REKLAMA

Dlaczego telefony na wystawach w sklepach działają gorzej niż w rzeczywistości

Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego topowy telefon kosztujący grube tysiące złotych, wystawiony na sklepowej półce, kolokwialnie rzecz ujmując... muli?

Telefony na wystawach działają gorzej niż w rzeczywistości. Dlaczego?
REKLAMA

Pytanie w tym guście zadał nasz czytelnik Sebastian pod ostatnim artykułem o nowej wersji Samsung Experience dla posiadaczy Galaxy S8. Dlaczego Samsung z najwyższej półki w sklepie zachowuje się jak o połowę mniej wydajny średniak i "chrupie" nawet przy animacji szufladki aplikacji?

REKLAMA

Istnieje bardzo proste wyjaśnienie tego problemu, z którego przeciętny konsument nie zdaje sobie sprawy, przechadzając się między półkami elektromarketu. To tzw. retail mode, czyli reklamy producenta lub sklepu.

Na retail mode nie ma mocnych.

Przepracowałem trochę czasu w salonie jednej z dużych sieci elektromarketów, opiekując się m.in. sekcją telefonów komórkowych i spotkałem się z tą sytuacją niejeden raz. Topowy telefon, wyjęty prosto z pudełka, po kilku dniach na wystawie zaczynał działać i zachowywać się jak urządzenie z poprzedniej epoki. Takie zachowanie urządzeń jest spowodowane zazwyczaj jednym z trzech scenariuszy:

1 - Na smartfonie uruchomiony jest retail mode, czyli tryb sklepowy, bądź aplikacja sklepu wyświetlająca reklamy.

Z reguły nie są to zasobożerne programy, ale sam fakt, iż pracują na danym urządzeniu non-stop przez kilkanaście godzin dziennie, przy włączonym ekranie, sprawia, że smartfon się nagrzewa. A w konsekwencji podzespoły pracują wolniej, gdyż dochodzi do zjawiska throttlingu. W przypadku aplikacji reklamowych konkretnego sklepu dochodzi jeszcze fakt, iż nie są to aplikacje jakkolwiek optymalizowane na konkretne smartfony. To po prostu Bóg-jeden-wie-jak-stary plik .apk, wgrywany ręcznie przez obsługę sklepu. Aplikacja niestety ma to do siebie, że lubi się od czasu do czasu zawiesić albo wpływać negatywnie na działanie całego oprogramowania. Co niestety prowadzi do tego, że smartfon zachowuje się w niedopuszczalny sposób.

2 - Smartfon nie jest urządzeniem przeznaczonym do sprzedaży.

Taką politykę w Polsce stosuje m.in. Apple, dostarczając niektórym sklepom specjalne egzemplarze z pokazową wersją oprogramowania. I tak, nawet sprzęty Apple'a nie są odporne na zgubne działanie retail mode'u i wielogodzinną pracę przy włączonym ekranie, siedem dni w tygodniu, wiele dni w roku. Po pewnym czasie nawet sklepowe egzemplarze najnowszych iPhone'ów zaczynają zwalniać, w miarę jak przybywa przepracowanych godzin i... "selfików" zrobionych przez wpadające jak huragan do sklepu dzieci. Co prowadzi mnie do punktu trzeciego.

3 - Często wolna praca wystawowego urządzenia wynika z tego, jak traktują je odwiedzający market konsumenci.

Klienci podchodząc do półki nie traktują smartfona tak, jak traktowaliby swój własny sprzęt. Żonglują aplikacjami, uruchamiają wiele programów na raz, często zostawiając zawieszone procesy, nim aplikacja zdąży się w ogóle uruchomić. Do tego nie zliczę, ile razy okazywało się, że dany telefon ma zapchaną pamięć wbudowaną, bo odwiedzająca market młodzież i dzieci namiętnie robiły sobie telefonem zdjęcia, lub w ramach "żartu" zostawiały włączone nagrywanie wideo i szły dalej. Nic dziwnego, że gdy po czymś takim przychodzi konsument, chcący w normalny sposób wypróbować telefon, spotyka się z urządzeniem działającym grubo poniżej przewidywanej wydajności. Zwłaszcza jeśli dany telefon stoi na wystawie od wielu dni.

Sklepowe doświadczenia ze smartfonami warto więc traktować z przymrużeniem oka.

REKLAMA

To, jak telefon zachowuje się na sklepowej wystawie, zazwyczaj nie ma nic wspólnego z tym, jak będzie się zachowywał po zakupie, gdy zainstalujemy na nim świeże oprogramowanie i zaczniemy używać go zgodnie z przeznaczeniem. Dlatego nie ma się co zrażać okazjonalnym lagiem czy "chrupnięciem" eksponowanego telefonu - jest ono zapewne spowodowane jednym z trzech opisanych powyżej scenariuszy.

Podobnie jak nie ma co słuchać opinii osób, które całą swoją wiedzę o smartfonach czerpią z tabelek i pięciominutowej zabawy telefonem w sklepie. I jedno i drugie nie ma nic wspólnego z tym, jaki dany smartfon będzie w codziennym użytkowaniu.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA