Matryca 8K to akurat najmniejsza z jego zalet. Sony ZH8 – pierwsze wrażenia
To ma być pierwszy telewizor 8K od Sony, na który będą mogli sobie pozwolić nie tylko najbogatsi z nas.
Dzięki uprzejmości Sony Polska miałem okazję spędzić kilka dłuższych chwil z tegorocznym sztandarowym modelem 8K tego producenta. Niestety, wypożyczenie na dłuższe testy nie będzie możliwe, więc nie mogę wam obiecać pełnej recenzji. Mam jednak kilka uwag, które być może pomogą wam w podjęciu ewentualnej decyzji zakupowej. Mamy tu bowiem do czynienia z produktem tak dobrym w tylu aspektach, że aż bolą jego wybrane niedociągnięcia. Tak niewiele brakuje do perfekcji…
ZH8 to oczywiście następca wręcz onieśmielającego ZG9. No, może nie tak do końca, ale w tym roku Sony wprowadził zamieszanie pomijając w nazewnictwie serię Master. Więc może inaczej: ZH8 to najlepszy tegoroczny telewizor 8K Sony, tak jak w ubiegłym roku był to ZG9. Widać to w niższych cenach – choć te i tak są niezmiennie zaporowe. 75-calowa wersja to wydatek 25 tys. zł. 85-calowa to aż 39,5 tys. zł. No ale to przecież top topów, na te ceny trudno narzekać.
To telewizor 8K, więc złącz HDMI 2.1 nie brakuje. Zanim opiszę swoje wrażenia, najpierw jednak kręcę aferę. W związku z PlayStation 5.
Jedną z największych tegorocznych premier Sony jest konsola PlayStation 5. Tymczasem istotna część nowych telewizorów Sony nie ma nawet złącz HDMI 2.1, pozwalających na zapewnione w tej konsolo granie w rozdzielczości 4K przy 120 Hz. Na szczęście w ZH8 będzie to możliwe. To przecież telewizor 8K, więc musi mieć złącza HDMI 2.1 zgodne z tą rozdzielczością. Ma całe jedno, ale to prawdopodobnie wystarczy.
Z niezrozumiałych przyczyn zabrakło jednak mechanizmu VRR tak istotnego dla graczy. Dzięki niemu telewizor i układ graficzny konsoli synchronizują swoją pracę, zapewniając nieco większą responsywność gier i postrzeganą płynność. VRR jest obecny nawet w dużo, dużo tańszych telewizorach. Trochę wstyd. Brakuje też automatycznego Trybu Gry (ALLM), jednak wydaje mi się, że to już drobna niedogodność i tego już nie zamierzam się czepiać.
No ale nie każdy jest graczem, a i bez VRR idzie się obejść. Jak zbudowany jest Sony ZH8?
Dominuje tu surowe wzornictwo, które bardzo lubię – choć jest to kwestia gustu. Nie ma co liczyć na supercienkie ramki jak chociażby w najnowszych QLED-ach Samsunga. Sam telewizor stoi na dwóch stopach, które możemy przytwierdzić na dwojaki sposób: na krawędziach, co wygląda nieco atrakcyjniej, lub bliżej środka – bo niektórzy mogą mieć relatywnie wąskie szafki RTV. Niestety, telewizor osadzony jest dość nisko, co warto uwzględnić przy planowaniu rozmieszczenia soundbara – znajdując się na tej samej półce będzie zasłaniał część obrazu.
W kwestii łączności jest wszystko, co trzeba. Cztery złącza HDMI, trzy złącza USB, Wi-Fi, Bluetooth, AirPlay 2, Homekit i Chromecast. Ciekawostką są wejścia audio – system dźwiękowy telewizora można wykorzystać jako centralny głośnik, jeżeli inwestujemy w dodatkowe, zewnętrzne nagłośnienie.
Telewizor pracuje pod kontrolą systemu Android TV Pie i trudno napisać coś więcej na ten temat. Sony nie wprowadza zbyt wielu modyfikacji do tej platformy. Nie dostrzegłem też żadnych spowolnień czy problemów podczas mojego dość ograniczonego czasowo obcowania z tym telewizorem.
Porozmawiajmy o obrazie. Tu rzeczone 8K ma akurat najmniejsze znaczenie.
Z telewizorami 8K na razie jest dość zabawna sytuacja, że póki co nie ma dla nich żadnych treści w tym formacie. Dlatego też producenci starają się wykorzystać zalety tak gęstych matryc do polepszania jakości obrazu w niższych rozdzielczościach. Samsung bardzo słusznie chwali się swoimi algorytmami do rekonstrukcji obrazu. Słusznie, bo ma czym. Jednak to Sony stosował je na długo przed Samsungiem. I choć koreański konkurent na dziś zdaje się być liderem w rozwoju tego rodzaju mechanizmów, tak również i ZH8 bardzo sprawnie rekonstruuje treści z Full HD i 4K do 8K. Bardzo, bardzo sprawnie.
Telewizor ten jest też niesamowicie jasny. Oglądanie treści HDR robi piorunujące wrażenie, rzadko kiedy obraz pod kątem jasności wygląda tak naturalnie i rzeczywiście. Trudno się dziwić: w trybie żywy telewizor osiąga jasność 2500 nitów (10 proc. powierzchni), zaś w trybie film ponad 2200 nitów. To wartości podane przez producenta, jednak jestem niemal pewien, że rzeczywiste od nich nie odbiegają. Nie jestem za to pewien, czy istnieje telewizor zapewniający równie dobry efekt HDR.
Nie cierpi na tym oczywiście równomierność podświetlenia czy kontrast. To nie jest telewizor OLED, więc odpowiednie operowanie podświetleniem i strefami wygaszania jest kluczowe. I bardzo trudne – nawet najlepsze telewizory na rynku nie są w stanie dotrzeć do doskonałości, jaką oferują OLED-y. ZH8 jest jednak bardzo blisko.
Testowałem wiele treści, oglądając ulubione fragmenty nagranych na Blu-ray UHD takich filmów, jak Blade Runner 2049, Tron: Dziedzictwo, odnowioną do Ultra HD Odyseję Kosmiczną i wiele innych. Muszę podkreślić, że mój czas z telewizorem był bardzo ograniczony. Nie miałem jednak powodów doczepić się do niczego: absolutnie przecudnego odwzorowania nawet najdrobniejszych szczegółów, świetnych kolorów, wspomnianego wcześniej doskonałego podświetlenia i niemal perfekcyjnego kontrastu gwarantowanego przez 320 stref wygaszania. Szczególne wrażenie robiło na mnie odwzorowanie detali w ciemnych elementach ekranu, co jest wyzwaniem dla większości telewizorów, w tym OLED-ów.
Według producenta input lag podczas Trybu Gry wynosi 20 ms, co wydaje się wartością wystarczającą dla niemal wszystkich graczy.
Wątpię, by istniał lepszy telewizor LCD od Sony ZH8. Nawet QLED-y zdają się wymiękać. I istotna część OLED-ów.
To nie jest recenzja. To tylko pierwsze wrażenia. Jest całkiem prawdopodobne, że po spędzeniu z tym sprzętem kilkunastu dni zamiast kilkudziesięciu minut odkryłbym jakieś niedociągnięcia. Na przykład w ogóle nie poruszyłem kwestii dźwięku – nie potrafię go ocenić, gdy nie mogę na szybko go porównać z moim pseudoreferencyjnym zestawem. W ZH8 jest jeszcze wiele do sprawdzenia.
Tym niemniej w kwestii reprodukcji obrazu ze źródeł, jakie miałem pod ręką – czyli kolekcji filmów na Blu-ray i Blu-ray UHD, które wybrałem pod kątem trudnych dla telewizorów scen – byłem pod ogromnym wrażeniem. Jasność, kontrast i precyzja zamiatają większość konkurencji pod dywan. Nawet OLED-y mogą czuć się zagrożone, bo choć oferują jeszcze lepszy kontrast, tak ZH8 miażdży je jasnością. Szkoda tylko, że przyszli posiadacze PlayStation 5 zostali ciut pominięci. No ale przecież nie każdy jest wymagającym graczem.