Korzystałem już z Oppo z x10 zoomem - pierwsze wrażenia
Oppo zaprezentowało prototyp smartfona z aparatem pozwalającym na bezstratny x10 zoom. Sprawdziliśmy, na co go faktycznie stać.
To, że firma pokaże tego typu aparat, było tajemnicą poliszynela. Od kilku tygodni spodziewaliśmy się prezentacji zoomu 10-krotnego w smartfonie. Dzisiaj producent odsłonił wreszcie karty i zdradził, jak udało mu się to osiągnąć. Dowiedzieliśmy się, że pozwala na to aparat główny wykorzystujący trzy obiektywy:
- obiektyw szerokokątny o polu widzenia 120 stopni i ogniskowej 16 mm, który robi zdjęcia 8 Mpix,
- obiektyw główny z optyczną stabilizacją obrazu, który robi zdjęcia 48 Mpix,
- obiektyw telefoto z optyczną stabilizacją obrazu o ogniskowej 160 mm, który robi zdjęcia 8 Mpix.
Po rzuceniu okiem na specyfikację od razu widać, skąd wziął się tu bezstratny x10 zoom - firma liczy bowiem powiększenie obrazu, począwszy od obiektywu szerokokątnego, aż po obiektyw telefoto. Za bazę nie jest brany więc podstawowy obiektyw, czyli odpowiednik tego zwykłego w klasycznych smartfonach.
Oppo nie chwali się też, jaką dokładnie ogniskową ma jego obiektyw główny. Na ten moment trudno więc oszacować, jakiego powiększenia można się spodziewać względem głównego aparatu, by porównać smartfon Oppo z konkurencją. Na uwagę zasługuje jednak konstrukcja samego obiektywu telefoto.
Oppo korzysta z lustra oraz soczewek umieszczonych w poziomie
Fizyki nie da się oszukać. Aby robić fotografie czegoś znajdującego się w oddali, w aparacie muszą zostać zastosowane odpowiednie soczewki. Nie bez powodu profesjonalne są ciężkie i duże. Smartfony z kolei mają zaledwie kilka milimetrów grubości i po prostu nie ma gdzie zmieścić kilku tafli szkła.
Oppo wpadło na pomysł, by soczewki w telefonie umieścić w poziomie. Światło pada na nie po odbiciu się od lustra. Taka konstrukcja pozwoliła na stworzenie mobilnego obiektywu telefoto o ogniskowej 160 mm, którego grubość to zaledwie 6,76 mm, co ma w teorii znacznie poprawić jakość fotografii.
Jak działa x10 zoom w smartfonie Oppo?
Po konferencji Oppo pozwoliło zgromadzonym dziennikarzom sprawdzić aparat samodzielnie - a pisząc aparat, mam na myśli konkretnie aparat fotograficzny. Firma nie ma bowiem jeszcze gotowego telefonu, który trafi do klientów. Premierę smartfona z aparatem z x10 zoomem zaplanowano dopiero na 2. kwartał 2019 roku
Mogłem natomiast pobawić się prototypem. Na urządzenie założona została szczelna obudowa, której nie dało się zdjąć, skrywająca jego wygląd. Smartfon w ustawieniach identyfikowany był jednak jako Oppo R11s z systemem Android w wersji 7.1.1. To jednak w zasadzie nieistotne. Najciekawsza była tutaj aplikacja aparatu.
Aplikacja aparatu Oppo jest do bólu prosta
Do prototypu trafiła aplikacja bazująca na tej, którą firma używa w nakładce Color OS. Oprócz podglądu obrazu z kamery, widoczny był w niej jedynie wskaźnik pokazujący, jaki zoom jest obecnie wybrany. Po jego przytrzymaniu można było zmienić powiększenie - co ciekawe, w zakresie od 1x–20x.
Od powiększenia 1x do x10 aparat sam przeskakuje pomiędzy kolejnymi obiektywami; w zakresie x10 do 20x mamy do czynienia z zoomem cyfrowym. Wartości można wybierać z dokładnością do 1 miejsca po przecinku. Nie da się w ogóle wybrać samodzielnie obiektywu, z którego użyciem zostanie zrobione zdjęcie.
Celowanie suwakiem w dokładnie x10 też nie należy do najprostszych
Po lekturze specyfikacji wiadomo też, że nie ma tutaj mowy o klasycznym optycznym płynnym zoomie znanym dobrze z aparatów kompaktowych. W urządzeniach mobilnych powiększenie powstaje dzięki połączeniu hardware’u i obrazu z kilku obiektywów oraz oprogramowania.
Na prezentacji Oppo przygotowały makiety, które miały symulować robienie zdjęć detali w budynkach podczas spacerowania po mieście. Po skierowaniu aparatu na zbyt bliski plan, gdy telefon przełączał się na obiektyw telefoto przy powiększeniu 8.1x, obraz robił się rozmazany - co oczywiście nie jest zaskoczeniem.
Zamiast robić zdjęcia makietom, zacząłem fotografować mało atrakcyjnie wizualny sufit oraz… innych dziennikarzy. Dopiero to pozwoliło mi docenić aparat w prototypie Oppo. Co prawda nie mogłem zrobić zdjęcia z powiększeniem x10 względem fotografii wykonanej prywatnym iPhone’em, ale i tak możliwość przybliżenia obrazu w dużo większym niż zwykle zakresie robi wrażenie.
Same obrazki wyświetlane na ekranie prototypu Oppo wyglądały bardzo ładnie. Co prawda niektóre z nich były rozmazane, ale biorąc pod uwagę wartość zoomu i fakt, że nie używałem statywu, byłem z jakości zadowolony. Nie mogę się doczekać, aż sprawdzę ten aparat w praktyce.