REKLAMA

Jak dojdę... do toalety. Miasta wreszcie pokazują w aplikacjach, gdzie udać się za potrzebą

Publiczna, łatwo dostępna toaleta bardzo często jest na wagę złota. Niestety w polskich miastach nierzadko brakuje miejsc, gdzie za darmo można udać się tam, gdzie nawet król chodzi piechotą. A jeśli nawet takie istnieją, to nie każdy wie, w którym miejscu. Dlatego też niektórzy przecierają szlaki i informacje na ten temat zamieszczają w aplikacji. Nie, tym razem nie chodzi o Google'a i jego mapy.

toalety
REKLAMA

Trudno o statystyki, ale ogólne doświadczenie podpowiada mi, że w kryzysowym momencie ratunkiem są zwykle centra handlowe, dworce, restauracje bądź kawiarnie. Takie załatwienie sprawy bardzo często ma podstawowe wady: nie dość, że miejsca ulgi są w pewien sposób "ukryte", to na dodatek zwykle należy za nie płacić (jeśli nie bezpośrednio, to np. będąc klientem). Dodajmy kolejną problematyczną kwestię - zapewne mało który mieszkaniec wie, gdzie może skorzystać z publicznych toalet. A skoro nie wiedzą tego lokalsi, to tym bardziej trudno wymagać takiej wiedzy od turystów.

REKLAMA

Rozwiązanie? W aplikacji sprawdzisz, gdzie jest toaleta publiczna

Na taki krok zdecydował się Gdańsk. W aplikacjach Jestem z Gdańska i Karta Turysty znajdziemy wykres toalet publicznych:

  •     całorocznych i sezonowych,
  •     bezpłatnych i płatnych,
  •     zlokalizowanych w centrum,
  •     w dużych parkach i na placach zabaw,
  •     przy plaży,
  •     przy atrakcjach turystycznych,
  •     na cmentarzach.

Są tu zarówno typowe, całoroczne toalety, jaki i punkty sanitarne, wc udostępniane przez najemców miejskich lokali w Oliwie i na Głównym Mieście, a także toalety zlokalizowane  w instytucjach kultury ( muzea, biblioteki, oddziały GAK).

Lista jest na bieżąco aktualizowana i to nawet z wyprzedzeniem. Już umieszczono w niej spis dodatkowych punktów sanitarnych dostępnych na czas Jarmarku św. Dominika, który potrwa od 22 lipca do 13 sierpnia.

Podobnie jest w Warszawie – spis i lokalizację znajdziemy albo w aplikacji Warszawa 19115, albo na stronie. Korzystanie z niej to specyficzne doświadczenie. Wystarczy tylko rzucić okiem, jak to wygląda:

Dobrze, że takie informacje są, ale szkoda, że nie na wyciągnięcie ręki

Jasne, instalowanie aplikacji nie trwa długo, założenie konta również przebiega sprawnie. A programy mogą się przydać, bo np. w tym dla Gdańska możemy kupić bilety miejskie czy poszukać atrakcji. Jednak kiedy jest się turystą, instalowanie dodatkowych rzeczy jest ostatnią czynnością, o której się myśli. Szkoda, że po prostu Google Maps (jeszcze?) czegoś takiego nie wdrożyło. Żyłoby się nam o wiele prościej.

Swoją drogą patrząc na spis publicznych toalet w Warszawie, można łatwo dojść do wniosku, jak bardzo zaniedbany jest to temat. Owszem, w centrum stolicy trochę i jest, ale już taki Ursynów ma raptem... dwie. Rodzi to olbrzymie konsekwencje. I wcale nie chodzi o charakterystyczny zapach dochodzący z bram czy miejsc pod wiaduktami.

REKLAMA

Profesor Piotr Szukalski, demograf z Uniwersytetu Łódzkiego, w rozmowie z łódzką Wyborczą podkreślał, że ograniczona dostępność toalet, podobnie jak brak ławek, zamyka wielu seniorów w domach. Naukowiec zwracał uwagę na takie problemy jak trudność z utrzymaniem moczu. Starsze czy chore osoby wolą więc po prostu nie opuszczać domów, a jeśli już muszą, to np. ograniczają spożycie płynów, żeby później nie mieć wiadomych nieprzyjemności. A to z kolei ma negatywny wpływ na zdrowie, szczególnie latem, kiedy trzeba się nawadniać. Widzimy, że w Warszawie jest ubogo, więc strach pomyśleć, jak wygląda to w innych miastach (przykład anegdotyczny, z Łodzi: długi czerwcowy weekend, oblegany park i tylko jeden ToiToi – nie sądzę więc, aby na co dzień było pod względem inaczej).

Być może fakt, że miasta udostępniają listę publicznych toalet, skłoni albo mieszkańców, albo samych urzędników do myślenia, że w tym temacie coś jest zdecydowanie nie tak. Pamiętam, jak ze zdziwieniem patrzyłem w Paryżu na darmowe, miejskie toalety, dostępnie niemal na każdym rogu. Szkoda tylko, że wciąż wiedza na temat takich miejsc w Polsce jest ukryta. Zrobiono gdzieniegdzie pierwszy krok, ale choć w dobrą stronę, to sama informacja w aplikacji raczej nie wystarczy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA