W zderzeniu dwóch białych karłów powstała gwiazda zombie. Jakby tego było mało, świeci na zielono
Astronomowie z Europejskiej Agencji Kosmicznej opublikowali właśnie zdjęcie bardzo ciekawej i bardzo nietypowej gwiazdy. Czegoś takiego jak dotąd jeszcze nigdy nie obserwowano.
Początkowo, w momencie odkrycia gwiazdy w 2019 roku astronomowie nie za bardzo wiedzieli, na co właściwie patrzą. Obiekt, choć przypominał białego karła pod wieloma względami, to jednak był na niego zbyt jasny, a na jego powierzchni wiały zbyt sile wiatry. Powstało zatem pytanie: co to właściwie jest?
Czym jest biały karzeł?
Najlepiej wyjaśnić to na przykładzie Słońca. W toku ewolucji, po około 8-9 miliardach lat istnienia i wyczerpania całych zapasów wodoru w jądrze, przechodzą w stadium czerwonego olbrzyma. Gwiazda znacząco zwiększa swoje rozmiary, przez co zewnętrzne jej warstwy stają się rzadkie, a oddalone od jądra gwiazdy stają się także słabo z nim związane grawitacyjnie. Intensywne promieniowanie z wnętrza gwiazdy z czasem powoduje odrzucenie jej zewnętrznych warstw, które odpływając w przestrzeń tworzą istniejącą przez chwilę (kosmiczną chwilę) mgławice planetarną. Po gwieździe pozostaje jedynie jej jądro, w którym już nie zachodzą żadne procesy termojądrowe. Rozpalone do białości jądro emituje energię cieplną w przestrzeń przez kolejne miliardy lat. Takie jądro po zapadnięciu się w kulę o rozmiarach porównywalnych z rozmiarami Ziemi, złożoną ze zdegenerowanej materii o bardzo wysokiej gęstości jest właśnie białym karłem, który z czasem po wielu miliardach lat zamieni się w czarnego karła. Chyba że…
J005311 – gwiazda zombie
Przedstawiona na zdjęciu gwiazda jest jednak czymś nietypowym. Naukowcy z Uniwersytetu w Poczdamie, który przyjrzeli się jej za pomocą teleskopu rentgenowskiego XMM-Newton dostrzegli, że w zakresie rentgenowskim gwiazda intensywnie świeci i jest zanurzona w gęstej, zielonej mgławicy gazu neonowego.
Najprawdopodobniej jest to obiekt, który powstał w wyniku zderzenia dwóch białych karłów, które ku zaskoczeniu naukowców nie doprowadziło do zniszczenia obu elementów, a powstania nowego, masywniejszego.
Dokładniejsze pomiary wskazują jednak, że gwiazda jest bardzo niestabilna i w ciągu kolejnych zaledwie 10 000 lat wyczerpie swoje zapasy paliwa i zapadnie się w gwiazdę neutronową. Można zatem powiedzieć, że dwie martwe już gwiazdy łącząc się ze sobą, zmartwychwstały na chwilę, aby jeszcze raz zapłonąć przed ostatecznym końcem życia. Lepiej tak, niż po cichu, niezauważenie.