W miastach są stawiane na potęgę. Może być z nimi duży problem
Jeden z faworytów do wygrywania głosowań w budżecie obywatelskim może okazać się bardzo kłopotliwy, a nawet wręcz niebezpieczny dla zdrowia. Tak przynajmniej sugerują aktywiści z Krakowa.

Może to po prostu kwestia wieku, ale lubię tężnie solankowe. Sam siadam wprawdzie rzadko, ale przechodząc obok w parku rzucam okiem i nieco zazdroszczę wypoczywającym wokół kapiącej wody. Urocze (czas na Ciechocinek?), ale jak się okazuje – problematyczne.
W Krakowie aktywiści mówią wprost: tężnie nie są dobre
O wątpliwościach naukowców i społeczników donosi Radio Kraków. „Jest to kolejna moda na drogie urządzenia, które są tylko piarową wydmuszką” – nie gryzie się w język Monika Konieczna z Akcji Ratunkowej dla Krakowa.
Zauważmy, gdzie te tężnie są zlokalizowane - jedna przy dwupasmówce przy ulicy Witosa, druga powstanie w parku w Łagiewnikach (przy następnej dwupasmówce). To oznacza, że będziemy siedzieć przy ruchliwej drodze, wdychać spaliny, solankę z bakteriami i udawać, że jesteśmy nad morzem - przekonuje.
To faktycznie absurd. W Łodzi tężnie przeważnie zlokalizowane są w parkach, w bardzo przyjaznym otoczeniu. Jeśli tak to wygląda w Krakowie, to inicjatywa jest faktycznie bez sensu. Choć, niestety, wcale nie szokuje, bo tak to często bywa – ławki też często ustawiane są w nielogicznych miejscach. Albo bez ochrony.
Problemów, na które zwracają uwagę aktywiści, jest jednak więcej. Przede wszystkim to koszt związany z postawieniem i utrzymaniem tężni. Jedna potrafi kosztować ok. miliona zł i mowa tu wyłącznie o samej budowie.
Nawet jeżeli miasto stać, to pojawia się kolejna wątpliwość. Lokalizacja tężni w parku wcale nie musi być lepsza. Chodzi o wpływ na środowisko. Aktywiści powołują się na badania naukowców z Uniwersytetu Rolniczego i AGH, z których wynika, że tężnie mogą powodować zasolenie i niszczenie gleby.
Badania naukowe przeprowadzone w Krakowie (Uniwersytet Rolniczy, 2021–2022) pokazały, że mgła z tężni może zawierać bakterie i grzyby, w tym szczepy mogące powodować zakażenia skóry i dróg oddechowych, różnego rodzaju alergie i infekcje. Co ważne, liczba grzybów i bakterii wzrastała w cieplejszych miesiącach i przy niższym stężeniu solanki - czyli dokładnie wtedy, gdy tężnie są najbardziej oblegane przez mieszkańców – piszą społecznicy na swoim facebookowym profilu.
Aktywiści żądają od miasta „mniej betonu, więcej zieleni, więcej parków XXL, lasów społecznych, mniej ruchu samochodowego i spalin”. Domagają się, by prezydent Aleksander Miszalski nie dopuścił do budowy kolejnych tężni.
„Dość oszukiwania mieszkańców. Nie chcemy atrap w postaci tężni. Chcemy realnego zajęcia się tematem czystego powietrza, szacunku do drzew i naszego zdrowia” – podkreślili w apelu.
Aleksandra Mikolaszek z Zarządu Zieleni Miejskiej w rozmowie z Radiem Kraków tłumaczy, że miasto zachowuje „najwyższe standardy” przy utrzymaniu zarówno tężni, jak i dbaniu o jakość solanki. Zlecono również badania bakteriologiczne przy tężni w Nowej Hucie.