Oddajesz butelkę, a butelkomat przelewa ci coś w rodzaju Blika. Nietypowa maszyna zaprezentowana
Wkładasz butelkę, mówisz hasło, a pieniądze lądują na koncie. Łukasiewicz – Poznański Instytut Technologiczny stworzył butelkomat, który rozpoznaje głos. Może jednak również przelać pieniądze tak, jak robi to znajomy oddający kasę za pizzę.
O butelkomacie reagującym na głos pisaliśmy na początku roku. Teraz Łukasiewicz – Poznański Instytut Technologiczny zaprezentował gotową maszynę.
– Klient będzie miał możliwość uzyskania swojego indywidualnego hasła składającego się z trzech słów. Zakodowany będzie w nim numer jego rachunku – tłumaczy Tomasz Markowski, dyrektor Centrum Transformacji Cyfrowej w Łukasiewicz – Poznańskim Instytucie Technologicznym. – Podczas zwrotu butelki czy puszki wystarczy wypowiedzieć to hasło, a kaucja automatycznie trafi na konto – dodaje.
Jeżeli ktoś nie będzie chciał tworzyć takiej komendy to zwrot dokona się po podaniu numeru telefonu. Możliwe będą również inne opcje.
Dla tych, którzy nie chcą ustawiać sobie hasła lub podawać numeru telefonu, pozostanie wydruk kwitka z kodem QR. Będzie go można zrealizować w sklepie. Osoby zwracające szczególną uwagę na ekologię lub gubiące kwitki, kody QR będą mogły sfotografować i pokazać w sklepie
– zaznacza Paweł Działak, CEO i co-founder Tpay.
Urządzenie powstało dzięki współpracy Łukasiewicz – Poznańskiego Instytutu Technologicznego, firmy Czysta Polska Recyklomaty i operatora płatności Tpay. Jak zaznaczają twórcy jego największą zaletą jest to, że nie trzeba będzie mieć przy sobie telefonu czy portfela, by otrzymać zwrot środków. Dzięki temu w teorii maszyna będzie mogła być instalowana na plażach czy w parkach. A to bardzo ważne, wszak w popularnych turystycznie miejscach jest dziś ogromny problem ze śmieciami.
Z łatwością skorzystają z niego też dzieci, które nie mają kart płatniczych, a kwitek mogą zgubić – dodają pomysłodawcy.
Ciekawy jestem, jak to sprawdzi się w praktyce
Dużym sieciom raczej zależy na tym, by kaucję dało się wykorzystać bezpośrednio u nich. Niby maszyna reagująca na głos jest uniwersalna i inaczej może działać w sklepie należącym do sieci handlowej (np. drukować tylko kwitki do wykorzystania w kasie), a inaczej w biurowcu czy szkole. Mając taki butelkomat w okolicy miałbym motywację, by go często odwiedzać – bo środki szybko trafiałyby na konto. Pytanie, jak dużo się ich znajdzie. Funkcja błyskawicznego przelewu jest kusząca i wygodna, ale czy sprzęt stanie się na tyle powszechny, by można było codziennie i w różnych miejscach korzystać?
Czytaj też: