Niesamowite, ale Microsoft Paint rozkwita. Naprawdę tego nie spaprali
Microsoft Paint to aplikacja, która przez dekady była symbolem prostoty - zarówno w najlepszym, jak i najgorszym tego słowa znaczeniu. Jednak najnowsze aktualizacje pokazują, że Microsoft nie tylko nie porzucił Painta, ale konsekwentnie zamienia go w jedno z najbardziej zaskakujących sukcesów w historii aplikacji systemowych.

Kiedy Windows 11 został udostępniony publicznie jesienią 2021 r. Paint był w żałosnym stanie. Aplikacja wyglądała jak bezpośredni port z Windowsa 10 - interfejs nie pasował do nowego języka projektowego Sun Valley, brak było ciemnego motywu, a funkcjonalność ograniczała się do tych samych podstawowych narzędzi, które znaliśmy od lat. To była kompromitacja w momencie, gdy Microsoft próbował przekonać użytkowników do przesiadki na nowy system operacyjny.
Problemy były jeszcze poważniejsze niż kwestie estetyczne. Użytkownicy masowo zgłaszali crashe aplikacji, szczególnie przy pracy z większymi obrazami. Paint potrafił zawiesić się przy próbie przesunięcia zaznaczenia za pomocą klawiszy strzałek, co było szczególnie irytujące przy prostych operacjach kadrowania. Aplikacja czasem potrzebowała kilkunastu minut na uruchomienie bez wyraźnego powodu, co wprowadzało frustrację nawet przy najbardziej podstawowych zadaniach.
Co gorsza interfejs Painta wyglądał jak anachronizm na tle odświeżonego Windowsa 11. Podczas gdy reszta systemu zyskała zaokrąglone rogi, przezroczystości i nowoczesną typografię Paint tkwił w estetyce sprzed kilku lat. To było szczególnie widoczne, gdy aplikacja została otwarta obok innych, przeprojektowanych narzędzi systemowych - różnica była rażąca i sugerowała, że Microsoft po prostu zapomniał o Paincie.
Pierwsze oznaki opamiętania - kosmetyczne, ale konieczne poprawki
Pierwszy prawdziwy krok naprzód nadszedł w połowie 2022 r., gdy Microsoft udostępnił Paintowi z Windowsa 11 długo wyczekiwany ciemny motyw. To mogło wydawać się drobnostką, ale była to pierwsza oznaka, że firma z Redmond nie zamierza zostawić aplikacji we wstydliwym zapomnieniu. Ciemny motyw automatycznie dostosowywał się do ustawień systemowych, a użytkownicy mogli też ręcznie przełączać między jasnym a ciemnym wyglądem w nowo dodanych ustawieniach aplikacji.
Równocześnie wprowadzono bardziej elastyczne kontrolki powiększenia. Klasyczne ustawienia procentowe (100%, 200%, 400%) pozostały dostępne, ale użytkownicy zyskali suwak umożliwiający precyzyjną kontrolę nad poziomem zbliżenia. Dodano też opcję dopasowania do ekranu, która automatycznie dostosowywała powiększenie do rozmiaru okna. To brzmi może jak drobnostka, ale dla osób regularnie pracujących z Paintem była to znacząca poprawa komfortu użytkowania.

Interfejs przeszedł subtelną, ale wyraźną modernizację. Zniknęły tekstowe etykiety przycisków na rzecz czystszego, bardziej zorientowanego na ikony designu. Rzeczone ikony dostosowano do języka projektowego Fluent Design, a elementy interfejsu otrzymały charakterystyczne dla Windows 11 zaokrąglenia. Aplikacja zyskała też podlew Mica - półprzezroczyste tło okna, które subtelnie przyjmuje kolory z tapety pulpitu.
Przełomowy rok 2023 - Paint dostaje supermoce
Prawdziwa rewolucja nastąpiła w 2023 r., gdy Microsoft zaczął wprowadzać funkcje, które wcześniej kojarzyliśmy wyłącznie z zaawansowanymi edytorami graficznymi. Pierwszą z nich było automatyczne usuwanie tła z obrazów. Funkcja działała zaskakująco dobrze - wystarczyło kliknąć nowy przycisk na pasku narzędzi, a Paint inteligentnie rozpoznawał główny obiekt na zdjęciu i usuwał otaczające go tło, zastępując je przeźroczystością.

