Japońska rakieta Epsilon eksplodowała podczas lotu na orbitę. Banzai! Kaboom!
Aż do października Japończycy musieli czekać na pierwszy w tym roku start rakiety orbitalnej z terytorium własnego kraju. Szkoda jednak, że był to start nieudany.
O godzinie 2:50 polskiego czasu z centrum kosmicznego Uchinoura w prefekturze Kagoshima na wyspie Kiusiu wystartowała japońska rakieta Epsilon. Na szczycie rakiety znajdował się satelita RAISE 3 (Rapid Innovative payload demonstration Satellite 3), na pokładzie którego znajdowało się siedem niezależnych instrumentów, które miały zostać przetestowane po dotarciu ładunku na orbitę okołoziemską.
Wśród nich znajdował się żagiel deorbitacyjny, silnik napędzany wodą oraz m.in specjalna membrana, która z jednej strony może służyć do generowania energii elektrycznej, a z drugiej - działając jak antena - do komunikacji z Ziemią.
Na pokładzie rakiety znajdowało się także pięć innych cubesatów. Wszystkie te instrumenty i satelity nie zostaną jednak już przetestowane.
Rakieta Epsilon eksploduje i nie dociera na orbitę
Początkowo start Epsilona wyglądał prawidłowo. Zarówno pierwszy, jak i drugi człon rakiety spełniły swoje zadanie zgodnie z planem. Problemy pojawiły się w momencie, kiedy uruchomiony został silnik trzeciego stopnia.
Kontrolerzy monitorujący postępy misji widząc, że rakieta nie zachowuje się prawidłowo, wydali jej polecenie samozniszczenia. Tym samym misja Innovative Satellite Technology Demonstration 3 zakończyła się jeszcze przed dotarciem na orbitę okołoziemską.
Warto zwrócić uwagę, że był to pierwszy nieudany start rakiety Epsilon, która jak dotąd wszystkie misje realizowała bez zarzutu. Po raz pierwszy Epsilon poleciał na orbitę w 2013 roku i od tego czasu zrealizował pięć lotów. Dzisiejszy miał być szóstym.