OpenAI robi własnego "TikToka" z botami. Trudno brać to serio
OpenAI tworzy aplikację podobną do TikToka, w której wszystkie filmiki generuje AI. Tak przynajmniej chce ją widzieć OpenAI, bo z opisu aplikacja przypomina bardziej generator treści dla babć i farm wyświetleń.

Póki co cały AI slop - czyli niskiej jakości treści masowo generowane z użyciem generatywnej sztucznej inteligencji - panoszy się głównie po Facebooku i YouTube. Jednak już wkrótce Sam Altman zapewni im nowy dom. Bo jak się okazuje, OpenAI pracuje nad własną aplikacją społecznościową, która ma konkurować z TikTokiem.
OpenAI tworzy konkurenta TikToka. Zamiast Tiktokerów będą ejajtokerzy
Jak donosi Wired, ojcowie ChataGPT są w trakcie prac nad samodzielną platformą opartą na modelu Sora 2 - najnowszym modelu OpenAI do generowania wideo. Aplikacja ma działać w formule bardzo podobnej do TikToka: pionowy feed z przewijaniem w dół, rekomendacje oparte na algorytmie, a z boku przyciski do lajkowania, komentowania i remiksowania klipów. Różnica polega na tym, że wszystkie materiały mają być w całości wygenerowane przez sztuczną inteligencję.
Zgodnie z dokumentami, do których dotarł Wired, użytkownicy będą mogli tworzyć krótkie klipy wideo - do 10 sekund - ale bez opcji wgrywania materiałów z rolki aparatu czy innych aplikacji. Aplikacja będzie posiadać także wbudowany system weryfikacji wieku, który odblokowuje dostęp do kolejnej funkcji - po potwierdzeniu swojego wizerunku, użytkownik będzie mógł generować filmy z własnym udziałem, a nawet pozwolić innym na użycie swojego wizerunku w ich produkcjach. W takiej sytuacji zawsze dostanie powiadomienie - nawet jeśli klip pozostanie tylko w wersji roboczej.
Zgodnie z doniesieniami, nowa aplikacja jest wewnętrznie testowana w OpenAI od zeszłego tygodnia. Według relacji Wired, pracownicy chętnie korzystają z narzędzia, a zainteresowanie jest tak duże, że menedżerowie o zaaferowaniu swoich podwładnych i spadku produktywności.
OpenAI celowo podjęło prace nad aplikacją w tym roku, próbując wykorzystać zawirowania wokół relacji Waszyngtonu z chińskim ByteDance. Źródła cytowane przez Wired twierdzą, że niepewność wokół amerykańskich operacji TikToka – w tym powracający temat ich sprzedaży - otwiera przed OpenAI wyjątkową okazję. Firma Sama Altmana chce powtórzyć sukces ChatGPT, tym razem w świecie wideo, oferując użytkownikom nowy sposób interakcji z AI.
OpenAI musi jednak mierzyć się z konkurencją. Meta niedawno uruchomiła w swojej aplikacji Meta AI feed "Vibes" do krótkich filmów generowanych przez sztuczną inteligencję, a Google obecnie integruje swój model Veo 3 z YouTube. TikTok z kolei wybrał ostrożniejsze podejście - dopuszcza treści AI, ale tylko pod warunkiem, że nie są dezinformujące ani szkodliwe.
Nowa aplikacja OpenAI nie będzie też wolna od problemów. Źródła Wired podkreślają, że system często odmawia generowania materiałów z powodu filtrów związanych z prawami autorskimi. Firma toczy już kilka procesów, m.in. z The New York Times, który oskarża ją o trenowanie modeli na chronionych treściach. Dodatkowo, pojawia się pytanie o bezpieczeństwo dzieci i młodzieży - OpenAI zapowiada wprowadzenie nowych narzędzi kontroli rodzicielskiej, ale na razie nie wiadomo, jakie zasady trafią do aplikacji opartej na Sora 2.
Jedno jest pewne: jeśli plany OpenAI się powiodą, TikTok - i cały rynek krótkich wideo - czeka nowa era, w której "ludzki" twórca może okazać się zepchnięty na margines.
Więcej na temat OpenAI: