Nudno, nudniej, Note 9. Samsung Galaxy Note 9 - recenzja
Jest wielki, piekielnie szybki i horrendalnie drogi. Nie jest smartfonem dla wszystkich, ale dla najbardziej wymagających będzie najlepszym urządzeniem mobilnym na rynku. Taki jest Samsung Galaxy Note 9.
Samsung Galaxy Note 9 jest duży. Nawet bardzo. Ale taki właśnie ma być Note.
Ekran Note'a 9 ma aż 6,4 cala, a dość kanciasta bryła nie stara się udawać, że mamy do czynienia z kompaktowym sprzętem. Nie. Note 9 wręcz krzyczy, że jest duży, ale przecież taki właśnie musi być smartfon tej serii.
Na pewno będziecie mieć problemy z obsługą Note'a 9 jedną ręką, choć mamy kilka dodatków usprawniających tę czynność, np. tryb obsługi jedną ręką (pomniejszenie interfejsu) oraz gest ściągania belki powiadomień na czytniku linii papilarnych. Wszelkie niedogodności związane z obsługą idą w zapomnienie od razu kiedy zaczynamy korzystać ze smartfona. Większy ekran zapewnia po prostu więcej możliwości. Tym bardziej, że działa tu bardzo sensowne dzielenie ekranu pomiędzy dwiema aplikacjami.
Jeśli uważasz, że ekran o przekątneji 6,4 cala jest dla ciebie za duży, to raczej nie znajdujesz się w grupie docelowej Galaxy Note'a 9. Siłą tej serii jest właśnie wielkość ekranu.
Pod względem korzystania z multimediów, Samsung galaxy Note 9 to najlepszy smartfon na rynku.
Jeśli chodzi o gry, odtwarzanie filmów, a nawet zwykłe przeglądanie sieci, to Samsung Galaxy Note 9 jest właściwie bezkonkurencyjny. Ogromny ekran sprawdza się doskonale przy wszelkich multimediach. Jego jakość jest kapitalna, co widać na pierwszy rzut oka, a potwierdzają ją również profesjonalne testy. Każdy aspekt tego ekranu, począwszy od kolorów, poprzez kontrast i kąty widzenia, aż po potężną jasność, jest wręcz perfekcyjny.
Co ważne, za ekranem idzie też dźwięk. Samsung nareszcie zastosował w serii Note sensowne głośniki stereo, które brzmią o niebo lepiej niż w poprzednikach. Nawet mniejszy głośnik ulokowany nad ekranem gra bardzo dobrze i nie jest gorszym dodatkiem do głównego głośnika, tak jak ma to miejsce w wielu tańszych smartfonach. Na słuchawkach Note 9 również gra świetnie, a co więcej, obsługuje standard Bluetooth 5.0, który pozwala sparować z nim kilka odbiorników dźwięku jednocześnie i szybko się z nimi przełączać. Rewelacja.
Kolejną potężną i bardzo ważną zmianą jest akumulator.
Pojemność 4000 mAh naprawdę czuć w codziennych zastosowaniach. Note’a 9 musiałem ładować w ciągu dnia tylko kiedy podróżowałem, a smartfon służył za mobilny hotspot i jednocześnie walczył z traconym zasięgiem w trasie. Ta kombinacja nie ma litości nawet dla największych ogniw.
W codziennym zastosowaniu trudno rozładować Note’a, no chyba, że ktoś będzie na nim dużo grał. Podczas standardowego używania smartfon bez najmniejszych problemów osiągał minimum 5 godzin pracy na ekranie.
Niestety mam pewne zarzuty do ładowarki, która nie jest tak szybka jak u konkurencji. Przykładowo, ładowarka Huawei Super Charge ładuje smartfony chińskiego producenta znacznie szybciej od Note’a 9. Nie jest to jednak wielką wadą, bo akumulator Samsunga wystarcza na naprawdę długo.
Oprogramowanie zostało ujarzmione.
Android 8.1 pod nakładką Samsung Experience 9.5 nie sprawia żadnych problemów. Co więcej, nie widzę żadnego klatkowania, które zdarzało się czasami nawet na Note 8. W Galaxy Note 9 nareszcie mogę powiedzieć, że wszystko działa perfekcyjnie.
W oprogramowaniu znajdziemy cały szereg dodatków od Samsunga. Jest Mój Sejf, czyli bezpieczny folder, są panele ekranu krawędziowego i cały szereg gestów i skrótów Samsunga dobrze znanych z poprzednich modeli serii Note i S.
Jeśli miałbym narzekać na jakiś aspekt oprogramowania, to tylko na ekran Bixby Home, jak i na całego asystenta, o którym dalej.
Czytnik linii papilarnych leży w znacznie wygodniejszym miejscu, ale mógłby działać lepiej.
Czytnik linii papilarnych został przeniesiony pod aparat, co znacznie poprawiło ergonomię. Sam skaner mógłby jednak działać szybciej. Niestety odstaje on od rozwiązań stosowanych np. w nowych Huaweiach, gdzie skanery reagują dosłownie na muśnięcie palca. Czytnikowi Samsunga zdarza się zastanawiać za długo.
Na szczęście są też dwie inne metody odblokowania ekranu, czyli skanowanie twarzy i tęczówki oka. Pierwsze działa przy świetle dziennym i sztucznym, a drugie może działać nawet w całkowitej ciemności. Co więcej, działa bardzo sprawnie. Najlepsze jest jednak to, że w Galaxy Note 9 można mieć aktywne wszystkie trzy sposoby odblokowania ekranu jednocześnie, więc nawet jeśli skaner linii papilarnych nie zadziała, to smartfon najpewniej i tak odblokuje ekran korzystając z innych metod.
Rysik jest świetny, ale funkcja Pilot S Pen to tylko gadżet.
Rysik Note’a 9 to klasa sama w sobie. Uwielbiam z niego korzystać przy zwykłym używaniu smartfona, np. podczas przeglądania internetu, czy nawet pisania w komunikatorze korzystając z opcji swipe. Da się obsługiwać smartfon bez rysika, ale korzystanie z S Pena jest uzależniające.
Co innego z szeroko promowaną funkcją Pilot S Pen. Rysik łączy się teraz ze smartfonem poprzez Bluetooth i może pełnić rolę pilota, dzięki czemu przycisk na rysiku ma przypisane skróty. Przytrzymanie go włącza wybraną aplikację, a kliknięcia odpowiadają różnym funkcjom w aplikacjach: pauzowaniu filmów w odtwarzaczu, cofaniu w przeglądarce internetowej, przeskakiwaniu do kolejnego zdjęcia w galerii, itd.
Funkcja Pilota jest w mojej opinii dodana na siłę. Trudno było mi znaleźć dla niej realne zastosowanie w prawdziwym życiu. Wszystko działa jak należy (choć w niewielkiej liczbie aplikacji), ale wydaje się być sztuką dla sztuki. Pilot S Pen działa przez 30 minut lub przez kilkaset kliknięć, w zależności od szybkości klikania. S Pena ładuje się wewnątrz obudowy Note’a, a pełne ładowanie trwa zaledwie kilkanaście sekund.
Pomijając funkcję pilota, rysik działa tak samo, jak w poprzednich Note’ach. Pisanie po ekranie i obsługa smartona nie wymaga zasilania, więc jest to możliwe nawet po całkowitym rozładowaniu rysika.
Przycisk Bixby to niesamowicie irytująca cecha Samsunga Galaxy Note 9.
Pod przyciskami głośności znajduje się słynny przycisk Bixby uruchamiający asystenta, który nie zna języka polskiego. Pal licho, że czasami wciskam go przypadkowo przy próbie zrobienia zrzutu ekranu. Znacznie gorzej wypada fakt, że przycisk Bixby często wciskam nieświadomie, np. w kieszeni, albo biorąc telefon do ręki.
Jeśli przypadkowo wciśniecie przycisk Bixby na zablokowanym ekranie, nie stanie się nic, ale po odblokowaniu smartfona zamiast ekranu głównego znajdziecie ekran Bixby. To niesamowicie irytująca cecha, bo w praktyce odblokowując smartfona bardzo często widzę aplikację asystenta, z której musze wyjść. Przycisku na ten moment nie da się wyłączyć (Samsungu, dlaczego?!), ani nie da się go oficjalnie przemapować. W Google Play są aplikacje zmieniające jego funkcje, ale historia uczy, że Samsung prędzej czy później blokuje takie rozwiązania.
Bixby jest w Polsce zupełnie nieprzydatne. Wolę korzystać z dyktowania do aplikacji Google, która - choć nie wspiera w Polsce Asystenta - to potrafi dodawać wydarzenia do kalendarza, ustawiać budziki, przypomnienia, minutniki, wyszukiwać informacje, a także podawać dane o pogodzie. I to wszystko po polsku.
Wisienką na torcie jest aparat.
Samsung Galaxy Note 8 robił doskonale zdjęcia. Samsung Galaxy S9 Plus dodał nowe rozwiązania sprzętowe, na czele ze zmienną przysłoną. Samsung Galaxy Note 9 dodaje do tego rozpoznawanie scen, które działa bardzo nieinwazyjnie, bo nie robi ze zdjęć przesaturowanej karykatury. Mamy więc poprawę jakości najlepszego aparatu mobilnego na rynku.
Note’em 9 właściwie nie da się zrobić słabego zdjęcia. Aparat nawet w nocy radzi sobie świetnie. Co więcej, oprogramowanie podpowiada kiedy zdjęcie może wyjść nieudane, czyli np. w sytuacji gdy obiektyw jest brudny, gdy ktoś zamknął oczy albo gdy jest za dużo słońca w tle.
Do dyspozycji mamy też jeden z najlepszych na rynku trybów profesjonalnych, umożliwiających m.in. przymykanie przysłony.
Podsumowując: Note 9 podniósł poprzeczkę bardzo wysoko.
Czy Samsung Galaxy Note 9 czymś mnie zaskoczył? Zupełnie nie. Samsung nie eksperymentuje, a konsekwentnie poprawia sprawdzone pomysły. Z tego względu Galaxy Note 9 może uchodzić za smartfon nudny, ale patrząc obiektywnie, dwa lata temu jego parametry byłyby niemożliwe do wdrożenia.
Specyfikacja wygląda jak koncert życzeń. Mamy najlepszy procesor mobilny, mnóstwo RAM-u i możliwość uzyskania 1 TB pamięci stosując kartę microSD, piękny, najlepszy na rynku ekran, potężny akumulator, rysik, złącze jack, doskonały aparat, dopracowane oprogramowanie, kapitalną jakość wykonania, pełną wodoodporność, a do tego szybkie ładowanie i ładowanie bezprzewodowe.
Jest więc wszystko. I taki właśnie jest Samsung Galaxy Note 9. To kompletny, najlepszy na rynku smartfon. Na pewno sprawdzi się u najbardziej wymagających użytkowników. Gdybyśmy wystawiali na Spider’s Web oceny liczbowe, Samsung Galaxy Note 9 bez wahania otrzymałby 10/10.