Zima zaskoczyła kolejarzy. Mróz kontra Pendolino - 1:0
W niedzielę mój pociąg spóźnił się 45 minut. I tak mam szczęście, że dojechał. W Kołobrzegu podstawiony na peron Pendolino odmówił posłuszeństwa. Zima nie pierwszy raz uniemożliwiła poruszanie się po torach. Śnieżyc może nie ma, ale największym problemem są niskie temperatury.
Pendolino z Kołobrzegu miał dojechać do Krakowa. Tak się jednak nie stało, a nieoficjalnym powodem była niska temperatura. W rozmowie z portalem polsatnews.pl Cezary Nowak, p.o. rzecznika prasowego PKP IC wyjaśnił, że pociąg "został odwołany z uwagi na usterkę pantografu". Zamiast składem premium, podróżni wyruszyli w drogę komunikacją zastępczą – autobusami.
Nie tylko w Kołobrzegu pociągi miały problemy. Tak było w całej Polsce, co pokazują wpisy na Twitterze:
To nie pierwsza zima, w trakcie której pociągi przewoźnika mają problemy. W tym właśnie Pendolino. Rok temu szybkie i drogie jednostki zastępowane były innymi składami. "Proces utrzymaniowy wszystkich pojazdów kolejowych (także jednostek Pendolino) wymaga więcej czasu i przygotowań niż w porze letniej" – wyjaśniali przedstawiciele Intercity.
Jest zima, więc muszą być awarie
Co roku dochodzi do podobnych problemów. Przewoźnicy rozkładają ręce i tłumaczą usterki właśnie niskimi temperaturami. Kiedy jest mróz, urządzenia stają się bardziej wrażliwe, przez co łatwiej o uszkodzenia. Mowa tu nie tylko o sprzętach służących do zarządzania ruchem, ale też samych szynach.
Do takich zdarzeń doszło w 2018 roku m.in. pod Lesznem czy Warszawie, gdzie tory pękały regularnie. Niskie temperatury dewastowały szyny, bo te były już solidnie zużyte. Może być jednak też inny powód – montaż wtedy, gdy jest zbyt ciepło. Nieprzypilnowanie reżimu temperaturowego doprowadza do tego, że w trakcie mrozów tor nie wytrzymuje.
Mróz może doprowadzić także do uszkodzenia przewodów, a nawet... zamarznięcia całego pociągu
Właśnie dlatego rok temu skład zatrzymał się w woj. Podlaskim, a bezradna konduktorka stwierdziła, że pociąg po prostu zamarzł. Trzeba jednak podkreślić, że wówczas temperatury spadły do -32 stopni.
Złośliwie można przypomnieć, że jeszcze na początku listopada Marek Chraniuk, prezes zarządu PKP Intercity, zapewniał, że "pomimo kryzysu energetycznego kolej jest dobre przygotowana do tegorocznej zimy". Podobne deklaracje padły ze strony PKP Polskich Linii Kolejowych S.A.
Spółka potwierdziła, że do pracy w warunkach zimowych wyznaczono 180 zespołów szybkiego reagowania. W dyspozycji jest 280 maszyn do odśnieżania m.in. pługi, odśnieżarki, kombajny. W akcjach zimowych uczestniczyć może 66 pociągów sieciowych PKP Energetyka, przystosowanych do odladzania sieci trakcyjnej. Przewidziano zabezpieczenie preparatem antyoblodzeniowym ponad 4 tys. km sieci trakcyjnej na głównych trasach. Prawie 20 tys. rozjazdów wyposażono w urządzenia elektrycznego ogrzewania, aby zapewnić ich sprawność podczas opadów śniegu.
Byli gotowi, ale z zimą wygrać jest trudno. Relacje z ostatnich dni dla przewoźników i operatorów są bezlitosne.