać dane z wielu radarów i wyrzutni, a następnie automatycznie wskazywać najlepszy środek do zneutralizowania zagrożenia.
Jeśli w stronę Polski leciałyby jednocześnie drony, samoloty i rakiety balistyczne, IBCS przypisałby im odpowiednie „kontry”: od Pilicy+, przez Narew, po Patrioty.
Żeby być na podium w zdolnościach operacyjnych, potrzebne są takie ćwiczenia jak to dzisiejsze - ćwiczenia ze strzelania. Po raz pierwszy w historii Polski, na polskiej ziemi z systemów Patriot. Budujemy wielowarstwową obronę powietrzną. Dzisiejsze ćwiczenia mają pokazać zdolności do operowania, integracji, ale też prowadzą do pełnej certyfikacji wojsk odpowiedzialnych za obronę powietrzną państwa polskiego - mówił w Ustce wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, minister obrony narodowej.
Więcej na Spider's Web:
Polska pokazuje siłę
Żelazny Obrońca 25 to jedno z największych ćwiczeń wojskowych w historii Polski. Bierze w nim udział około 30 tys. żołnierzy, a w samych strzelaniach w Ustce zaangażowanych było ponad 18 tys. wojskowych. Celem ćwiczeń jest sprawdzenie gotowości, działania i interoperacyjności Wojska Polskiego w każdym środowisku walki - na lądzie, na morzu, w powietrzu, w cyberprzestrzeni. Od początku cyklu manewrów uczestniczyło już ponad 60 tys. żołnierzy, w zdecydowanej większości Polaków, ale także sojuszników z USA, Szwecji i Norwegii.

W ćwiczeniach Żelazny Obrońca biorą udział zarówno Wojska Lądowe, Siły Powietrzne, Marynarka Wojenna RP, Wojska Obrony Terytorialnej oraz Wojska Specjalne. Zabezpiecza to Żandarmeria Wojskowa przy udziale Służby Wywiadu i Kontrwywiadu Wojskowego - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.
To jeszcze nie koniec
Minister Kosiniak-Kamysz podkreślił, że Polska buduje obronę powietrzną warstwowo: od najkrótszego zasięgu (Pilica+), przez średni (Narew), aż po Wisłę, której drugą fazę czekają kolejne zakupy. Kluczowym elementem jest właśnie IBCS, który pozwala połączyć te wszystkie systemy w jeden organizm. Polska jest na dzień dzisiejszy jedynym, poza Stanami Zjednoczonymi, użytkownikiem tego systemu.

Premier Tusk zapowiedział również, że rząd już wkrótce podejmie decyzję w sprawie programu Orka, czyli zakupu nowych okrętów podwodnych. Pierwsze jednostki mają zostać zamówione jeszcze w tym roku.
Jutro rząd podejmie decyzję o uruchomieniu programu Orka. Do końca tego roku zakupimy okręty podwodne. Wszystkie oferty zostały przebadane, a teraz polski rząd podejmie ostateczną decyzję, kto będzie naszym ostatecznym partnerem w tym programie - zaznaczył prezes Rady Ministrów Donald Tusk.
Polska armia znajduje się więc w momencie przełomowym. Jeszcze kilka lat temu dysponowała głównie postsowieckim sprzętem, dziś testuje na własnym terytorium jedne z najnowocześniejszych systemów obronnych na świecie.