MacBook Air (2025) z Apple M4 - recenzja. To idealny moment, by kupić najbardziej opłacalny laptop

MacBook Air to linia tych tańszych notebooków firmy z Cupertino, która istnieje od ponad dekady. W tym roku do oferty dołączyły należące do niej dwa nowe bliźniacze modele, które dzielą ze sobą większość specyfikacji, ale różnią się wielkością. Obok tego mniejszego MacBooka Air (2025) z 13-calowym wyświetlaczem pojawił się, jak to miało miejsce w przypadku poprzednich generacji, większy model z 15-calowym wyświetlaczem. I to z tym drugim spędziłem dwa tygodnie.

Nowe laptopy trafiły do sprzedaży w marcu tego roku wraz z nowymi iPadami z tej niższej półki cenowej oraz potężnymi stacjonarnymi maszynami z linii Mac Studio, ale to właśnie nowy MacBook Air najbardziej przyciągnął moją uwagę. Wszystko ze względu na stosunek ceny do jakości. Komputery, w których montowane są chipy Apple M4, wyceniono w bazowej 13-calowej wersji na jedynie 4999 zł, podczas gdy ceny testowanego modelu 15-calowego zaczynają się od 5999 zł.

Te kwoty cieszą, gdyż Apple zastosował korzystniejszy przelicznik cen z dolarów na złotówki niż w przypadku wielu innych kategorii produktów. MacBook Air z M4 w wersji 13-calowej kosztuje te same 999 dol., co iPhone 16 Pro, podczas gdy 15-calowy laptop wyceniony jest na 1199 dol., czyli tyle samo, co iPhone 16 Pro Max. No i tak jak za te telefony płacimy w Polsce odpowiednio 5299 zł i 6299 zł, tak oba notebooki kupimy za kwoty o 300 zł niższe.

Co zaś istotne, w obu przypadkach podstawowe wersje wyposażone są w SSD o pojemności 256 GB oraz 16 GB zunifikowanej pamięci. Te wartości dla wielu osób będą w pełni wystarczające, czego nie można powiedzieć o wielu poprzednich wersjach tych maszyn z ostatnich lat. Zwykle piętą achillesową najtańszych laptopów Apple’a była zarówno mała ilość RAM-u i niezadowalająca objętość pamięci masowej - a opcje rozbudowy tanie nigdy nie były. I nadal nie są.

W przypadku MacBooków Air (2025) wybór droższej wersji na szczęście w większości przypadków nie będzie konieczne, zwłaszcza w kontekście RAM-u. Obecne w nim 16 GB to sporo jak na potrzeby macOS-a. A ile trzeba zapłacić, jeśli ktoś chciałby się zdecydować na rozbudowę? Dodanie kolejnych 8 GB, do łącznie 24 GB, kosztuje 1 tys. zł, a za 2 tys. podwoimy bazową pamięć do maksymalnych 32 GB.

Jeśli chodzi o pamięć na system i dane użytkownika, to w bazowej wersji mamy dostępne 256 GB. W dobie chmury taka wartość może okazać się wystarczająca, ale jeśli ktoś wie, że potrzebuje przechowywać mnóstwo plików lokalnie, a nie chce korzystać z dysków zewnętrznych, może zwiększyć ją do 512 GB (za 1000 zł), do 1 TB (za 2000 zł) lub do 2 TB (za 4000 zł). A co z resztą opcji rozbudowy?

W modelu 15-calowym mamy chip z 10 rdzeniami CPU, 10 rdzeniami GPU i 16 rdzeniami Neural Engine, podczas gdy 13-calowa wersja ma nieco chip z jedynie 8 rdzeniami GPU. Dopłata za dwa brakujące wynosi 500 zł, ale jeśli wybierzemy model w konfiguracji z większą ilością pamięci, to Apple dorzuca je w pakiecie. Apple Intelligence dostępne jest zaś niezależnie od wybranej wersji.

Testowałem egzemplarz w błękitnej wersji kolorystycznej, która jest tegoroczną nowością i ma przywodzić na myśl niebo. Wygląda ona naprawdę interesująco, ale zdarzały się takie warunki oświetleniowe, w których wydawało się, iż laptop jest szary. Oprócz tego dostępne są modele w wersjach niemal czarnej, złotej i srebrnej, ale zniknął całkowicie kolor szary, czyli Space Grey.

Laptop w wersji 15-calowej ma przy tym dokładnie 34,04 cm szerokości, 23,76 cm głębokości i 1,15 cm wysokości, podczas gdy w modelu 13-calowym te wymiary to odpowiednio 30,41 cm, 21,5 cm i 1,13 cm. Jeśli z kolei chodzi o masę, to pierwsza z maszyn waży ok. 1,5 kg, a druga niecałe 1,25 kg. Pod tym względem niemal nic się nie zmieniło w porównaniu do MacBooków Air z 2024 r.

Te tańsze i smuklejsze z notebooki z Cupertino nadal nie są tym samym rekordzistami, jeśli chodzi o gabaryty w porównaniu do konkurencji, bo da się kupić znacznie lżejsze u mniejsze sprzęty. Na szczęście i tak nawet ten 15-calowy model można bez problemu wrzucić do torby albo plecaka i pleców zbytnio nie obciąża, a praca na stoliku w samolocie jest możliwa.

Jeśli chodzi o ekrany nowych komputerów z linii MacBook Air, to mamy tutaj do czynienia z panelami odświeżanymi w 60 Hz. Rozmiary i rozdzielczości wyświetlaczy w obu modelach to dokładnie 13,6 cala i 2560 na 1664 pikseli oraz oraz 15,3-cala i 2880 na 1864 pikseli. W obu przypadkach oferują jasność 500 nitów, więc czytelność w ostrym słońcu może pozostawiać nieco do życzenia

Nie da się ukryć, że wyświetlacze z MacBooków Pro wygrywają jeśli chodzi o parametry. Mimo to te z MacBooków Air uznaję za satysfakcjonujące. Razi jedynie obecność notchy, w których ukryto 12-megapikselowe kamerki. Nie obsługują nadal Face ID, ale za to dostały w tym roku obsługę trybu Center Stage. Obraz może podążać za nami podczas wideorozmów, a do tego możemy odpalić widok blatu.

Cieszy natomiast możliwość podłączenia do MacBooków Air (2025) dwóch monitorów zewnętrznych jednocześnie, a każdy z nich może mieć rozdzielczość nawet 6K. Wykorzystywane są w tym celu porty USB-C działające w standardzie Thunderbolt 4. Mamy do dyspozycji dwa, które umieszczone są po lewej stronie. Obok nich mamy również złącza do ładowania MagSafe, a po drugiej stronie - minijacka.

Do ładowania komputera można wykorzystać zarówno kabel MagSafe, jak i ładować go poprzez jedno ze złącz USB-C. W przypadku odpowiedniego monitora, takiego jak np. Apple Studio Display, to on może odpowiadać za dostarczanie prądu do komputera, co mi się niezwykle podoba. Dzięki temu kabel z końcówką MagSafe oraz ładowarkę mogłem podczas testów na stałe wrzucić do plecaka.

MagSafe, czyli magnetyczne złącze ładowania, to przy tym świetne rozwiązanie poza domem, bo jeśli pociągniemy nieopatrznie za kabel, lub zrobi to ktoś inny, gdy np. siedzimy w kawiarni, to odłączy się on od obudowy, zamiast ściągać laptop na podłogę. A co ze wspomnianą ładowarką? Decyzja o tym, jaki dokładnie zasilacz znajdziemy w pudełku z komputerem, należy już do nas.

W przypadku bazowego 13-calowego MacBooka Air dostajemy kostkę o mocy 30 W, ale za 120 zł można wymienić ją albo na 35-watową z dwoma wyjściami USB-C, albo na taką z jednym portem USB-C, ale o mocy 70 watów. W przypadku mniejszych laptopów z dyskiem o pojemności co najmniej 512 GB i modeli 15-calowych dopłacać nie trzeba, ale musimy wybrać, czy zależy nam na dwóch wyjściach, czy większej mocy.

To, co zawsze mnie zachwyca podczas testów komputerów Apple’a, to ich czas pracy na jednym ładowaniu szacowany przez producenta na 15 godz. przeglądania sieci i 18 godz. strumieniowania wideo. W praktyce nie zdarzyło mi się, aby komputer rozładował się przed końcem dnia; ba, podczas wyjazdów służbowych trwających kilka dni często nie musiałem go do gniazdka podpinać wcale.

Co przy tym niezwykle istotne, laptopy firmy Tima Cooka z procesorami Apple Silicon mają taką samą wydajność zarówno podczas korzystania z zasilania sieciowego, jak i podczas pracy z użyciem akumulatora. Dzięki temu nie musimy rozpaczliwie szukać gniazdka, gdy poza domem planujemy zająć się obróbką materiałów multimedialnych lub odpalić jakąś grę.

Apple M4 jest przy tym dwukrotnie szybszy niż Apple M1 montowany w laptopach Apple’a z 2020 r. podczas wykonywania zadań takich jak obróbka filmów w iMovie lub zdjęć w Photoshopie. Jest też trzykrotnie szybszy od tego układu w przypadku obliczeń związanych z AI. W przypadku pracy biurowej nie czuć zaś żadnych spowolnień ani przycięć nawet w sytuacji, gdy w tle miałem odpaloną masę apek.

Na pokładzie nie zabrakło nowoczesnych modułów łączności takich jak Bluetooth 5.3 i Wi-Fi 6e, a dzięki temu ostatniemu internet śmiga jak rakieta. Podczas łączenia się z routerem Funbox 10 od Orange bez problemu osiągałem transfery danych na poziomie ponad 1,5 Gb/s podczas pobierania danych oraz 1 Gb/s podczas ich wysyłania (co w tym drugim przypadku w pełni wykorzystało potencjał łącza).

W obudowie umieszczono też zestaw kilku mikrofonów oraz głośników obsługujących dźwięk przestrzenny, co doceniałem zarówno podczas wideokonferencji, jak i podczas oglądania filmów w podróży. Niestety w przypadku mniejszego modelu, którego nie miałem okazji testować, są dostępne cztery głośniki, podczas gdy w większym udało zmieścić się ich sześć.

Szkoda też, że żaden z przenośnych komputerów Apple’a nie doczekał się jeszcze Face ID, czyli skanera twarzy z iPhone’ów i w iPadów. Do autoryzacji użytkownika służy czytnik odcisków palców Touch ID umieszczony w prawym górnym rogu klawiatury. Wykorzystuje się go zarówno podczas logowania i uzupełniania haseł, jak i np. podczas realizowania płatności z użyciem Apple Pay.

Od lat te bazowe laptopy Apple wyróżniają się doskonałym stosunkiem jakości do ceny. W tym roku oferta ze względu na to, iż w bazowej wersji mamy 16 GB RAM-u oraz ze względu na fakt, iż przelicznik walut użyty przez firmę z Cupertino jest dla nas korzystny, jest jeszcze bardziej atrakcyjna niż poprzednio. To świetne wieści dla osób rozważających zakup nowego notebooka z systemem macOS do pracy biurowej lub sporadycznej edycji multimediów.

Dla większości użytkowników bazowy model okaże się nie tylko wystarczający na chwilę obecną, ale również gotowy sprostać potrzebom przez wiele kolejnych lat. MacBooki Air z 2025 r. są smukłe, lekkie i wyjątkowo wydajne. Zastosowano w nich pasywne chłodzenie, eliminując wentylatory, co sprawia, że są niemal bezgłośne. Warto jednak mieć na uwadze, że przy intensywnym obciążeniu temperatura może wzrosnąć, co może mieć negatywny wpływ na wydajność.

Czytaj inne nasze teksty poświęcone sprzętom Apple’a:

Mimo to, jeśli szukacie komputera do pracy biurowej oraz okazjonalnego montażu wideo czy edycji zdjęć, to podtrzymuję swoją opinię, iż nowy MacBook Air powinien spełnić oczekiwania. Jedynie w przypadku osób, które wiedzą, iż potrzebują mocnej maszyny do codziennej, intensywnej pracy twórczej, lepszym wyborem będzie MacBook Pro. Te modele oferują wyższej jakości wyświetlacze, ale są nie tylko znacznie droższe, ale też zauważalnie większe i cięższe.

Warto jedynie pamiętać o tym, że tak jak jeszcze do niedawna mogliśmy się spodziewać, iż po kilku miesiącach od premiery MacBooki Air (2025) wyraźnie potanieją, tak obecnie nie jest to takie oczywiste. Polityka celna amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa może doprowadzić do tego, iż urządzenia elektroniczne Apple’a za jakiś czas podrożeją. Z tego względu, jeśli szukacie laptopa dla siebie, obecnie może być najlepszy czas na zakup.