Start teleskopu Jamesa Webba przesunięty. Ojej, niedobrze!
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, następca Kosmicznego Teleskopu Hubble’a po wielu latach opóźnień nieuchronnie zbliża się do swojego lotu w przestrzeń kosmiczną. NASA właśnie poinformowała o przesunięciu daty startu.
Spokojnie, przesunięcie nie jest aż tak poważne jak mogłoby być, niemniej jednak z pewnością wprowadza w sytuację pewien niepokój.
Start Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba został przesunięty z 18 grudnia na 22 grudnia. Czterodniowe opóźnienie spowodowane awarią jednego z zacisków podczas przygotowań do startu.
Choć może się wydawać, że to nic poważnego, to inżynierowie doskonale wiedzą, że w przypadku JWST nie ma miejsca na absolutnie żadne błędy. Mowa bowiem o teleskopie, którego budowę rozpoczęto dwadzieścia pięć lat temu, i który na przestrzeni blisko trzech dekad pochłonął wiele miliardów dolarów. Sama konstrukcja teleskopu natomiast jest tak skomplikowana, że najtrudniejsze jeszcze przed nim. Zwierciadło teleskopu poza tym, że jest duże, jest też niezwykle delikatne.
Tymczasem zanim teleskop rozpocznie swoje obserwacje, będzie zmuszony wytrzymać wibracje związane ze startem na szczycie rakiety Ariane 5, a następnie, gdy już znajdzie się w przestrzeni kosmicznej, będzie musiało się rozłożyć. Jeżeli cokolwiek na tym etapie pójdzie nie tak, nie będzie żadnej możliwości naprawy i uratowania misji. 25 lat pracy setek naukowców pójdzie w piach.
Dlatego nawet niewielki incydent podczas pakowania teleskopu traktowany jest na tyle poważnie, że konieczne było przesunięcie startu teleskopu. W ostatnich dniach w trakcie przygotowywania teleskopu do startu, nagłe zwolnienie jednego z zacisków, którymi Webb przymocowany jest do rakiety, spowodował powstanie nagłych wibracji w teleskopie. Teraz należy sprawdzić, czy nie wpłynęły one na sam teleskop.
Po raz pierwszy Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba miał wystartować w swoją misję w 2007 roku. Przy czternastoletnim opóźnieniu te cztery dni już nie powinny zrobić żadnej różnicy.