Nie ma powodów do wstydu. Pod względem technicznym Disney+ będzie bardzo nowoczesny
Nie jest jeszcze jasne kiedy usługa Disney+ zawita do Polski. Wiemy jednak, że mamy na co czekać. Nie tylko z uwagi na dostępne na wyłączność tam treści i potencjalnie atrakcyjne ceny. Od strony technicznej, Disney+ zapowiada się świetnie.
Jedna z najważniejszych wytwórni filmowo-telewizyjnych na świecie od wielu miesięcy pracuje nad swoją autorską platformą VoD. Disney, mający w swoim posiadaniu takie marki, jak Lucasfilm, Marvel Studios czy Fox zdecydowanie ma niesamowitą liczbę treści, by móc nimi zaspokoić potrzeby abonentów.
O treściach tych szerzej piszemy na łamach serwisu Rozrywka.Blog. Ja, jako duży entuzjasta obrazu i dźwięku wysokiej jakości, przyjrzałem się bliżej informacjom od Disneya na temat technicznej strony całego przedsięwzięcia. Niestety, wytwórnia nie przekazała wszystkich istotnych informacji. Na szczęście to, co wiemy, i tak sugeruje, że będziemy mieli do czynienia z usługą, która pod względem technicznym raczej nie będzie miała powodów do wstydu.
Disney Plus - na jakich urządzeniach będzie można oglądać filmy i seriale?
Nawet najlepsza usługa VoD jest guzik warta, jeżeli nie możemy z niej skorzystać z uwagi na posiadany przez nas sprzęt. Na szczęście Disney zadbał o to, by aplikacje klienckie były dostępne na niemal każdą popularną platformę… a także na kilka niszowych.
Usługa będzie dostępna w formie aplikacji webowej dla desktopowych przeglądarek, na wiodące systemy smart TV na rynku (niestety nie są wymienione z nazwy, ale zgaduję, że posiadacze urządzeń z tvOS, Tizenem, webOS-em i Android TV mogą spać spokojnie), na iOS-a, Androida, a także na konsole z rodziny Xbox, PlayStation i Switch. Ten ostatni przypadek jest szczególnie ciekawy, bowiem jedynymi aplikacjami VoD na konsolę Nintendo do tej pory są YouTube i niedostępny w Polsce Hulu.
Aplikacje Disney+ pozwolą zapisać filmy i seriale do pamięci urządzenia
Nie wszystkie usługi VoD pozwalają nam zachować filmy i seriale na później, byśmy nie musieli marnować naszego pakietu danych i mogli je konsumować również w roamingu czy bez dostępu do Internetu. Niektóre, jak Netflix, pozwalają na zapisywanie tylko wybranych pozycji z kolekcji. Tymczasem aplikacje Disney+ pozwolą zapisać tyle, ile tylko nam pamięć urządzenia pozwali. Dostęp do treści zostanie jednak zablokowany jeżeli przestaniemy płacić abonament.
A co z jakością dźwięku i obrazu na Disney+?
Czyżby Disney+ miałby być pierwszym miejscem, w którym legalnie w Polsce obejrzymy Gwiezdne wojny w UHD i z polskimi napisami? Niestety, data premiery usługi w naszym kraju nie jest jedyną niewiadomą w tym temacie. Na razie wiemy, że Disney+ będzie obsługiwał rozdzielczość 4K i HDR, a więc teoretycznie zaoferuje wyższą jakość niż dostępne w polskiej dystrybucji filmy Disneya na fizycznych nośnikach. „Teoretycznie”, bo nie wiemy jakie kodeki zostaną zastosowane i jaka będzie maksymalna przepływność strumienia multimedialnego. Nie zapominajmy, że Netflix stosuje tak wysoki poziom kompresji w swoich strumieniach UHD, że zwykły Blu-ray (nie UHD) oferuje w efekcie wyższą jakość obrazu i dźwięku.
Możemy jednak nieco wydedukować. Disney wszak prawdopodobnie będzie chciał wykorzystać technologie i licencje, których używa w innych kanałach dystrybucji. A firma ta wydaje się preferować Dolby Atmos i Dolby Vision nad DTS:X i HDR10+. HDR10 i DTS trafiają głównie na nośniki fizyczne, podczas gdy w dystrybucji cyfrowej (na przykład iTunes) preferowane są formaty Dolby. Tych też bym się spodziewał w usłudze Disney+.
Kiedy Disney+ będzie dostępny w Polsce?
Niestety nie wiadomo. Nie jest do końca jasne, czy w ogóle pojawi się w naszym kraju, choć myślę, że o to powinniśmy być spokojni. Usługa zostanie uruchomiona w listopadzie na terenie Stanów Zjednoczonych, a jej dostępność ma być stopniowo rozszerzana. Rzekomo większość rynków ma mieć dostęp do usługi do 2021 r. Trzymajmy kciuki, byśmy nie musieli aż tyle czekać. Usługa ma kosztować 7 dol. miesięcznie lub 70 dol. rocznie.