Honor View 20 udowadnia, że sztandarowy smartfon nie musi kosztować 5000 zł
Najnowszy smartfon w ofercie Honora może się równać z najlepszymi modelami na rynku, a pod niektórymi względami jest od nich lepszy. Honor View 20 udowadnia też, że urządzenie o imponującej specyfikacji może kosztować mniej niż 3000 zł.
Testowany smartfon wyróżnia się przede wszystkim wyglądem. Honor przyzwyczaił nas już do stosowania plecków składających się z wielu warstw szkła, które bardzo załamują światło. Po raz pierwszy zabieg ten zastosowano trzy lata temu w Honorze 8, ale do dziś robi on na mnie wrażenie. Tym razem Chińczycy zdecydowali się dodać niespotykany wcześniej wzór w kształcie litery V. Sprawia on, że smartfon wygląda jeszcze bardziej okazale oraz elegancko. I to zarówno w niebieskiej, jak też czerwonej wersji kolorystycznej.
View 20 ma szklane plecki, więc część użytkowników zapewne zechce je zabezpieczyć. Będzie to możliwe zaraz po wyjęciu go z pudełka, ponieważ producent dodał do zestawu silikonowe etui. Po nałożeniu go, smartfon traci nieco ze swojego uroku, ale nie jest to zmiana uderzająca. Nawet w silikonie, nieco tłumiącym efekt załamywania światła, Honor View 20 przyciąga spojrzenia.
Uwagę przyciąga również przód smartfonu.
Honor View 20 to jeden z pierwszych sprzętów skrywających przedni aparat w dziurce w ekranie. Może się wydawać, że jest to niewielka zmiana z praktycznego punktu widzenia i… jest to prawda. Wcięcie funkcjonalnie niewiele różni się od wycięcia. Zajmuje jednak mniej miejsca, co z jednej strony nie pozwala na zastosowanie najbardziej zaawansowanych systemów rozpoznawania twarzy, a z drugiej sprawia, że telefon wygląda bardziej minimalistycznie i co za tym idzie - ładniej. Po prostu przyciąga spojrzenia.
Dziurka ekranie jest też mało inwazyjna i, jak widać na zdjęciach, nie przeszkadza w codziennym użytkowaniu urządzenia. Jeżeli jednak ktoś uzna, że jest inaczej - będzie mógł zmniejszyć powierzchnię ekranu w całym systemie lub aplikacji. To bardzo dobre rozwiązanie.
Poświęćmy jednak uwagę samemu wyświetlaczowi. Mamy tu do czynienia z całkowicie płaskim, 6,4-calowym ekranem IPS o rozdzielczości 2310 x 1080 pikseli. Trudno mu coś zarzucić zarówno pod względem szczegółowości obrazu, jak też odwzorowania barw. Wyświetlacz ten dobrze sprawdza się w każdych warunkach. Jako że zdecydowano się na użycie ekranu IPS, a nie OLED, konieczne było pójście na drobne kompromisy we wzornictwie urządzenia.
Ponieważ ekran IPS składa się z kilku warstw, nie jest możliwe łatwe zagięcie go. Przez to na dole smartfona możemy zobaczyć mały podbródek, który jednak nie psuje jego wyglądu.
Z tego samego powodu nie było możliwe umieszczenie pod nim czytnika linii papilarnych. Nie jest to jednak problem, ponieważ z moich doświadczeń wynika, że skanery umieszczone w ekranie nie działają tak dobrze jak ich klasyczne odpowiedniki. Zastosowano więc starsze, mniej imponujące, ale lepiej działające rozwiązanie.
Podzespoły? Absolutna petarda.
Honor View 20 nie jest najdroższym smartfonem na rynku, ale góruje nad niemal całą konkurencją pod względem wydajności. Jego sercem jest procesor Kirin 980. Został on wykonany w 7-nanometrowym procesie technologicznym, dzięki czemu jest nie tylko wydajny, ale też energooszczędny. To praktycznie najlepszy układ stworzony z myślą o urządzeniach mobilnych.
Kirin 980 jest wyposażony w łącznie osiem rdzeni. Dwa najlepsze to jednostki Cortex-A76 o częstotliwości pracy 2,6 GHz. Są one wykorzystywane w najbardziej wymagających zadaniach. Kolejne dwa rdzenie to także modele Cortex-A76, ale o taktowaniu 1,92 GHz. Zapewniają one najlepszy balans między wydajnością oraz energooszczędnością.
Najsłabsze cztery rdzenie to Cortex-A55 o taktowaniu 1,8 GHz. Będą wykorzystywane w najprostszych zadaniach, które nie wymagają ogromnych nakładów mocy. Imponujący jest też układ graficzny Mali-G76 oferujący 46 proc. lepszą wydajność i o 178 proc. większą energooszczędność niż GPU w przypadku poprzedniego Kirina 970.
Jednak sam procesor to nie wszystko. Liczy się też dostępna pamięć, a tej jest naprawdę sporo. Honor View 20 ma aż 8 GB RAM oraz 256 GB pamięci wewnętrznej, której nie można rozszerzyć za pomocą kart microSD (bo i po co?). Zamiast tego smartfon wspiera funkcję Dual Sim w trybie standby.
Wydajność Honora View 20 doskonale pasuje do jego specyfikacji. Telefon działa doskonale, nie zacina się i radzi sobie ze wszystkimi grami oraz programami. Dzięki trybowi PC Mode po podłączeniu go do monitora za pomocą kabla USB-C lub technologii bezprzewodowej może działać także jako komputer stacjonarny. I w codziennych zadaniach sprawuje się całkiem nieźle, ale jest to temat na inny tekst.
Wszystkie potrzebne standardy łączności.
Testowany smartfon pod tym względem zawstydza w konkurencję. Mamy tu najszybsze LTE Cat. 21, wsparcie dla dwóch kart SIM, WiFi w standardzie ac działające na częstotliwościach 2,4 oraz 5 GHz, a także Bluetooth 5.0. Nie zabrakło tu też licznych technologii lokalizacji, które wspierają korzystanie z klasycznego GPS-a. Mamy też NFC do płatności zbliżeniowych, ale w urządzeniach Honora to jest akurat standard.
Jeżeli chodzi o gniazda dostępne na zewnątrz, nie ma tutaj zaskoczenia. Producent zdecydował się na zastosowanie portu USB-C do ładowania smartfona oraz wyjścia słuchawkowego. To ostatnie jest bardzo miłym dodatkiem, podobnie jak obsługa podczerwieni, dzięki której Honor View 20 może działać jak pilot do telewizora lub innego sprzętu elektronicznego. To rzadko spotykana, ale wyjątkowo przydatna funkcja. Sam używam smartfonów Honora także dlatego, że duża część z nich pozwala na łatwe sterowanie nawet urządzeniami, które nie są podłączone do Internetu.
Dobry dźwięk na słuchawkach, gorszy bez nich
Pod tym względem Honor View 20 wypada całkiem nieźle, ale nie idealnie. Jak wcześniej wspominałem, w przeciwieństwie do zdecydowanej większości smartfonów z najwyższej półki jest wyposażony w wyjście słuchawkowe. Niestety, gdy zdejmiemy słuchawki, jakość dźwięku będzie jedynie dobra, ponieważ Honor nie zdecydował się tu na zastosowanie głośników stereo, które są przydatnym gadżetem chociażby podczas oglądania YouTube’a. A szkoda.
Bardzo duży akumulator, który szybko się ładuje
Honor View 20 ma energooszczędne podzespoły, takie jak procesor wykonany w procesie technologicznym 7 nm, oraz akumulator o pojemności 4000 mAh. Dzięki temu nawet intensywnie używany wytrzyma cały dzień pracy.
Wbudowany akumulator dodatkowo wspiera szybkie ładowanie SuperCharge, które umożliwia naładowanie urządzenia w zaledwie kilkadziesiąt minut. Dzięki tej funkcji pozbyłem się nawyku podłączenia smartfona do prądu na noc. Teraz wkładam do niego wtyczkę go zaraz po przebudzeniu się. Po zjedzeniu śniadania (bez telefonu w ręce!), prysznicu i ubraniu się smartfon ma już uzupełnione braki energii.
Aparat, który wystarczy niemal każdemu
Ciekawie wypada też aparat o rozdzielczości wynoszącej aż 48 megapikseli, który dokładnie przetestował Marcin Połowianiuk. Zachęcam do zapoznania się z jego bardziej rozbudowanym testem. A osoby zabiegane zapraszam do przeczytania poniższego skrótowca.
Honor View 20 korzysta z matrycy Sony IMX586. Jest to naprawdę niecodzienny układ, i to nie tylko ze względu na rozdzielczość. Zaskakuje też jej fizyczny rozmiar o przekątnej aż 1/2 cala, co sprawia, że jest to prawdopodobnie największa matryca występująca w obecnie dostępnych smartfonach.
Rozmiar piksela nie imponuje, bo wynosi tylko 0,8 mikrona, ale po zejściu z rozdzielczością do 12 megapikseli (co smartfon robi z automatu) dostajemy 1,6 mikrona, a to więcej niż u rywali. Zdjęcia w 12 megapikselach mają bardzo przyzwoitą jakość i dużą szczegółowość. Na ogół wypadają o wiele lepiej od fotografii robionych w 48 megapikselach.
Główny aparat Honora View 20 ma dwa obiektywy, ale wbrew pozorom, dodatkowe szkiełko nie jest telezoomem, a układem wspomagającym wykrywanie głębi. Honor View 20 korzysta z układu o nazwie 3D TOF, który ma wykrywać krawędzie obiektów i w ten sposób ulepszać tryb portretowy. Nie jestem jednak w stanie ocenić, czy to rozwiązanie faktycznie działa, moje oko nie widzi w tej materii znaczącej poprawy.
Poza tym mamy tu bardzo ciekawe tryby pracy. Jeden z nich to zwiększona przejrzystość AI, która pozwala na robienie wyraźnych zdjęć w rozdzielczości 48 megapikseli dzięki wykorzystaniu naturalnych drgań dłoni.
Ciekawie prezentuje się też tryb odchudzania całej sylwetki, który faktycznie działa. Smartfon nie ma zoomu optycznego, ale dzięki dużej matrycy bardzo dobrze zastępuje go zoom cyfrowy. Mimo pozornych kompromisów całość działa bardzo, ale to bardzo dobrze.
Czy wartko kupić Honor View 20?
To najdroższy model w ofercie Honora, a... i tak jest sporo tańszy od konkurencji. Chińczycy życzą sobie 2899 zł za to, co inni sprzedają w cenie kilkaset lub nawet ponad 1000 zł wyższej. I to jest jego największa zaleta. To sztandarowy model z prawdziwego zdarzenia, mimo że jego cena o tym nie świadczy.
To piękny smartfon, który wyróżnia się nie tylko tyłem wykonanym z wielu warstw szkła, ale też obiektywem aparatu ukrytym w ekranie. Jest to też sprzęt wyjątkowo szybki i dobrze wyposażony.
Mamy tu najnowszy procesor, bardzo dużo pamięci, ogromny akumulator oraz wszystkie najnowsze standardy łączności. Nie zabrakło nawet wyjścia słuchawkowego, które jest coraz rzadziej spotykane w urządzeniach mobilnych. Bardzo dobry jest też aparat wspierany przez sztuczną inteligencję. Robi on naprawdę ładne fotki i może służyć jako jedyny aparat fotograficzny przeciętnego Kowalskiego.
To wszystko sprawia, że mogę polecić ten smartfon każdemu, kto dysponuje budżetem wynoszącym około 3000 zł. Honor View 20 nie ustępuje konkurencji i pokazuje, że nawet w 2019 roku sztandarowy sprzęt nie musi kosztować 4000 czy 5000 zł. To dobra wiadomość, bo choć uważam, że na smartfonach nie warto oszczędzać, to nie oznacza to automatycznie, że należy za nie przepłacać.
Współpraca: Marcin Połowianiuk