REKLAMA

Sklepy chcą wiedzieć o nas coraz więcej. Oczywiście "dla naszego dobra"

Większa personalizacja – to ma być klucz do lepszych promocji i ostatecznie mniejszych rachunków. W zamian za wiedzę nt. tego, jak robimy zakupy.

aplikacje
REKLAMA

Na swojej stronie internetowej Kaufland informuje o „nowym poziomie personalizacji” w programie Kaufland Card. Jak czytamy, personalizacja oferty jest „niezwykle istotnym procesem, który pozwala lepiej zrozumieć zachowania zakupowe klientów i wyjść naprzeciw ich oczekiwaniom”. I są na to badania – 71 proc. ankietowanych przepytanych przez firmę McKinsey oczekuje od sklepów personalizacji, a dla 78 proc. lepiej dobrane treści zwiększają prawdopodobieństwo kolejnego zakupu.

REKLAMA

- Użytkownicy programu już teraz mogą cieszyć się dostępem do specjalnych ofert, kuponów dopasowanych do ich osobistych preferencji zakupowych. Stale jednak pracujemy nad ciągłym doskonaleniem programu lojalnościowego Kaufland Card, tak by przekazywać klientom jak najlepiej dobrane do ich potrzeb oferty, zapewniać im coraz lepsze korzyści i efektywne wykorzystanie zniżek i kuponów podczas codziennych zakupów – mówi Paulina Katana, dyrektorka Pionu Digital, Planowania i Zakupu Mediów oraz CRM.

Jak to w praktyce działa? Kaufland tłumaczy, że użytkownicy aplikacji dostają kupony pasujące do robionych przez nich wcześniej zakupów.

Dzięki takiemu rozwiązaniu w sekcji z kuponami w aplikacji Kaufland otrzymują oni oferty dopasowane do swoich preferencji zakupowych. (…) W przyszłości sieć planuje poszerzyć dostępne promocje, zapewniając większe zróżnicowanie i jeszcze bardziej interesujące oferty dla wszystkich użytkowników, dostarczające wyjątkowych doświadczeń zakupowych.

Podobne plany mają inne sklepy

Na personalizację stawia Carrefour. Sieć idzie nawet krok dalej.

- Ostatnie rozwiązania, które dodaliśmy do naszego programu, to hiperpersonalizacja naszej oferty promocyjnej, a więc rozwiązania, które pozwalają nam dostosowywać ofertę do każdego klienta indywidualnie, do jego zachowań, potrzeb i preferencji zakupowych, a dzięki temu budować w sposób skuteczny jego zaangażowanie, a tym samym wymierne efekty sprzedażowe – tłumaczy w rozmowie z Newserią Robert Stupak, członek zarządu, dyrektor marketingu, e-commerce, polityki cenowej i IT w Carrefour Polska.

Za sprawą zastosowanych rozwiązań użytkownicy Carrefoura mogą „cieszyć się natychmiastowymi benefitami wynikającymi z zakupów w naszej sieci”.

Personalizacją chwali się też Hebe opisując swój nowy program my hebe. Użytkownicy zbierają diamenty, które później wymieniają na kupony, a także mają dostęp do „personalizowanych ofert do 60 proc.”.

W grudniu 2023 r. Lidl rozsyłał ankiety użytkownikom Lidl Plus. Sieć zachęcała do udostępnienia informacji nt. zakupów, aby w ten sposób każdy z nich dopasował aplikację do siebie. W sondzie pytano o najważniejsze kryteria przy wyborze produktów, ile osób mieszka w gospodarstwie, czy rodzina dysponuje samochodem albo czy ma zwierzęta.

Wcześniej w rozmowie z portalem wiadomoscihandlowe.pl Włodzimierz Wlaźlak, prezes Lidl Polska, zapowiadał postawienie na personalizację oferty.

Wkrótce będziemy w stanie efektywnie analizować dane i wykorzystywać je do personalizacji promocji. Na pierwszym etapie rozwoju naszej aplikacji Lidl Plus personalizacji nie było, zamiast tego prowadziliśmy grupowe promocje czy rekomendacje. Od początku mieliśmy natomiast funkcję lokalizacji, swego czasu było to rozwiązanie rewolucyjne na rynku. Teraz pojawiają się kolejne aplikacje z tą funkcją, niemniej szczycimy się tym, że jesteśmy pierwszym sklepem w naszym formacie, który miał to rozwiązanie

– mówił.
REKLAMA

Najwyraźniej w przypadku sklepowych aplikacji wchodzimy w fazę, którą już dawno temu przerabialiśmy na stronach internetowych czy w mediach społecznościowych. Trzeba zadać sobie pytanie, czy wolimy dopasowane do siebie promocje, dzięki którym możemy zaoszczędzić i faktycznie skorzystać w zamian za aktywne śledzenie, czy… rezygnujemy z programu lojalnościowego i aplikacji.

„Konsumenci dostają wygodę, a biznes ich dane” – zauważał Rafał Pikuła na łamach Spider’s Web+ pisząc, że jesteśmy pokoleniem „pod aplikacje”. Niby na tym korzystamy, ale należy zadać sobie pytanie, czy na pewno tak jest.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA