REKLAMA

Sztucznej inteligencji prawa autorskie nie przysługują. Prawo znów nie nadąża

Stany Zjednoczone to nie tylko ojczyzna popularnych modeli sztucznej inteligencji, ale także kraj, w którym wydawane są bezprecedensowe decyzje dotyczącego prawnego stanu tworów wygenerowanych za pomocą SI. Według ostatniej decyzji Urzędu Ochrony Praw Autorskich, tekst książki napisanej przez człowieka podlega ochronie prawami autorskimi, ale ilustracje wykonane przez SI już nie.

06.03.2023 07.39
Sztucznej inteligencji prawa autorskie nie przysługują. Prawo znów nie nadąża
REKLAMA

Twory sztucznej inteligencji i prawa autorskie to temat rzeka. Właściwie rwąca rzeka, która miejscami wylewa i zamienia dyskurs w grzęzawisko. Zwolennicy postrzegania sztucznej inteligencji jako narzędzie postulują generowanie obrazów za jej pomocą jako tworzenie sztuki (a co za tym idzie, autorstwo przysługuje po części człowiekowi, który zlecił wygenerowanie), na co z niechęcią patrzą wszelkiej artyści.

REKLAMA

Z kolei współczesne prawo nie było przygotowane na dynamiczne zmiany w dziedzinie SI i wyrastanie kolejnych modeli jak grzyby po deszczu. W związku z tym w internecie możemy znaleźć liczne publikacje, w których SI wymieniana jest jako autor, współautor, albo w ogóle nie wspomniana, ponieważ obecnie dzieła sztucznej inteligencji to szara strefa praw autorskich.

Czy Urząd Ochrony Praw Autorskich znalazł kompromis w przyznawaniu praw do książek tworzonych przez ludzi i SI?

Dlatego ostatnia decyzja Urzędu Ochrony Praw Autorskich Stanów Zjednoczonych pobudziła dyskusję w mediach na całym świecie. Kristina Kashtanova w ubiegłym roku złożyła wniosek o zarejestrowanie ochronę prawem autorskim jej autorskiego komiksu "Zarya of the Dawn". Komiks opisuje przygody osoby niebinarnej o imieniu Zarya, która podróżuje przez różne światy w poszukiwaniu narzędzi, które pozwolą mu na kontrolowanie emocji i uczuć oraz połączenie z innymi istotami, nie tylko ludźmi.

Kashtanova jest autorką treści komiksu, lecz ilustracje do publikacji wygenerowane zostały przez model Midjourney. W tym przypadku SI nie pozostała anonimowa, gdyż autorka wymieniła model z nazwy na okładce komiksu.

Urząd Ochrony Praw Autorskich Stanów Zjednoczonych zorientował się, że komiks został stworzony z udziałem Midjourney już po tym, jak Kashtanova otrzymała do niego prawa. W związku z czym rozpoczęła się wielomiesięczna batalia listowa pomiędzy Kashtanovą i jej prawnikiem a amerykańską instytucją.

Sprawa doczekała finału 21 lutego, kiedy autorka otrzymała list od Urzędu. Zgodnie z jego treścią otrzymała prawa autorskie do wszystkich treści, które utworzyła samodzielnie, czyli: fabuły, postaci, tekstu.

Stwierdzamy, że Pani Kashtanova jest autorem tekstu utworu, jak również wyboru, koordynacji i rozmieszczenia elementów pisemnych i wizualnych utworu. To autorstwo jest chronione przez prawa autorskie.

- pisze w liście Urząd Ochrony Praw Autorskich Stanów Zjednoczonych

Jednak poprzednia decyzja urzędu obejmująca prawem autorskim cały komiks została cofnięta. W związku z czym Kashtanova nie otrzymała pełni praw autorskich - grafiki wykorzystanie w "Zarya of the Dawn" nie są jej własnością, gdyż są tworem sztucznej inteligencji.

Jednakże, [...] obrazy w Utworze, które zostały wygenerowane przez technologię Midjourney nie są wytworem ludzkiego autorstwa. Ponieważ obecna rejestracja utworu nie zawiera zastrzeżenia co do treści wygenerowanej przez Midjourney, zamierzamy unieważnić oryginalny certyfikat wydany Pani Kashtanova i wydać nowy, obejmujący wyłącznie ekspresyjny materiał, który stworzyła.

 class="wp-image-3363941" width="597"
Fragment Zarya of the Dawn umieszczony w liście do Kashtanovej / U.S. Copyright Office

Jak możemy przeczytać w odpowiedzi wystosowanej przez Urząd, pierwszy certyfikat został cofnięty ze względu na podanie przez nią "niedokładnych i niepełnych" informacji co do autorstwa utworu.

Nowa rejestracja [utworu, komiksu - dop. red.] będzie wyraźnie wykluczała "dzieła sztuki generowane przez sztuczną inteligencję".

- podsumowuje Urząd

Sprawa jest tym bardziej ciekawa, że w myśl warunków użytkowania modelu Midjourney, wszystkie grafiki stworzone w ramach darmowego okresu próbnego są dostępne dla każdego internauty w ramach licencji CC BY-NC 4.0. Z kolei po upłynięciu okresu próbnego (który jest nielimitowany czasowo - kończy się po wygenerowaniu 25 grafik), użytkownik musi wykupić subskrypcję. Niezależnie od tego, którą wybierze, automatycznie po jej zakupie użytkownik zyskuje pełnię praw autorskich do wygenerowanych przez siebie ilustracji, w tym tych podczas okresu próbnego. Kashtanova, biorąc pod uwagę zarówno liczbę grafik wygenerowanych w procesie tworzenia komiksu, jak i zrzuty ekranu z całego procesu, działała na płatnej wersji Midjourney. A co za tym idzie, Midjourney przyznało jej prawa do własności ilustracji wykonanych na potrzeby Zarya of the Dawn.

Urząd widzi to jednak inaczej

REKLAMA

Czytaj też:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA