REKLAMA

To miało być zwykłe nagranie z zoo. Tak 20 lat temu rozpoczęła się historia YouTube'a

Pewnego kwietniowego popołudnia 25-letni Jawed Karim wybrał się do zoo w San Diego i zachwycał się trąbami słoni. Kto by pomyślał, że Jawed wtedy postawił jeden z najważniejszych kamieni milowych w historii internetu.

To miało być zwykłe nagranie z zoo. Tak 20 lat temu rozpoczęła się historia YouTube'a
REKLAMA

Choć formalnie Google celebrował 20 urodziny YouTube'a na początku marca, to dla wielu wiek YouTube'a liczony jest od czasu założenia pierwszego konta w serwisie i załadowania do niego pierwszego filmu. Oba te - obecnie wręcz historyczne - momenty miały miejsce z ręki jednego z założycieli YouTube'a, Jaweda Karima, 23 kwietnia 2005 roku.

Mija 20 lat od kiedy Jawed Karim wrzucił pierwszy w historii film na YouTube'a

REKLAMA

Aby uczcić rocznicę publikacji "Me at the zoo", YouTube dodał nawet mały tort zamiast klasycznego suwaka na osi czasu filmu oraz ikonę słonia, która prowadzi do kanału Jaweda na YouTubie.

Swoją drogą, Jawed na swoim kanale ma tylko ten jeden film i aż 5,34 miliona subskrybentów. Korzystając z uwagi, jaką co roku przyciąga wideo, w lutym tego roku programista zmienił opis filmu, aby zwrócić uwagę na niebezpieczeństwa związane z mikroplastikami w środowisku.

"Byłem w zoo i stworzyłem historię"

Zaledwie siedemnastosekundowy film to nie tylko kapsuła czasu, ale z perspektywy lat także zapowiedź tego, jak będzie wyglądał YouTube za te kilkanaście lat. Platforma do wideo to obecnie miejsce, gdzie każdy może wyrazić siebie lub podzielić się tym, co go w chwili obecnej interesuje. To nie zawsze musi być starannie wyreżyserowany i zmontowany film, to może być także urywek z dnia codziennego, chwila, zwykły moment. Zresztą to właśnie takie momenty przedostają się pod kultury pod postacią memów czy "virali".

"Me at zoo" był także reprezentantem innego kształtującego się trendu - a właściwie nowej formy internetu, gdzie internauci to nie tylko odbiorcy treści, ale i ich twórcy. W 2005 roku rozkwitały wszelkiego rodzaju blogi, zaledwie rok wcześniej powstał Facebook, a dwa lata wcześniej MySpace. W społeczności internetowej powoli kształtowała się idea sieci publikacji, w której możesz zarówno odczytać treść, jak i podzielić się własną. Jawed swoim filmikiem zapoczątkował obecnie tę najpopularniejszą formę, pokazując, że krótki, wstawiony do internetu film to forma zarówno przekazu, jak i wyrazu siebie. Forma, do której nie potrzeba profesjonalnego sprzętu, a wystarczy osoba, pomysł i najprostsze urządzenie do nagrywania, jakie masz pod ręką.

W pierwszym filmiku w historii YouTube'a możemy doszukać się także przepisu na sukces platformy. To nie filmiki były wyjątkowe - te były (i wciąż są!) kręcone przez zwykłych ludzi, wypowiadających się w zwykły sposób na zwykłe tematy, ubranych w zwykły sposób, w scenerii, z którą jesteśmy obyci. To platforma jest niezwykła, bo nagle daje przeciętnej Joasi z Lęborka przestrzeń do wypowiedzenia się na temat uprawy grubosza na balkonie i możliwość dotarcia do mas - także tych spoza Polski. Gdy profesjonaliści i firmy zamieszczają na YouTubie swoje filmy, ich produkcje stoją niemalże po przeciwnej stronie barykady. Barykady postawionej 20 lat temu przez Jaweda zachwycającego się słoniami.

17 sekund, którymi zachwycamy się od lat

"Me at the zoo" przez lata urosło do statusu symbolu nie tylko historii YouTube'a, ale i publikacji w internecie jako takiej. 17-sekundowe nagranie było przedmiotem dywagacji medioznawców zarówno w publikacjach naukowych, jak i książkowych - wystarczy tu przywołać choćby "Authenticity and How We Fake It: Belief and Subjectivity in Reality TV, Facebook and YouTube" Aarona Duplantiera czy "YouTube and Video Marketing: An Hour a Day" Grega Jarboe. Krytyk filmowy Peter Bradshaw w 2009 roku nazwał "Me at the zoo" jedną z najważniejszych filmowych premier pierwszej dekady XXI wieku, a w 2015 roku The New York Observer przyznał mu tytuł najważniejszego filmu w historii YouTube'a.

Stosunkowo infantylny w swej naturze, "Me at the zoo" stanowi świadectwo transformacyjnej mocy prostego pomysłu i nieoczekiwanego wpływu pozornie nieistotnych chwil. To przypomnienie, że nawet mała iskra może wzniecić wielki pożar - a popołudnie w zoo zapisać się w historii mediów i internetu.

Więcej na temat YouTube:

Zdjęcie główne: DenPhotos / Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-22T18:06:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-22T13:33:42+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA