REKLAMA

Kosmiczny teleskop IRAS w 1983 roku dostrzegł tajemniczy obiekt. Czy to mogła być poszukiwana od lat Planeta 9?

Niemal czterdzieści lat temu kosmiczny teleskop podczerwony IRAS mógł przypadkiem sfotografować dziewiątą planetę Układu Słonecznego. Teraz spróbują to sprawdzić astronomowie.

planeta 9
REKLAMA

Pytanie o to, czy poznaliśmy już wszystkie planety krążące wokół Słońca, wciąż pozostaje otwarte. Choć aktualnie znamy ich osiem, to naukowcy od lat podejrzewają, że daleko za orbitą Neptuna może istnieć jeszcze jedna masywna planeta, której jak dotąd nie udało się zlokalizować.

REKLAMA

Choć teorie mówiące o istnieniu tejże planety pojawiają się od lat, to dopiero w 2015 roku temat wypłynął na szerokie wody. Opublikowany wtedy artykuł Konstantyna Batygina i Mike’a Browna z Uniwersytetu Kalifornijskiego wykazywał, że orbity grupy małych obiektów Pasa Kuipera wyglądają tak, jakby owe obiekty były przyciągane przez masywny obiekt znajdujący się w zewnętrznych rejonach Układu Słonecznego.

Trwające od tego czasu poszukiwania planety póki co spełzły na niczym. Nie ma w tym akurat nic dziwnego, bowiem odkrycie planety z założenia jest niezwykle trudnym zadaniem. Wstępne szacunki wskazywały bowiem, że możemy mieć do czynienia z planetą o masie około 5-10 mas Ziemi oddaloną od Słońca nawet o 400-800 jednostek astronomicznych.

1 jednostka astronomiczna (1 AU) to średnia odległość Ziemi od Słońca, czyli 150 mln km. Dla orientacji wystarczy przypomnieć, że Ziemia oddalona jest od Słońca o 1 AU, Mars - 1,54 AU, Jowisz, 5,2 AU, a ostatnia znana planeta Układu Słonecznego, Neptun o 30 AU.

Oznacza to, że hipotetyczna dziewiąta planeta Układu Słonecznego może znajdować się nawet 10-20 razy dalej niż Neptun. Zważając na fakt, że mówimy o obiekcie stosunkowo niewielkim i otrzymującym niezwykle mało światła ze Słońca, jest on praktycznie niewidoczny. Odległość rzędu 60-120 mld km od Ziemi też nie pomaga.

Teleskop IRAS coś jednak zauważył. Czy to Planeta 9?

Hipotetyczna planeta byłaby zatem całkowicie niewidoczna w zakresie widzialnym, przynajmniej dla obecnie wykorzystywanych teleskopów. Naukowcy jednak doszli do wniosku, że być może obiekt byłby widoczny w danych z przeglądów nieba prowadzonych w dalekiej podczerwieni. Jeden z astronomów z Imperial College w Londynie postanowił przeanalizować dane zebrane przez teleskop kosmiczny IRAS w 1983 roku. Teleskop ten obserwował niebo właśnie w zakresie dalekiej podczerwieni.

Wykorzystując powyższe założenia dotyczące rozmiarów i odległości planety, Michael Rowan-Robinson postanowił sprawdzić, czy w danych z IRASa występują punkty, które teoretycznie mogłyby wyglądać tak, jak powinna wyglądać w tych danych powyższa planeta. Po analizie 250 000 punktów zarejestrowanych przez satelitę udało się znaleźć trzy punkty, które teoretycznie mogłyby być poszukiwaną planetą.

Jak zaznacza Rowan-Robinson, szansa na to, że odkryte trzy punkty faktycznie są planetą, jest mikroskopijna. Nie zmienia to jednak faktu - szczególnie w sytuacji, gdy zainteresowanie poszukiwaniami Planety 9 jest tak duże - że warto byłoby przeanalizować sposób, w jaki przemieszcza się na zdjęciach z IRASa ciemny punkt. Następnie należałoby wywnioskować, gdzie dzisiaj powinna znajdować się ta planeta i przyjrzeć się temu punktowi dokładniej. W ten sposób bylibyśmy w stanie stwierdzić, czy to, co zarejestrował IRAS było planetą, czy jednak czymś zupełnie innym.

Gdyby się okazało jednak, że IRAS zupełnie przypadkiem jako pierwszy wykonał zdjęcia dziewiątej planety Układu Słonecznego, to bazując na bardzo niedokładnych danych z teleskopu sprzed 4 dekad, mamy do czynienia z planetą o masie pięciokrotnie większej od masy Ziemi, oddaloną od Słońca o 225 jednostek astronomicznych. Taka planeta na jedno okrążenie wokół Słońca potrzebowałaby około 20 000 lat.

REKLAMA
Kosmiczny teleskop IRAS dostrzegł Planetę 9 w 1983 roku?

Niezależnie od tego, czy IRAS odkrył nową planetę Układu Słonecznego, czy też nie - najnowsza teoria pozwala dalej żyć mitowi Dziewiątej Planety. To dobrze, takie mity mobilizują do działania. Być może poszukując nieistniejącej planety, znajdziemy przypadkiem na przykład zbliżającą się do nas planetoidę międzygwiezdną? Nigdy nie wiadomo.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA