REKLAMA

Lepiej Webba nie dało się wystrzelić. Teleskop zaoszczędził tyle paliwa, że będzie mógł pracować dłużej niż 10 lat

Mimo że od startu Kosmicznego teleskopu Jamesa Webba minęło już pięć dni, to wciąż docierają na Ziemię informacje, że sam start był bardziej udany, niż się można było tego spodziewać.

jwst
REKLAMA

Po wyniesieniu w przestrzeń kosmiczną przez rakietę Ariane 5 Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba miał zaplanowane 3 manewry korygujące trajektorię lotu, tak aby trafić idealnie na orbitę wokół punktu libracyjnego L2, skąd urządzenie będzie mogło obserwować wszechświat.

REKLAMA

Po wykonaniu dwóch pierwszych manewrów i ponownej analizie trajektorii lotu okazało się, że rakieta spisała się na tyle dobrze, że teleskop nie musi zużywać za dużo cennego paliwa na manewry korygujące. Im mniej go zużyje, tym więcej zostanie na pozostałą część misji.

Szacunki aktualnie wskazują, że zapasy paliwa pozostałe po wykonaniu dwóch manewrów są na tyle duże, że teleskop będzie mógł prowadzić obserwacje naukowe znacznie dłużej niż przez pierwotnie planowane dziesięć lat. To fantastyczna wiadomość dla rzeszy astronomów od lat planujących obserwacje za pomocą JWST.

Co się teraz dzieje z Webbem?

Dzisiaj (czwartek, 30.12) o godzinie 7:30 polskiego czasu Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba znajdował się w odległości 610 000 km od Ziemi i miał jeszcze 836 400 km do punktu docelowego podróży. Oznacza to, że w zaledwie pięć dni teleskop pokonał już 42 proc. całej drogi.

W środę teleskop odsunął się nieznacznie od palet osłony termicznej rozłożonych dwa dni wcześniej. Na nadchodzący weekend natomiast zaplanowano rozkładanie osłony termicznej, która chroniąc instrumenty i zwierciadło teleskopu przed promieniowaniem słonecznym umożliwi ich schłodzenie do temperatury -244 stopni Celsjusza.

 class="wp-image-1992035"
REKLAMA

Jak na razie czujniki temperatury wskazują, że po „ciepłej” stronie teleskopu temperatura wynosi ok. 10 stopni Celsjusza, a po zimnej -153. Różnica między tymi dwiema wartościami będzie rosła dopiero gdy osłona zostanie w całości rozłożona. Aktualny stan, położenie i temperatury teleskopu można śledzić na przygotowanej przez NASA stronie Where is Webb?

Jak na razie zatem teleskop spisuje się znakomicie. Warto jednak pamiętać, że wiele kluczowych elementów, takich jak np. rozłożenie dwóch bocznych segmentów zwierciadła głównego wciąż jeszcze przed nami. Pozostaje zatem trzymać kciuki, aby reszta przebiegła równie prawidłowo jak dotychczas. Odetchnąć będziemy mogli dopiero 25 stycznia, gdy w pełni rozłożony teleskop wejdzie na orbitę wokół punktu L2. Wtedy też rozpocznie się trwający 5 miesięcy etap chłodzenia i kalibracji instrumentów naukowych.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA