REKLAMA

ONZ: paryskie porozumienie klimatyczne zawiodło. Potrzebujemy bardziej drastycznych rozwiązań

Koniec 2017 r. przynosi złe wieści na temat postępujących zmian klimatycznych na naszej planecie. Nie dość, że pobijemy kolejny niechlubny rekord, to jeszcze robimy zbyt mało, żeby powstrzymać niekorzystne dla nas zmiany klimatu.

zmiany klimatyczne raport onz
REKLAMA
REKLAMA

Zacznijmy może od tego rekordu. Z raportu UEA Climatic Research Unit i Met Office Hadley Centre wynika, że 2017 r. będzie kolejnym, najcieplejszym rokiem po latach 2015 i 2016. Jest to ważna wiadomość z tego względu, że w tym roku rekord ten uda się osiągnąć bez udziału prądu morskiego El Niño. Zjawisko to miało spory wpływ na wzrost średniej temperatury na naszej planecie i przyczyniło się do pobicia rekordów przez 2015 r. i 2016 r.

Kolejny rekord. Tym razem bez El Niño.

W tym roku, bez El Niño, średnia temperatura na Ziemi będzie wyższa o 1 st. C. w porównaniu ze średnią temperaturą sprzed ery industrialnej. Prof. Tim Osborn twierdzi, że tegoroczny wynik, Ziemia w całości zawdzięcza naszej cywilizacji i emitowanym przez nią gazów cieplarnianych, które zatrzymują coraz więcej ciepła w naszej atmosferze.

Jest to oczywiście zjawisko niepożądane, które już zaczyna sprawiać nam problemy. Na razie nie jest to nic poważnego. Naukowcy prognozują jednak, że jeśli nie zatrzymamy wzrostu temperatury na naszej planecie, dziać się będą rzeczy o wiele bardziej nieprzyjemne. Migracja klimatyczna na ogromną skalę, trujące powietrze i inne tego typu atrakcje to nie to samo, co odwołanie lotów pasażerskich z powodu zbyt wysokiej temperatury na lotnisku.

Porozumienie paryskie okazało się, lekko mówiąc, nieskuteczne.

Co najgorsze, walka ze zmianami klimatycznymi nie idzie nam aż tak skutecznie, jak planowaliśmy. Właściwie można by powiedzieć, że nie idzie nam wcale. Zresztą najlepiej, jeśli sami sprawdzicie najnowszy raport "The Emissions Gap Report 2017" opublikowany przez komisję ONZ na początku listopada.

Wynika z niego, że postanowienia zapisane w porozumieniu paryskim to o wiele za mało, żeby - pozwolę sobie zacytować Prezydenta Obamę, który podpisywał się pod tym dokumentem - uratować naszą planetę.

Jak wynika z raportu ONZ, postanowienia porozumienia paryskiego zapewnią tylko 30 proc. wymaganego ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Jeśli wszystkie kraje, które podpisały się na tym dokumencie wprowadzą wszystkie proponowane tam do 2030 r. ograniczenia dotyczące emisji gazów cieplarnianych, do 2100 r. średnia temperatura na Ziemi i tak wzrośnie o ok. 3 st. C.

Przypominam, że celem paryskiego porozumienia klimatycznego było utrzymanie wzrostu średniej temperatury poniżej 2 st. C. Może się nie udać.

Co dalej?

REKLAMA

Z raportu ONZ wynika, że w świecie idealnym, najlepsze rezultaty osiągnęlibyśmy, gdyby do 2020 r. udział odnawialnych źródeł energii w produkcji pradu wynosił 30 proc. Do tego byłoby cudownie, gdyby udział elektrycznych samochodów wzrósł z 1 proc. do 15 proc. Musielibyśmy ograniczyć emisję CO2 o kolejne 20 proc. i - last but not least - całkowicie zrezygnować z elektrowni węglowych. Wszystko to do końca 2020 r., czyli w dwa lata i 2 miesiące.

Plan ten jest oczywiście niemożliwy do zrealizowania. Dlatego nie mogę się doczekać, jak raport ONZ skomentują państwa zaangażowane w realizację postanowień z paryskiego porozumienia. Najgorsze oczywiście w tym wszystkim jest to, że prawdopodobnie całą sytuację zaczniemy traktować z należytą powagą dopiero wtedy, kiedy okaże się być za późno.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA