Słyszą swoje głosy w filmach, a nie mają zleceń. Zwija się cała branża, a za nią pójdą kolejne
Dziennikarze i blogerzy panikują, bo czują się zagrożeni przez generatywną sztuczną inteligencję pokroju ChatGPT. Tymczasem inna grupa zawodowa jest już całkiem realnie zagrożona. Użyczający swojego głosu aktorzy są znacznie drożsi od generatywnych syntezatorów mowy. Co gorsza, w pewnym sensie sami sobie zgotowali ten los.
Nigdy wcześniej nie było tak wielkiej premiery produktowej w żadnej branży, co premiera ChatGPT - przynajmniej, jeśli za miarę przyjmiemy liczbę użytkowników i klientów, jakich czatbot pozyskał od premiery. Nic nigdy wcześniej, żaden iPhone, żadna gra wideo, żaden singiel popularnego wykonawcy nie cieszył się takim wzięciem, co cyfrowa usługa, która pozornie bezbłędnie odpowiada na dowolne zadane przez użytkownika pytanie.
Z czasem szybko wyszło na jaw, że ChatGPT i pokrewne mu usługi są narzędziami nadal ułomnymi. Generatywna sztuczna inteligencja ma skłonność do halucynacji, czyli do pisania kompletnych bzdur w bardzo przekonującym tonie. GPT i konkurencja są jednak błyskawicznie usprawniane, a w ich rozwój inwestowane są miliardy. Można założyć, że ich dopracowanie do satysfakcjonującego poziomu to kwestia kilku, maksymalnie kilkunastu kwartałów.
To również oznacza, że posady polegające na prostym i mało kreatywnym przetwarzaniu i konwersji danych będą zagrożone. Generatywna SI jest tańsza i szybsza, koniecznie więc już dziś należy tak planować przyszłość zawodową, by być przez SI pracownikiem niezastępowalnym. Niektórzy jednak twierdzą, że takie rady to sianie paniki i niepotrzebne bicie na alarm. Tymczasem technologia generatywnej SI właśnie wywołała konkretny zawodowy kryzys. Choć w dość niespodziewanym miejscu, bo z tekstem i danymi luźno związanym.
Znajomy ton i tembr głosu przyciągają uwagę. Dlatego mamy ulubionych lektorów, YouTuberów i aktorów. Dlatego to ich głosy warto klonować cyfrowo.
Financial Times dotarł do powiększającej się grupy aktorów i lektorów, którzy mają coraz większe trudności z podpisaniem nowych umów o współpracę - a których głosy słychać w reklamach i innych kreacjach medialnych niezmiennie często. FT przy tym skupił się na rynku brytyjskim, jednak podobny trend zaczyna być dostrzegalny w innych krajach anglo-, niemiecko- i hiszpańskojęzycznych. Na dziś jeszcze nie w Polsce. Chodzi o symulowanie głosów przez generatywną sztuczną inteligencję, która w sposób doskonały imituje tembr, manieryzmy i inne cechy wymowy rozpoznawalnych wśród odbiorców głosów.
Czy ci aktorzy nie mogą walczyć o prawa autorskie do swojego brzmienia? Niestety, rozważania teoretyczne będą tylko stratą czasu, prawo nie stoi po ich stronie. Większość z nich, jeżeli nie wszyscy, zrzekła się bowiem swego czasu w ramach standardowych w branży umów praw do swoich głosów.
Przepytywani przez dziennikarzy zauważają jednak, że nie sposób było przewidzieć zmian, jakie nastąpią na rynku. Jeden z aktorów dotarł do umowy, w której zrzekł się tych praw. Konkretniej, w 2005 r., gdy nagrywał próbki głosowe dla firmy tworzącej aplikację nawigacji GPS z głosowymi podpowiedziami dla kierowcy. Firma ta później sprzedała prawa innej firmie, zajmującej się pracą nad generatywną SI.
W efekcie ów aktor, Greg Marston, co rusz słyszy swój głos przy różnych okazjach, a przynajmniej tak twierdzi. W aplikacjach i produkcjach, przy których nie pracował. Inni zauważają też, że odmowa podpisania umowy z zapisem o prawach do brzmienia głosu oznacza brak pieniędzy i pracy. Choć właściwie to finalnie skończyło się to dla tej grupy podobnie.
Czy generatywna SI zniszczy artystów i sztukę?
Przyszłość generatywnej sztucznej inteligencji w branżach kreatywnych jest trudna do przewidzenia, ale istnieją pewne możliwe scenariusze, które zostały zaproponowane przez ekspertów i analityków. Najczęściej pojawiają się poniższe trzy:
- Eksplozja innowacji wspomaganych przez AI: W tym scenariuszu generatywna sztuczna inteligencja jest postrzegana jako nowe narzędzie do zwiększania ludzkiej kreatywności i ekspresji, oferujące nowe możliwości współpracy, inspiracji, eksperymentowania i innowacji w branżach kreatywnych. Generatywna sztuczna inteligencja może pomóc zautomatyzować niektóre z nudnych lub powtarzalnych zadań związanych z tworzeniem treści, takich jak pisanie kodu, edytowanie tekstu czy generowanie obrazów, i uwolnić więcej czasu i energii na ludzką kreatywność. Generatywna sztuczna inteligencja może również dostarczać informacji zwrotnych, sugestii i alternatyw dla ludzkich twórców, stymulując nowe pomysły i perspektywy. Generatywna sztuczna inteligencja może również pomóc zdemokratyzować dostęp do zasobów i możliwości kreatywnych dla ludzi, którzy mogą ich nie mieć, takich jak aspirujący artyści, pisarze czy projektanci.
- Zakłócenie pracy kreatywnej: W tym scenariuszu generatywna sztuczna inteligencja jest postrzegana jako zagrożenie dla ludzkiej kreatywności i źródeł utrzymania, zastępując lub wypierając ludzkich twórców w branżach kreatywnych. Generatywna sztuczna inteligencja może produkować wysokiej jakości treści, które są nieodróżnialne od lub nawet lepsze od treści wygenerowanych przez ludzi, czyniąc ludzkich twórców zbędnymi lub przestarzałymi. Generatywna sztuczna inteligencja może również podważyć wartość i autentyczność ludzkiej kreatywności, tworząc fałszywe lub splagiatowane treści, które mogą oszukiwać lub manipulować ludźmi. Generatywna sztuczna inteligencja może również stworzyć etyczne i prawne wyzwania, takie jak kto jest właścicielem praw do treści wygenerowanych przez AI, jak zapewnić jakość i bezpieczeństwo treści oraz jak zapobiegać nadużyciom lub nadużyciom treści.
- Koewolucja ludzkiej i maszynowej kreatywności: W tym scenariuszu generatywna sztuczna inteligencja jest postrzegana jako katalizator transformacji ludzkiej kreatywności i branż kreatywnych. Generatywna sztuczna inteligencja może tworzyć nowe formy treści, które są poza ludzką wyobraźnią lub zdolnością, takie jak nowe gatunki, style czy formaty. Generatywna sztuczna inteligencja może również zmusić ludzkich twórców do dostosowania i ewolucji swoich umiejętności i metod, takich jak uczenie się od modeli AI, współpraca z nimi lub rywalizacja z nimi. Generatywna sztuczna inteligencja może również stworzyć nowe rynki i odbiorców dla treści kreatywnych, takich jak niszowe segmenty, spersonalizowane preferencje czy konteksty międzykulturowe.
Oczywiście te scenariusze nie są wzajemnie wykluczające, a przyszłość może obejmować ich połączenie. Przyszłość może również zależeć od tego, jak generatywna sztuczna inteligencja jest rozwijana, regulowana i wykorzystywana przez różnych interesariuszy w branżach kreatywnych. Wraz z postępem i dostępnością generatywnej sztucznej inteligencji, prawdopodobnie będzie ona miała głębokie implikacje dla kreatywności i społeczeństwa jako całości.
Przypadek lektorów i dubbingowców jest jednak istotnym sygnałem dla organów odpowiedzialnych za stanowienie prawa. To, że aktor dał się namówić dwie dekady temu na dziwny zapis w umowie być może nie powinno oznaczać, że dziś jest bezbronny w walce o prawo do swojego głosu. A jeśli uznamy inaczej, traktując umowę za świętość absolutną, być może należy wprowadzić kaluzule zakazane lub chociaż wprowadzić zmiany w edukacji. Pojedynczy artysta czy nawet związek zawodowy mają bowiem znikome szanse nie tylko w walce z algorytmami.