Przykuł psa-robota do łańcucha. Posypały się gromy, że znęca się nad maszyną
W jednej z tokijskich galerii zaprezentowano instalację, która wywołała burzę wśród odwiedzających i internautów.

Wystawa "Dynamics of a Dog on a Chain" japońskiego artysty Takayukiego Todo to kontrowersyjna praca ukazująca robopsa, który próbuje wyrwać się z łańcucha i rzucić się na widzów. Niektórzy określają to jako "sztukę na granicy eksperymentu psychologicznego", inni wprost mówią o "znęcaniu się" nad maszyną.
Wyobraźcie sobie: robot, który próbuje się wyrwać, warczy i rzuca się na ludzi, a wszystko to zza żółtej taśmy ostrzegawczej. Brzmi jak scenariusz odcinka "Czarnego Lustra", prawda? Ale to rzeczywistość, która zmusza do refleksji nad naszą relacją z technologią.
Sztuczna inteligencja czy prawdziwa empatia?
Instalacja wystawiona w Toda Hall & Conference Tokyo to jeden z najgłośniejszych punktów programu ekspozycji obejmującej prace około 40 artystów. Na pierwszy rzut oka to po prostu dwa roboty w kształcie psów od chińskiego producenta Unitree. Jeden leży nieruchomo, drugi jest przykuty łańcuchem do ściany i śledzi ruchy odwiedzających, w pewnych momentach wykonując gwałtowne ruchy w ich kierunku. Wszystko odbywa się w bezpiecznej odległości za taśmą z ostrzeżeniem "nie przekraczać".
Czy to tylko mechaniczny pokaz, czy może coś więcej? Widzowie, a także internauci, w swoich komentarzach nie kryli, że widok agresywnego robopsa budzi w nich skrajne emocje. "To przerażające i przypomina eksperymenty psychologiczne na żywych istotach" – pisze jeden z komentujących na platformie X. Inni zauważają, że taka reakcja dowodzi, że nasz stosunek do maszyn ewoluuje w stronę empatii.
Czy to faktycznie "okrucieństwo"?
Artysta broni swojego projektu, mówiąc, że jego intencją było wzbudzenie refleksji nad ludzką percepcją znęcania się. "Chciałem sprowokować ludzi do zastanowienia się nad własnym współczuciem, poprzez akt 'znęcania się' nad robotem" – napisał Todo w mediach społecznościowych.
Niektórzy widzą w tym dziele głębszy przekaz: od lat pojawiają się obawy o rozwój sztucznej inteligencji i jej rolę w przyszłości. Przypomina się tutaj słynny robot Big Dog, opracowany w 2005 r. przez Boston Dynamics dla amerykańskiego wojska.
"Byłem przerażony, gdy zobaczyłem go po raz pierwszy. Myślałem, że to bezzałogowa broń do zabijania" – przyznaje Todo. Te obawy tylko się pogłębiły wraz z popularnością serialu "Black Mirror" i odcinka "Metalhead" z 2017 r., który ukazał dystopijną wizję robotycznych psów jako morderczych maszyn.
Dziś wiemy, że roboty mogą być używane jako broń, co skłoniło Todo do eksploracji mniej oczywistych aspektów relacji człowiek-maszyna. Jego wcześniejsza praca, "SEER", badała, jak ludzie nawiązują emocjonalne więzi z robotami poprzez kontakt wzrokowy i mimikę.
To pokazuje, jak szybko zmienia się nasze postrzeganie technologii. Z jednej strony mamy lęk przed autonomicznymi maszynami, z drugiej – poszukujemy z nimi emocjonalnego kontaktu.
Więcej o technologii i sztuce przeczytasz na Spider's Web:
Przyszłość w cieniu robotów: czy jesteśmy gotowi?
Współczesna sztuka coraz częściej sięga po technologię, by badać ludzkie reakcje i relacje z maszynami. Todo nie jest osamotniony w swoich eksperymentach. Polski-amerykańska artystka Agnieszka Pilat w zeszłym roku na NGV Triennial w Melbourne zaprezentowała trzy robotyczne psy Boston Dynamics malujące obrazy przez cztery miesiące. Tam jednak głównym przekazem była autonomia maszyn, a nie ich zniewolenie.
Czy "Dynamics of a Dog on a Chain" to manipulacja emocjonalna, czy ważna refleksja na temat naszej przyszłości? Odpowiedzi są podzielone, ale jedno jest pewne – sztuka Todo nie pozostawia nikogo obojętnym.
Na koniec warto dodać, że tytuł instalacji, czyli Dynamics of a Dog on a Chain (dynamika psa na łańcuchu), jest nawiązaniem do pracy Dynamism of a Dog on a Leash (Dynamika psa na smyczy). To olejny obraz z 1912 r. namalowany przez włoskiego malarza futurystycznego Giacomo Ballę.

Obraz powstał pod wpływem fascynacji artysty chronofotograficznymi studiami zwierząt w ruchu.