Algorytm nie był perfekcyjny, ale dla większości podstawowych zastosowań spisywał się świetnie. Microsoft nie ujawnił szczegółów technicznych, ale widoczne było, że za kulisami pracuje jakiś model uczenia maszynowego. Co istotne funkcja działała w pełni lokalnie - nie wysyłała obrazów do chmury, co było ważne z perspektywy prywatności użytkowników.
Jeszcze większym przełomem było wprowadzenie obsługi warstw w sierpniu 2023 r. To była funkcja, o której marzyli użytkownicy Painta od dziesięcioleci. Warstwy pozwalały umieszczać różne elementy obrazu na oddzielnych arkuszach, które nakładały się na siebie. Można było je niezależnie przesuwać, ukrywać, duplikować czy usuwać bez wpływu na pozostałe części kompozycji.

Panel warstw pojawił się po prawej stronie interfejsu po kliknięciu nowego przycisku na pasku narzędzi. Użytkownicy mogli dodawać nowe warstwy za pomocą ikony z symbolem plusa lub menu kontekstowego, zmieniać ich kolejność poprzez przeciąganie, a także scalać wybrane warstwy w jedną. Funkcjonalność była oczywiście ograniczona w porównaniu z Photoshopem - brakowało trybów mieszania, masek czy zaawansowanej kontroli przezroczystości - ale dla większości użytkowników była to ogromna poprawa możliwości twórczych.
Sztuczna inteligencja wkracza do akcji
Jesień 2023 r. przyniosła kolejną rewolucję w postaci Cocreatora - narzędzia do generowania obrazów za pomocą sztucznej inteligencji. Funkcja początkowo była dostępna tylko dla Windows Insiders, ale w listopadzie została udostępniona wszystkim użytkownikom w wybranych krajach (Stany Zjednoczone, Francja, Wielka Brytania, Australia, Kanada, Włochy, Niemcy).
Cocreator wykorzystywał model DALL-E 3 od OpenAI do tworzenia obrazów na podstawie opisów tekstowych. Użytkownicy mogli wprowadzić prompt w języku naturalnym (np. niebieski kot w czerwonym kapeluszu na tle gór), wybrać styl artystyczny (akwarela, węgiel, fotorealizm, pixel art) i otrzymać trzy różne warianty obrazu. Wygenerowane grafiki można było następnie edytować przy pomocy standardowych narzędzi Painta - dodawać tekst, zmieniać kolory czy łączyć z innymi elementami.

Początkowo Cocreator wymagał połączenia z Internetem i funkcjonował w oparciu o chmurę Microsoftu. Jednak w ubiegłym roku firma zmieniła fundamenty mechanizmu, czyniąc funkcję dostępną wyłącznie na komputerach Copilot+ z układami NPU. To oznaczało, że generowanie obrazów odbywało się lokalnie, bez wysyłania danych do chmury, ale wymagało nowszego sprzętu z dedykowanymi jednostkami do obliczeń AI.
Najnowsze aktualizacje - Paint dojrzewa
Aktualizacja z września wprowadza dwie kluczowe funkcje. Pierwszą z nich są pliki projektów - użytkownicy mogą teraz zapisywać swoją pracę w formacie .paint, który zachowuje wszystkie warstwy, ustawienia i elementy w edytowalnej formie. To oznacza, że można rozpocząć pracę nad projektem na jednym komputerze, a kontynuować ją na innym, nie tracąc żadnych informacji o strukturze warstwowej.

