Twoje konto Netflix, Steam i Spotify ma działać w każdym kraju. Unia Europejska to od teraz Digital Single Market
Brawo Bruksela. Europejscy urzędnicy sprawili, że od 1 kwietnia klient Netfliksa, Spotify, Steam czy jakiegokolwiek innego usługodawcy z obszaru dóbr multimedialnych ma zagwarantowany dostęp do cyfrowej biblioteki w KAŻDYM kraju członkowskim Unii Europejskiej.
Wycieczka za granicą. Po całym dniu zwiedzania Rzymu wracacie do hotelu. Marzycie, żeby zdjąć buty i chwilę posiedzieć. Uruchamiacie swój ulubiony serwis VoD na laptopie rozstawionym przed sofą i… błąd. Nie masz dostępu do zawartości. Znajdujesz się w kraju, w którym dany serial nie jest udostępniany, albo system bierze cię za oszusta korzystającego z VPN. Podczas podróżowania na terenie Unii może się zdarzyć, że tracisz dostęp do treści i usług, za które opłacasz abonament. Bruksela sprawiła, że coś takiego nie będzie już miało miejsca.
Unia Europejska to od 1 kwietnia 2018 r. Digital Single Market.
Oznacza to, że klient komercyjnych platform z multimediami ma zagwarantowany dostęp do swojej biblioteki w każdym kraju członkowskim UE. Tyczy się to treści wideo, muzyki, audiobooków, e-booków, a także gier wideo. Spotify, Netflix, Origin, HBO GO, Deezer, Storytel, Showmax… wszystkie usługi mają nie tylko działać za granicą, ale również oferować cyfrową bibliotekę w pełnym krajowym stanie, tak jak gdybyśmy nigdy nie opuszczali Polski.
Nowe prawo obowiązuje na terenie całej Unii Europejskiej od 1 kwietnia 2018 r. Komisja Europejska podkreśla, że to logiczne następstwo zmian w opłatach roamingowych, które stały się faktem kilka miesięcy wcześniej. Według danych Brukseli aż 30 proc. Europejczyków kupuje dobra na platformach cyfrowej dystrybucji. Komisja podkreśla, że najczęściej problemy z zagranicznym dostępem dotyczyły sportowych transmisji. Teraz się to zmieni.
Wyłączeni z nowego prawa zostają darmowi usługodawcy, którzy w podstawowym modelu działalności nie pobierają od użytkownika żadnej opłaty za korzystanie ze swoich platform - czy to abonamentowej, czy jednorazowej. Dostawcy darmowej treści nie muszą podporządkowywać się zasadom Digital Single Market, chociaż Komisja Europejska zaznacza, że mogą to robić i do tego zachęca.
Czy to oznacza, że każdy Polak ma dostęp do tych samych treści co Niemiec lub Francuz?
Niestety nie. Wciąż istnieje podział na rynki krajowe wewnątrz Unii Europejskiej. Programu A dostępnego w Polsce dalej może brakować w Niemczech. Polak odwiedzający RFN będzie mógł obejrzeć program A na swoim smartfonie albo laptopie, ale Niemiec odwiedzający Polskę w dalszym ciągu nie zyska do niego dostępu. Jego konto wciąż będzie zorientowane wyłącznie na te treści, które są udostępniane w kraju pochodzenia/założenia usługi/podpisania umowy.
Digital Single Market to ważny krok w odpowiednim kierunku, eliminujący archaizmy XX-wiecznych rynków krajowych. Podział na lepszych oraz gorszych klientów wewnątrz Unii Europejskiej wciąż istnieje, lecz Komisja ukruszyła kolejną cegłę geograficznych murów licencyjnych. Dystrybucyjnych zasieków, które utrudniają życie miłośnikom filmów i seriali zdecydowanie za długo.