Pixel 4 dopiero na ósmym miejscu w rankingu DxO. Nie oznacza to jednak złego aparatu
Serwis DxO przetestował aparat Pixela 4, a wynik zaskoczył chyba wszystkich. Nowy smartfon Google’a, mimo dużych fotograficznych tradycji poprzedników, zajął dopiero ósme miejsce w rankingu aparatów.
Wspólna historia Pixeli i serwisu DxO jest pełna wzlotów i upadków. Pamiętam moment, kiedy już na premierze Pixela 2 Google chwalił się wynikiem uzyskanym w DxO. W tamtym czasie smartfon wyprzedził całą konkurencję i objął pierwszą lokatę w tabeli DxO.
Przy Pixelu 3 coś poszło nie tak. Smartfon uzyskał dopiero ósme miejsce, ale wówczas zawzięcie go broniłem, krytykując jednocześnie metodologię pomiarów DxO. Serwis nie przetestował najważniejszej funkcji Pixela 3:
Tym samym smartfon, który zdecydowanie wybijał się jakością zdjęć (a już zwłaszcza w nocy), dostał niesprawiedliwie niską ocenę.
Pixel 4 ponownie uzyskał słaby wynik w DxO. Niektórzy stwierdzą, że niesłusznie.
Najnowszy Pixel 4 właśnie został przemaglowany przez testerów DxO osiągając łączny wynik 112 punktów, co plasuje go na ósmej lokacie. Aparat Pixela 4 przegrał z Samsungami Galaxy S10 i Note 10+, Huaweiami Mate 20 Pro i P30 Pro, a nawet z Honorem 20 Pro i OnePlusem 7 Pro. Jak to możliwe, że smartfon o tak bogatych fotograficznych tradycjach poradził sobie tak słabo w teście?
Powodem ponownie jest sztywna, zupełnie nieelastyczna metodologia badań DxO. Przez długi czas serwis był krytykowany za to, że nie uwzględnia w pomiarach ultraszerokokątnego obiektywu. Dopiero w tym roku DxO uzupełniło ten brak. Właśnie ten fakt sprawia, że wynik Pixela 4 jest słaby. Smartfon nie dysponuje szerokokątnym obiektywem, więc stracił dużo punktów za ten element.
Czy słusznie? Można twierdzić, że to bzdura, bo dwa pozostałe aparaty Pixela są świetne. Brak ultraszerokiego kąta to przecież nie wada aparatu, a decyzja projektowa. Gdyby ultraszeroki kąt był słaby, odjęcie punktów byłoby uzasadnione, ale nie można tego robić, gdy takiego obiektywu brakuje.
Z drugiej strony DxO ma wiele racji, bo obecność trzech obiektywów daje niespotykaną wcześniej uniwersalność w fotografii mobilnej. Trzy kąty widzenia w kieszonkowym sprzęcie to największa rewolucja od czasu, gdy aparat można włożyć do kieszeni. Jednocześnie taki układ aparatu stał się standardem w wysokiej półce smartfonów, więc patrząc na sprawę przez taki pryzmat, Pixel 4 faktycznie wygląda na wybrakowany sprzęt. I niestety osobiście tak go właśnie widzę.
A jak wypada jakość zdjęć z Pixela 4? Na szczęście świetnie.
Podstawowy obiektyw Pixela 4 rysuje świetny obrazek, niejednokrotnie wyprzedzając Samsunga Galaxy Note 10+. Bardzo dobrze działa HDR, który stara się nie przepalić świateł, ale jednocześnie utrzymuje bardzo naturalny wygląd zdjęcia. Testerzy docenili też teleobiektyw, określając go mianem jednego z najlepszych w klasie.
Bardzo wysoko oceniono też wideo, doceniając wierną reprodukcję koloru i dobrą kontrolę nad szumem. Warto jednak przypomnieć, że Pixel 4 nie nagrywa wideo w 4K przy 60 kl./s, co Google tłumaczy w wyjątkowo nielogiczny sposób.
Test Pixela 4 dobitnie pokazuje, że jakości aparatu nie da się sprowadzić do jednej liczby. Nawet w segmencie smartfonów zrobiło się tak wiele różnych zmiennych, że coraz częściej odpowiedź na pytanie o najlepszy aparat brzmi „to zależy”.