Zapisywanie projektu jest intuicyjne - wystarczy wybrać Zapisz jako projekt z menu Plik, a system automatycznie przełączy się na format .paint. Gdy użytkownik będzie gotowy do udostępnienia lub publikacji swojej pracy może wyeksportować ją do standardowych formatów graficznych jak PNG czy JPEG. To rozwiązanie przypomina podejście znane z bardziej zaawansowanych aplikacji i pokazuje, że Microsoft zaczyna myśleć o Paincie jako o pełnoprawnym narzędziu do tworzenia grafiki.
Drugą nowością jest suwak przezroczystości dla narzędzi Ołówek i Pędzel. Funkcja umożliwia płynną kontrolę nad kryciem pociągnięć, co otwiera nowe możliwości twórcze. Można tworzyć subtelne przejścia kolorystyczne, miękkie cienie czy efekty warstwowe, które wcześniej były niemożliwe do osiągnięcia. W połączeniu z istniejącym już suwakiem rozmiaru pędzla daje to użytkownikom znacznie większą kontrolę nad procesem rysowania.

Co dalej? Przyszłość Painta wygląda obiecująco
Na podstawie ostatnich trendów można spodziewać się dalszego rozwoju Painta w kilku kluczowych kierunkach. Najprawdopodobniej Microsoft będzie rozwijał funkcje AI - zarówno te działające lokalnie na układach NPU, jak i te wykorzystujące chmurę. Cocreator może zyskać więcej stylów artystycznych, lepsze algorytmy czy obsługę większej liczby języków.
Funkcja Generatywnej Gumki, wprowadzona na początku roku dla użytkowników Copilot+ PC, pozwala inteligentnie usuwać obiekty z obrazów, wypełniając powstałą przestrzeń naturalnie wyglądającym tłem. To kolejny krok w kierunku przekształcenia Painta w narzędzie wykorzystujące najnowsze osiągnięcia w dziedzinie AI.
Można też oczekiwać dalszego rozwoju funkcji warstwowych. Obecna implementacja jest dość podstawowa - brakuje trybów mieszania, masek warstwowych czy zaawansowanej kontroli przezroczystości. Microsoft ma szansę dodać te funkcje stopniowo, nie komplikując interfejsu dla początkujących użytkowników.
Prosta filozofia w nowoczesnym świecie
Najwartościowszym aspektem ewolucji Painta jest to, że Microsoft zachował jego fundamentalną filozofię - prostotę i przystępność. Wszystkie nowe funkcje są wprowadzane w sposób, który nie przytłacza początkujących użytkowników. Warstwy można zignorować, jeśli nie są potrzebne. Funkcje AI są opcjonalne i nie narzucają się podczas podstawowej edycji obrazów. Suwaki przezroczystości pojawiają się tylko wtedy, gdy wybrany jest odpowiedni pędzel.
Ta filozofia kontrastuje z podejściem wielu innych firm technologicznych, które często wprowadzają skomplikowane funkcje bez myślenia o konsekwencjach dla użyteczności. Microsoft zdaje się rozumieć, że siła Painta tkwi w jego prostocie, a nowe możliwości powinny tę prostotę wzbogacać, a nie zastępować.
To podejście widać też w rozwoju innych aplikacji systemowych - Notatnik zyskał tabulację i obslugę różnych formatów plików, Kalkulator otrzymał tryby programisty i naukowca, a Eksplorator plików przeszedł gruntowną modernizację interfejsu. Microsoft przestał traktować aplikacje systemowe jako konieczny balast, zaczynając dostrzegać w nich możliwość zbudowania spójnego, nowoczesnego doświadczenia użytkownika.
Kluczem do tego sukcesu było zrozumienie, że modernizacja nie musi oznaczać komplikacji. Microsoft nie próbował zmienić Painta w Photoshopa - zamiast tego stworzył nową kategorię aplikacji: przystępne narzędzie twórcze, które łączy prostotę użytkowania z możliwościami, jakie oferuje nowoczesna technologia.
To podejście może służyć jako wzorzec dla innych firm rozwijających długowieczne produkty. Zamiast zastępować klasyczne narzędzia nowymi aplikacjami o skomplikowanych interfejsach lepiej jest ewoluować istniejące rozwiązania w sposób, który szanuje ich pierwotną filozofię, a jednocześnie wprowadza nowoczesne możliwości.Paint w Windows 11 to dowód na to, że czasem najlepsze innowacje powstają nie przez rewolucję, ale przez przemyślaną ewolucję. Microsoft naprawdę tego nie spaprał - przeciwnie, stworzył jeden z najbardziej udanych comeback stories w historii software'u.