Europa rzuca wyzwanie Muskowi. Buduje swoją rakietę
Europa chce mieć własną kosmiczną ciężarówkę, która będzie dostarczać ładunki z Ziemi na orbitę. To ma być rakieta wielokrotnego użytku, która będzie wracać z orbity.

Wyobraźmy sobie lotnisko, gdzie po każdym wylocie samolot jest wyrzucany. Absurd, prawda? Tymczasem w kosmosie to standard. Każda rakieta składa się z kilku stopni. Dolne odpowiadają za wyniesienie jej ponad atmosferę, a górny, zwany też orbitalnym, ma jedno kluczowe zadanie: umieścić ładunek na właściwej orbicie.
Do tej pory, po wykonaniu misji, taki moduł po prostu spalał się w atmosferze albo stawał się kosmicznym śmieciem. ESA chce to zmienić i opracować technologię, która pozwoli mu wracać na Ziemię i być wykorzystywanym ponownie.
To rozwiązanie nie tylko obniży koszty wynoszenia satelitów, ale także ograniczy problem rosnącej liczby odpadów krążących wokół naszej planety.
Kontrakt na przyszłość
Podpisana umowa obejmuje 24 miesiące intensywnych prac badawczo-rozwojowych. W tym czasie Avio ma przygotować koncepcję misji demonstracyjnej, a także opracować technologie umożliwiające odzysk górnego stopnia. Chodzi nie tylko o sam projekt rakiety, ale też o całą infrastrukturę naziemną, która pozwoli na jej ponowne wykorzystanie.

ESA podkreśla, że to nie jest eksperyment w oderwaniu od rzeczywistości, ale krok w stronę realnych rozwiązań dla przyszłych europejskich systemów nośnych. Z jednej strony rozwiązujemy krótkoterminowe wyzwania technologiczne, z drugiej przygotowujemy fundamenty pod długoterminową przyszłość Europy w kosmosie – mówi Toni Tolker-Nielsen, dyrektor ds. transportu kosmicznego w ESA.
Więcej na Spider's Web:
Europa chce mieć własne SpaceX
Nie da się ukryć, inspiracja płynie z drugiej strony Atlantyku. SpaceX zrewolucjonizował branżę dzięki rakietom Falcon 9, których dolne stopnie mogą być używane wielokrotnie. Teraz Europa stawia na własne rozwiązania. Celem jest stworzenie systemu, który zapewni częste, tańsze i bardziej elastyczne loty na orbitę.
ESA przewiduje, że w nadchodzących dekadach wokół Ziemi mogą powstać prawdziwe kosmiczne huby transportowe, działające jak lotniska czy dworce kolejowe. Regularne starty i powroty rakiet byłyby fundamentem takiej infrastruktury.
Dlaczego wybrano akurat Avio? To firma z dużym doświadczeniem. Włoski producent jest odpowiedzialny m.in. za rakietę Vega oraz prace nad pojazdem Space Rider, który ma być miniwahadłowcem zdolnym do wielokrotnych lotów. Avio rozwija także silniki rakietowe na ciekły tlen i metan, paliwo przyszłości w transporcie kosmicznym.
Chcemy stworzyć lekkie, wydajne i konkurencyjne rozwiązanie, które pozwoli na częstsze loty w kosmos i obniży koszty usług dla klientów – mówi Giulio Ranzo, CEO Avio.
Kosmiczna przyszłość w zasięgu ręki
Jeżeli ESA i Avio doprowadzą projekt do końca, Europa zyska ogromną przewagę. Górny stopień wielkorotnego użytku to nie tylko oszczędności, ale też możliwość szybkiego reagowania na potrzeby rynku od wynoszenia satelitów telekomunikacyjnych po obsługę misji naukowych.
Podpisany kontrakt to dopiero początek drogi. W ciągu dwóch lat powstanie wstępny projekt misji demonstracyjnej, a później jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem rozpoczną się testy. Nie będzie łatwo, bo mówimy o połączeniu technologii z różnych dziedzin: napędów, aerodynamiki, systemów odzysku i infrastruktury naziemnej.
Ale nagroda jest ogromna. Jeśli Europa dołączy do wyścigu, może zyskać status globalnego gracza w sektorze kosmicznym obok Stanów Zjednoczonych i Chin.