Nie ma już aut, są rowery i piękne drzewa. Zobacz, jak duże europejskie miasto zmieniło się w 1 rok
Przez pandemię 2020 i 2021 zlewają się niektórym w jedną całość. Paradoksalnie miniony rok był jednocześnie bardzo krótki, jak i niezwykle długi. Jeszcze większy szok musieli przeżyć mieszkańcy Wiednia, bo jedna ulica zrobiła w tym czasie postęp, który w wielu innych miastach zajmuje dziesiątki lat. Wystarczyło postawić na zieleń i przegonić samochody.
Porównanie pojawiło się na Reddicie. W 2020 roku wiedeńska ulica Neubaugasse była... no cóż, typową ulicą, jakby żywcem przeniesioną z polskich miast. Ale już w 2021 stała się bardziej przyjazna dla tych poruszających się na nogach lub rowerach.
Miejsce parkingów zajęły drzewa
Pojawiły się też ławki, a lokalne kawiarnie i puby mogły postawić stoliki na zewnątrz. Z kolei asfalt zastąpiono kostką brukową bardziej kojarzącą się z deptakami niż trasą dla samochodów.
Spokojnie – te jednak nie zniknęły. Nadal mogą poruszać się po ulicy, ale jednak z myślą, że ten teren należy też do mieszkańców. Naprawdę przyjemnie się na to patrzy, bo na podobne wizje w Polsce wielu reaguje: "to niemożliwe". A jednak – wystarczy chcieć.
Wyobrażam sobie, że w Warszawie taką przemianę mogłaby przejść np. ulica Nowogrodzka – przynajmniej w tej knajpianej części
Wiele lokali już ma ogródki na zewnątrz, ale co z tego, skoro obok i tak ludzie parkują na chodniku czy wąskiej uliczce. Rozumiem, że gdzieś zostawić auto trzeba, ale jednak przepiękna okolica tylko na tym traci.
Nie byłbym sobą i mieszkańcem Łodzi – jak nie ponarzekamy na nasze miasto, jesteśmy chorzy, więc wybaczcie – gdybym przy tej okazji nie wspomniał o łódzkim przypadku. Coraz częściej władze chwalą się woonerfami, a w mediach społecznościowych podziwiany jest ten na ulicy 6. Sierpnia i Traugutta.
W teorii wyglądają świetnie:
W praktyce jednak ciągle jeżdżą tam auta i siedzenie w ogródkach kończy się tym, że obok twojego nosa przejeżdżają kolejne pojazdy. W Wiedniu sprytnie odgrodzono ruch samochodowy od pieszego zieloną ścianą – drzewami i roślinami. Zapewne nie wszędzie jest to możliwe ze względu na szerokość ulicy, ale najważniejsze jest to, że pamiętano o odseparowaniu ludzi od samochodów.
Oby przykład z Wiednia był dowodem na to, że można. Ulice mogą być znowu przyjazne także mieszkańcom, a nie wyłącznie kierowcom. Dzięki temu odżywają – przyjemniej spędza się czas na dworze. Nie tylko siedząc w knajpie na zewnątrz, ale po prostu będąc na ulicy, na której można odpocząć na ławce czy porozmawiać ze znajomym.