Aim Controller sprawił, że czułem się jak prawdziwy kosmiczny marine - recenzja Spider’s Web
Aim Controller to najnowsze dziecko Sony PlayStation. Urządzenie peryferyjne jest kompatybilne z PlayStation 4 oraz PlayStation VR, oferując zupełnie nowy poziom immersji w wirtualnej rzeczywistości. Zdejmujemy z głowy gogle VR i sprawdzamy, jak realnie sprawdza się ta spluwa.
Czym jest Aim Controller? W największym skrócie to połączenie bezprzewodowych kontrolerów Move oraz średnio udanego Sharp Shootera pamiętającego czasy PS3. Tyle tylko, że w przeciwieństwie do tego ostatniego, Aim Controller działa bardzo sprawnie. Nie ma poczucia sztuczności. Zniknęły opóźnienia. Precyzja jest zadowalająca. Do tego spluwa posiada wszystkie przyciski i możliwości standardowego DualShocka 4.
Aim Controller powstał, aby potęgować wrażenia w pierwszoosobowych strzelaninach na PS VR.
Gdy znajdujemy się już w wirtualnej rzeczywistości, o wiele ciekawiej trzymać w dłoni spluwę niż pada. Taką ze spustem, dodatkowym miejscem na drugą dłoń, a także przyrządami celowniczymi z których korzystamy przykładając broń do policzka. Wszystko to oferuje Aim Controller, nad którym Sony pracowało przez ostatnie lata. Efekt jest bardzo, bardzo zadowalający.
Aim Controller to znacznie więcej niż tylko prosta obudowa do PS Move. To więcej niż nakładki dla kontrolerów Wii. Spluwa jest samodzielnym urządzeniem, która posiada własny akumulator, silniki odpowiedzialne za wibracje, wszystkie przyciski dostępne na klasycznym kontrolerze, a do tego generujący sprężenie zwrotne spust oraz praktyczny rozkład elementów.
Wielka spluwa powstała z myślą o oburęcznym korzystaniu. To bardziej karabin lub strzelba niż pistolet.
Jedna dłoń operuje spustem (R2), na którym trzymamy palec wskazujący oraz analogiem, na którym trzymamy kciuka. Wokół grzybka znajdują się cztery bardzo szerokie, trudne do przeoczenia przyciski akcji - trójkąt, koło, kwadrat oraz krzyżyk. Kciuka możemy przesunąć nieco w górę, dotykając touchpada i przycisku home. Odrywając palec od spustu mamy z kolei dostęp do małego R1 zaraz nad cynglem.
Druga dłoń znajduje się w tym czasie na rurce udającej wystający magazynek. To tutaj Sony umieściło drugi analog, a także klawisze kierunkowe oraz łatwe do wciśnięcia przyciski share oraz options. Palcem wskazującym wciskamy za to L1 oraz L2, znajdujące się po zewnętrznej stronie magazynka. Pełen serwis. Żaden przycisk nie znajduje się w miejscu niewygodnym, wymagającym oderwania dłoni od magazynka lub spustu. Kapitalnie to przemyśleli.
Co świetne, Aim Controller jest urządzeniem dopasowanym do graczy lewo- oraz praworęcznych. Właśnie dlatego przycisk R1 pojawia się dwa razy - po lewej oraz prawej stronie cyngla. Wszystko zależy od tego, jak trzymamy broń. Która ręka jest pierwsza, która druga. Która z przodu, która z tyłu. Którą celujemy i podnosimy lufę, a którą strzelamy. Takie ułożenie przycisków naprawdę zdaje egzamin. Dobra robota.
Wielu może zastanawiać wygląd Aim Controllera. Urządzenie nie wygląda jak typowa broń palna.
Chociaż kontroler jest sprzedawany razem z grą Farpoint, spluwa znacząco różni się od lekko futurystycznych pukawek dostępnych w pierwszoosobowej strzelaninie. Doskonale rozumiem taką decyzję projektantów. Miłośnicy wirtualnej rzeczywistości wcześniej czy później zapomną o głośnej produkcji science-fiction, a Aim Controller pozostanie, gotowy na kolejne produkcje FPS. Z tego powodu urządzenie musi wyglądać możliwie uniwersalnie.
