Albo kiedy jesteś aktywistą klimatycznym i podpalasz fabrykę Tesli
Z czym kojarzy ci się Tesla? Pierwsza odpowiedź to zapewne samochody elektryczne, druga to Elon Musk, a dalsze to świetne osiągi, dumpingowe ceny i wiele, wiele innych określeń, ale żadna z odpowiedzi nie obejmuje bycia trucicielem i szkodnikiem dla klimatu. Chyba że do odpowiedzi zostanie wywołany aktywista klimatyczny, to wtedy odbiór Tesli zmienia się znacząco.
![pożar](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2024%2F03%2Fshutterstock_1159272958.jpg&w=1200&q=75)
Wielu krytyków zarzuca Tesli, że produkcja samochodów elektrycznych jest skrajnie nieekologiczna, że wykorzystywanie metali ziem rzadkich wiąże się z ogromnym marnotrawstwem wody. Inni podnoszą, że prąd wykorzystywany do napędzania samochodów elektrycznych pochodzi z wysoce emisyjnych elektrowni węglowych. S
krajni aktywiści klimatyczni nie widzą żadnych zalet Tesli, dostrzegają tylko wady, w tym ogromne fabryki, które na trwale zaburzają okoliczny ekosystem. Jedną z takich fabryk jest niemiecka, położona w Grunheide pod Berlinem. To właśnie tam nad ranem doszło do pożaru.
Więcej o Tesli, Elonie i samochodach elektrycznych przeczytasz w:
Pożar obok fabryki spowodował miliardowe straty
Ogień wybuchł o 4:50 nad ranem, a na terenie zakładu słychać było huk. Pożar objął słup wysokiego napięcia, a sama linia doprowadzająca prąd do fabryki i okolicznych miejscowości uległa uszkodzenia. Obszar objęty awarią obejmował również część Berlina. Pracownicy fabryki zostali ewakuowani, a produkcja samochodów wstrzymana na kilka najbliższych dni, ale już teraz mówi się o co najmniej tygodniowym przestoju, co oczywiście oznacza ogromne straty.
Co ciekawe, to nie pierwszy atak na samą fabrykę, bo niedawno próbowano uszkodzić linię kolejową biegnącą do zakładu, a dwa lata temu zaatakowano linię wysokiego napięcia. Na szczęście tym razem zadziałały liczne procedury bezpieczeństwa i udało się wygasić produkcję w sposób nieinwazyjny.
Zrobiło się poważnie, bo lokalni politycy, w tym minister gospodarki Brandenburgii nazywają podpalenie słupa aktem terrorystycznym, który uderzył w dziesiątki tysięcy mieszkańców, bo prądu zostały pozbawione również szkoły, szpitale i inne instytucje publiczne. Do ataku przyznała się organizacja Volcano Group, która twierdzi, że podpalenie słupa było uderzeniem w niszczyciela planety, jakim jest Tesla.
Grupa twierdzi, że firma wyzyskuje pracowników i dostawców, a co najgorsze produkuje SUV-y, które rozjeżdżają wszystko. Tesla ma rzekomo zanieczyszczać wody gruntowe, wycinać drzewa, wydobywać lit z toksycznych kopalni itd. Padają oskarżenia o to, że przez dużą moc samochodów, są one bronią w ruchu ulicznym, a do tego system Starlink jest aktywnie wykorzystywany podczas wojny w Ukrainie. Pełne oświadczenie grupy znajduje się pod tym adresem.
Do sprawy odniósł się również Elon Musk, który podsumował wszystko w swoim stylu:
Skrajni aktywiści są niebezpieczni
W swoim pędzie do walki z obranym wrogiem nie cofną się przed niczym. Oczywiście, nie ma sensu łudzić się, że Tesla jest tak zielona, że pingwiny radośnie tuptają, gdy z linii produkcyjnej zjeżdża kolejny Model Y, ale niewątpliwie zmieniła podejście klientów do samochodów elektrycznych. Sprawiła, że stały się obiektem pożądania, a posiadanie samochodu elektrycznego pociąga często za sobą inwestycje w domową fotowoltaikę, a to już ma znaczenie. Można nie lubić Elona Muska i Tesli, ale nie można odmówić im tego, że nieodwracalnie zmienili świat. Raczej tego nie dożyję, ale za sto lat w podręcznikach historii Musk będzie wymieniany obok Henry'ego Forda, w kontekście ludzi, którzy zmienili motoryzację. Jeden sprawił, że stała się masowa, a drugi, że elektryczna.
Nie stać mnie jeszcze na Teslę Model 3, ale zawsze mogę sobie kupić jej mniejszą wersję, taką jak ta: