Najlepszy smartfon (nie tylko) dla graczy. Razer Phone 2 - recenzja
Pierwszego Razer Phone’a można było kupić tylko sercem i to tylko wtedy, gdy rozum wziął wolne. Jeśli chodzi o Razer Phone 2, jest inaczej. Zupełnie inaczej.
Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że między pierwszym a drugim Razer Phone’em zmieniło się zbyt niewiele, by drastycznie wpłynąć na odbiór urządzenia. No bo spójrzmy:
- Obudowa jest niemal identyczna (z wyłączeniem szklanych plecków, umożliwiających ładowanie bezprzewodowe)
- Specyfikacja jest niemal identyczna (tyle że zamiast Snapdragona 835 mamy wersję 845)
Patrząc wyłącznie na suche cyferki można odnieść wrażenie, że Razer Phone 2 to co najwyżej taki model „s”, jak w iPhonie – marginalne, ledwo widoczne ulepszenie.
Tymczasem Razer Phone 2 jest produktem, który poprawia niemal wszystkie wady oryginału i który w końcu – w końcu! – mogę z czystym sumieniem polecić tym z was, którzy szukają absolutnie topowej wydajności w świecie smartfonów z Androidem. I to nie tylko w grach.
Razer Phone 2 jest najszybszym smartfonem na rynku. Kropka.
I nie, nie mówię tu o wynikach w syntetycznych benchmarkach, bo tam nowy iPhone Xs z chipem A12 Bionic nadal pogoni kota każdemu smartfonowi z Androidem. Mówię o codziennym użytkowaniu, w którym nawet nowy iPhone nie dorównuje Razerowi pod względem szybkości i płynności.
Częściowo jest to zasługa potężnego procesora (Snapdragona 845), z należytym chłodzeniem i wspieranego prze 8 GB pamięci operacyjnej. W tym poczuciu płynności równie istotny jest jednak ekran o częstotliwości odświeżania mogącej sięgać nawet 120 Hz. Powiem wprost, że po 10 dniach z Razer Phone’em 2 naprawdę dziwnie mi się korzysta ze standardowych, 60-hercowych wyświetlaczy. Ba, nawet jeśli przestawimy w ustawieniach częstotliwość odświeżania ekranu Razer Phone 2 na 90 Hz (by oszczędzać energię), to różnica względem tradycyjnego wyświetlacza jest kolosalna.
Treści na ekranie zdają się dosłownie pływać pod palcami. Animacje są idealnie płynne. Przełączanie się między aplikacjami tak błyskawiczne, jak na żadnym innym smartfonie. Jeśli chodzi o szybkość działania na co dzień, Razer Phone 2 nie ma rywala. Obstawiam, że nawet gdy na rynku pojawi się OnePlus 6T, wyposażony w taki sam zestaw procesor+RAM, będzie wolniejszy od Razer Phone’a 2 właśnie przez wzgląd na brak wyświetlacza 120 Hz. To robi różnicę.
Wyświetlacz w końcu nie odstaje od reszty.
Skoro o ekranie mowa, to muszę nadmienić, że panel IGZO o przekątnej 5,7” i rozdzielczości 2560x1440 w końcu jest nie tylko szybki, ale i piękny. Razer posłuchał konsumentów, którzy narzekali na wyświetlacz w pierwszym Razer Phonie i poprawił to, co było do poprawienia. Wyświetlacz jest o 50 proc. jaśniejszy od poprzednika i choć do współczesnych OLED-ów nadal daleko, to ani razu nie miałem wrażenia, że panel jest za ciemny.
Wyświetlacz pokazuje też szeroki gamut kolorów, a także zdobył certyfikację Netflixa dla treści HDR i to widać. Znowuż, OLED-y w Samsungach, iPhone’ach Xs czy nowej Xperii XZ3 przebijają panel IGZO pod kątem nasycenia barw i głębi, ale Razer Phone 2 wcale nie odstaje od nich tak bardzo, jak mogłoby się wydawać.
Za to pod kątem dźwięku Razer Phone 2 zmiata konkurencję.
Pierwszy Razer Phone zawstydzał wbudowanymi głośnikami nie tylko smartfony, ale również wiele laptopów. Razer Phone 2 podnosi poprzeczkę jeszcze wyżej, co jest tym bardziej imponujące, gdy weźmiemy pod uwagę, że smartfon spełnia normę IP67.
Jakim cudem udało się Razerowi uszczelnić tak wielkie głośniki bez uszczerbku na brzmieniu – tego nie wiem. Wiem jednak, że kupując Razer Phone’a 2 dostajemy absolutnie najgłośniejsze, najmocniejsze, najpełniej grające głośniki w smartfonie.
Mówiąc zupełnie szczerze, różnica między Razer Phone’em 2 a np. iPhone’em Xs nie jest aż tak powalająca, jak w przypadku ubiegłorocznego Razer Phone’a. Obydwa urządzenia grają naprawdę przyjemnie, choć Razer Phone 2 ma więcej głębi.
Zestawiając jednak Razer Phone’a 2 z Samsungiem Galaxy S9+ czy nawet fenomenalną w tym względzie Sony Xperią XZ3... Razer wygrywa przez nokaut.
Świetny ekran w połączeniu z fenomenalnymi głośnikami przekładają się na to, że Razer Phone 2 jest naprawdę niesamowitą maszynką do oglądania wideo i – oczywiście – do gamingu.
A jeśli ktoś woli słuchać dźwięku w słuchawkach, a nie wbudowanych głośnikach, Razer Phone 2 również nie rozczaruje.
To prawda, smartfon Razera nie ma wbudowanego złącza jack 3,5 mm. Ma jednak dołączony do zestawu adapter USB-C, w który wbudowano nowy DAC 24-bit. I jak to gra!
Na co dzień używam LG V30, który dotychczas był królem mobilnego audio ze swoim poczwórnym DAC i strojeniem od B&O. Razer Phone 2 z dołączonym adapterem napędza słuchawki z taką mocą, że może uzurpować prawo do tego tronu.
Tak naprawdę różnice w jakości między dwoma smartfonami są tak subiektywne, że nie potrafię jednoznacznie orzec, który gra lepiej. Osobiście bardziej podoba mi się cieplejsza, głębsza charakterystyka brzmienia Razer Phone’a 2, ale z kolei LG V30 daje mi nieporównywalnie więcej możliwości dostosowania dźwięku do własnych upodobań.
Pomówmy o wadach.
Nie jest tak, że drugi Razer Phone 2 to sprzęt idealny, nawet jeśli jest znacznie lepszy od pierwszej iteracji.
Wielu osobom nadal będzie przeszkadzał jego format, okrutnie nieprzystający do smartfonowej rzeczywistości AD 2018. Podczas gdy producenci dwoją się i troją, by pokazywać jak najsmuklejsze, jak najbardziej zaokrąglone obudowy i wyświetlacze rozciągnięte od krańca do krańca… Razer daje nam wyciosaną ze szkła i metalu bryłę o subtelności granitowego bloku.
Ten telefon jest ogromny, kanciasty, przeciętnie wygodny w obsłudze jedną dłonią. Ma ekran o przekątnej 5,7”, ale jest większy nawet od Samsunga Galaxy S9+, który ma wyświetlacz o 0,5” większy.
Razer nie bez powodu postawił na taką formę. Dzięki niej gracze, czyli docelowa grupa klientów dla firmy, otrzymują telefon skrojony pod swoje specyficzne oczekiwania. Trudno mi się jednak oprzeć wrażeniu, że wielu graczy z przyjemnością przesiadłoby się na coś wyglądającego bardziej, ekhm… współcześnie.
To jednak dość subiektywna wada. Obiektywną wadą pozostaje niestety jakość aparatu.
Podczas zamkniętego pokazu, gdzie zobaczyłem ten telefon po raz pierwszy, przedstawiciele firmy zarzekali się, że Razer Phone 2 ma znacznie lepszy aparat niż poprzednik. I nie kłamali. Razer Phone 2 ma lepszy aparat niż pierwszy Razer Phone, ale nadal nie jest to dobry aparat. Nie jest to nawet TOP 10 dobrych aparatów.
Od biedy można użyć podwójnego sensora do zrobienia względnie przyzwoitych fotek. Główny aparat o rozdzielczości 12 Mpix z szerokim kątem robi całkiem niezłe zdjęcia w dobrych warunkach oświetleniowych, choć zakres dynamiczny jest mocno przeciętny, a szczegółowość pozostawia wiele do życzenia.
[gallery link="file" ids="824948,824945,824942,824939,824933,824930,824927,824924,824918"]
Drugi 12-megapikselowy sensor, połączony z obiektywem o dwukrotnie dłuższej ogniskowej, to jednak totalne rozczarowanie. Nie tylko jest znacznie ciemniejszy od tego pierwszego, czego się spodziewamy (f/2.6 kontra f/1.75), ale też bez porównania gorzej oddaje kolory i detale.
Użycie tego obiektywu lepiej zostawić wyłącznie na najlepiej oświetlone sceny, albo portrety. Co by nie mówić, dłuższa ogniskowa lepiej oddaje proporcje fotografowanego człowieka, a też całkiem nieźle odcina obiekt od tła i to bez uciekania się do software’owych sztuczek.
Skoro mowa o software’owych sztuczkach, to mamy na pokładzie tryb portretowy, ale działa on… no kurczę, źle. Aparat potrzebuje naprawdę dużo czasu, by odszukać obiekt i odciąć go od tła, a kiedy już to zrobi, rezultaty są dość… kiczowate.
A szkoda, bo gdy wyłączyć tryb portretowy, to przedni, 8-megapikselowy aparat naprawdę daje radę. Tu znowu widać ukłon w stronę graczy, którzy mogą chcieć strumieniować zapis rozgrywki z komentarzem wideo. Muszę jednak ostrzec, że dźwięk lepiej nagrywać dodatkowym headsetem – wbudowane w Razer Phone’a 2 mikrofony nagrywają audio w sposób nieprzystająco zły względem kapitalnych głośników.
Pod każdym innym względem używanie Razer Phone’a 2 na co dzień to przyjemność.
Podwójne anteny MIMO, Bluetooth 5.0, bezprzewodowe ładowanie, kapitalna jakość połączeń głosowych, czytnik linii papilarnych umieszczony wygodnie na krawędzi obudowy – to wszystko sprawia, że w codziennym użytkowaniu Razer Phone 2 nie nastręcza żadnych bolączek.
Celowo nie rozpisywałem się jakoś szczególnie o możliwościach tego urządzenia w grach, bo to przecież wiadome, że przy takiej specyfikacji odpalimy na nim każdą grę i będzie działała kapitalnie. Muszę jednak wspomnieć o innych ukłonach w stronę graczy od Razera.
Pierwszym jest… podświetlane logo. Barwę możemy dowolnie zmieniać w aplikacji Razer Chroma.
Do wyboru mamy też kilka trybów pracy podświetlenia.
Możemy również przypisać daną barwę do konkretnego powiadomienia.
Kolejny ukłon to sklep z motywami. Znajdziemy tam nakładki na znakomity launcher Nova Prime, inspirowane topowymi produkcjami. Warto zaznaczyć, że motywy zmieniają nie tylko tapetę czy paczkę ikon, ale też kolorystykę interfejsu, a czasem nawet dzwonki.
I w końcu jest Razer Cortex, czyli taki hub dla wszystkich gier, które mamy zainstalowane na urządzeniu połączony z biblioteką produkcji. Znajdziemy tam gry, które są zoptymalizowane pod ekran 120 Hz (jest ich zaskakująco wiele!) i dostosujemy ustawienia wydajności dla każdej produkcji.
Jest jeszcze jeden mały szczegół, o którym trzeba wspomnieć – wibracje. Pierwszy Razer Phone miał tak słaby, tak marny motorek wibracyjny, że jedyne, co można było z nim zrobić, to go wyłączyć.
Razer Phone 2 w końcu wibruje jak nowoczesny smartfon powinien. Nie ma szans, żebyśmy przegapili powiadomienie, gdy ten sprzęt zawibruje nam w kieszeni.
Wisienka na torcie – akumulator.
Razer Phone 2 zasilany jest przez ogniwo o pojemności aż 4000 mAh, które możemy naładować albo bezprzewodowo, albo przy pomocy dołączonej do zestawu ładowarki Quick Charge 4.0.
Jeśli o mnie chodzi, tak mógłby pracować każdy smartfon. Nawet w najbardziej intensywne dni, mając ustawione odświeżanie ekranu na 120 Hz i jasność blisko maksimum, bez trudu wyciskałem z Razer Phone’a 2 ponad 6 godzin Screen-on-Time, i miałem zapas energii pod koniec 18-godzinnego dnia.
Gdy nie katowałem urządzenia jakoś przesadnie, bez większego problemu wystarczało mi energii na dwa luźne dni.
Muszę też przyznać, że strasznie podoba mi się dbałość o detale Razera. Przewód USB-C od ładowarki nie tylko ma oplot rodem z myszek i klawiatur firmy, ale też… pomalowane od środka na zielono złącze. Mała rzecz, a cieszy.
Serce i rozum w końcu mogą być zgodne co do zakupu.
Nie oszukujmy się – Razer Phone 2 to nie jest smartfon dla każdego. I dobrze, bo nie miał nim być. Miał być smartfonem przede wszystkim dla graczy, ale na tyle eleganckim, by nie wstyd było go wyjąć w miejscu publicznym (patrzę na ciebie, Blackshark!) i na tyle dobrym, by spisywał się także poza gamingiem. I tak się stało. Razer Phone 2 to absolutnie najlepszy smartfon dla graczy, łączący w sobie wszystkie cechy, których w telefonie poszukują mobilni gejmerzy, z atrybutami, które przydadzą się także po zakończeniu rozgrywki.
Cytując klasyka: mission accomplished.
Razer Phone 2 to kapitalny smartfon dla dość konkretnej grupy odbiorców. I w przeciwieństwie do pierwszego Razer Phone’a, teraz, gdy serce będzie chciało kupić telefon z trójgłowym wężem w logo, rozum nie będzie protestował.
O ile oczywiście stać nas na wydatek rzędu 3500 zł, bo mniej więcej tyle będzie kosztował ten sprzęt, gdy w końcu trafi na sklepowe półki w Polsce.