Zadaniem Aim Controllera nie jest przypominać prawdziwą spluwę. Wręcz przeciwnie. Wszakże podczas rozgrywki mamy na głowie PS VR i nie widzimy kontrolera, który trzymamy w dłoniach. To zmienia się dopiero po wyłączeniu konsoli. Dlatego Aim Controller musi wyglądać neutralnie, nowocześnie i elegancko, pasując do współczesnych mieszkań graczy. Biorąc pod uwagę, że średnia wieku zamożnego odbiorcy Sony to 25 - 30 lat, smukły wygląd spluwy przestaje dziwić.
Już większy problem może tworzyć rozmiar tego cacka. Tylko spójrzcie na gabaryty Aim Controllera w porównania do kontrolera Move! To prawdziwy gigant. No i bardzo dobrze. Sony chciało, abyśmy mieli wrażenie trzymania wielkiej, solidnej spluwy, nie plastikowego pistoleciku na wodę. Niestety, rozmiar giwery sprawia, że ciężko upchnąć ją tam, gdzie mieszczą się pałeczki Move. Mój Aim Controller dostał własną szufladę, niemal wyłącznie dla siebie.
No więc chwytam za Aim Controller i ruszam na pole bitwy.
Pierwsze, co przypadło mi do gustu, to sam spust. Ten nie jest płaski. Nie jest płytki. Posiada wyraźne sprężenie zwrotne i stawia lekki opór. Jego skok jest umiarkowanie duży, co nie psuje wyobrażenia o trzymaniu prawdziwej, solidnej spluwy. W procesie imaginacji pomaga również kształt, który wydaje się niezwykle naturalny i praktyczny. Nawet trzymając broń z lufą skierowaną ku dołowi, spokojnie maszerując przed siebie, towarzyszy mi poczucie solidnego dozbrojenia.
Niestety, rozczarowałem się wibracjami. Te są stosunkowo delikatne. Chciałoby się, aby broń szalała w rękach, gdy posyłam serię z karabinu. Aby wyrywała się z dłoni. Odskakiwała ku górze. Zamiast tego mamy drżenie lżejsze niż w zwyczajnym DualShocku. To świetnie, że Sony pomyślało również o wibracjach, ale przydałoby się dodać im solidnego kopa.
Co do samej rozgrywki - Aim Controller sprawił, że cieszyłem się jak dziecko.
Poważnie, nie przesadzam. Urządzenie połączyło chłopięcą zabawę z kijkami udającymi karabiny, nowoczesną technologię, gry wideo oraz wirtualną rzeczywistość w jedną całość. Całość, która naprawdę działa. Aim Controller bezbłędnie oddaje ruchy naszych dłoni. Problemy pojawiają się dopiero przy kiepskim ułożeniu kamery. Wtedy wirtualna broń w świecie gry zaczyna drżeć, jak gdyby jej posiadacz przechodził przez efekt odstawienia używek:
Strzelanie najzwyczajniej w świecie daje frajdę. Trzymasz broń i widzisz, że to samo dzieje się w grze. Celujesz, przykładając optykę do twarzy i to samo dzieje się w grze. Bang, bang, bang - każde pociągnięcie za spust pojawia się w wirtualnej rzeczywistości, bez żadnego opóźnienia. Pierwsze kilkanaście minut z Aim Controllerem to dzika frajda. Jest się pod wielkim wrażeniem, jak sprawnie i naturalnie to działa. Po chwili wrócenie do standardowego DualShocka nie wchodzi już w grę.
Co się udało:
- Doskonale leży w dłoniach
- Duża giwera, nie żaden tam pistolecik
- Posiada wibracje
- Kapitalne rozmieszczenie przycisków i analogów
- Dla osób lewo- i praworęcznych
- Gumowy czubek chroni przed obrażeniami
Co się nie udało:
- Wibruj mocniej!
- Nie zadziała bez PS Camery
- Nieznana cena bez zestawu z Farpoint
Będąc szczerym, Aim Controller sprawdza się znacznie lepiej, niż przypuszczałem. Jeżeli jesteście zakochani w wirtualnej rzeczywistości i posiadacie PS VR, kontroler jest zakupem obowiązkowym. To najlepsza atrapa giwery podłączanej do konsoli, jaką kiedykolwiek miałem w rękach. Produkt deklasuje historyczną konkurencję o kilka długości. Do ideału brakuje jedynie przełącznika trybów ognia, mocniejszych wibracji oraz szyny symulującej wymianę magazynka.