IQOS to dopiero początek. Philip Morris ma więcej pomysłów na następcę papierosa
Producenci tradycyjnych papierosów sami szukają dla nich zamienników. IQOS od korporacji Philip Morris jest dopiero pierwszym krokiem. Wiemy już, nad czym teraz pracują inżynierowie firmy sprzedającej papierosy marki Marlboro.
Osoby uzależnione od papierosów mają już całkiem spory wybór zamienników. Pomimo zmian w prawie, które zabraniają reklamowania i sprzedaży e-papierosów przez internet, te stały się całkiem popularne wśród palaczy.
E-papierosy zamiast papierosów.
Osoby uzależnienie od nikotyny często szukają alternatyw. Nikotyna nie jest obojętna dla zdrowia, ale największe spustoszenie w organizmie palaczy sieją substancje chemiczne powstałe w efekcie spalania tytoniu.
Na przestrzeni kilku lat wyrosło kilka marek e-papierosów opartych o tzw. liquidy. Dostarczają nikotynę do organizmu użytkownika poprzez podgrzewanie specjalnie przygotowanego roztworu.
Na przestrzeni lat pojawiło się kilka generacji e-papierosów, a pierwsze prototypy powstawały w połowie ubiegłego wieku. Obecnie najpopularniejsze są modele korzystające z clearomizerów, które weszły do szerszego użytku w 2011 r.
Nie tylko e-papierosy, czyli podgrzewanie bez spalania.
W sprzedaży są alternatywne produkty tytoniowe, których zadaniem jest dostarczanie do organizmu nikotyny z pominięciem procesu spalania. Jednym z nich jest podgrzewacz IQOS obecny na polskim rynku od 2017 roku. Korzysta z niego na świecie 5 mln ludzi.
IQOS jest urządzeniem z kategorii heat-not-burn. Korzysta z wkładów Heets z odpowiednio przygotowanym tytoniem i nie spala ich. Nikotyna jest uwalniania przez podgrzanie do ok. 300 stopni Celsjusza - 500 stopni mniej niż palący się papieros.
Wedle badań urządzenia z kategorii heat-not-burn nie są obojętne dla zdrowia palacza. Wedle badań podczas zaciągania się aerozolem z nikotyną przyjmuje on jednak o ok. 90 proc. mniej szkodliwych substancji, niż paląc zwykłe papierosy.
IQOS może doczekać się kilku następców.
Philip Morris nie wiąże swojej przyszłości wyłącznie z systemem IQOS. W laboratoriach firmy powstają już trzy kolejne produkty, które mają dostarczać nikotynę z pominięciem szkodliwych substancji powstających podczas spalania tytoniu.
Nowy prototyp Philip Morris o nazwie TEEPS ma za zadanie jeszcze bardziej niż IQOS przypominać klasycznego papierosa, a użytkownik nie będzie musiał rezygnować z części „rytuałów”, takich jak np. podpalanie końcówki, towarzyszących klasycznym papierosom.
Zamiast ładować i włączać urządzenie przyciskiem, użytkownik może podpalić końcówkę TEEPS zwykłą zapalniczką, a po skończeniu zaciągania się je wyrzuca. Temperatura podgrzewania wkładu tytoniowego w tego typie podgrzewaczu nie przekracza 350 stopni Celsjusza.
Na tym pomysły Philip Morris się nie kończą.
Firma promuje rozwiązania z kategorii heat-not-burn, ale testuje też systemy z e-liquidem. Przykładem jest STEEM, w którym użytkownik wdycha aerozol soli nikotynowej. Powstaje on w wyniku reakcji chemicznej pomiędzy nikotyną, a słabym kwasem organicznym. Opracowywane są obecnie dwie wersje tego produktu. Jedna z nich wykorzystuje elektronikę, a druga jest jej pozbawiona.
Ostatnim z nowych produktów Philip Morris jest MESH. Urządzenie zasilane jest bateriami i wytwarza aerozol poprzez odparowanie ciekłego roztworu zawierającego nikotynę w temperaturze ok 200–220 stopni Celsjusza. W tym roku mają być przeprowadzone pierwsze badania, które wskażą, czy i na ile nowe systemy są mniej szkodliwe niż zwykłe papierosy.
Philip Morris często i głośno wspomina o tym, że w przyszłości nie chce produkować zwykłych papierosów. Marka chce kojarzyć się przede wszystkim z bezdymnymi wyrobami tytoniowymi. W tym celu przedłużyła partnerstwo z Ferrari, chociaż już w 2010 r. ostatni element brandingu Marlboro zniknął z bolidów. Firmy chcą wspólnie „promować świat wolny do dymu papierosowego” - ale miną jeszcze długie lata, zanim zwykłe papierosy znikną całkowicie.