Mercedes zaszalał. Wyjął silnik z bolidu Formuły 1 i włożył do... hybrydy
Jeśli nadal uważacie hybrydy za nudne konstrukcje, Mercedes pragnie wyprowadzić was z błędu. Niemcy zaprezentowali właśnie nową, hybrydową konstrukcję, z silnikiem wyjętym żywcem z Formuły 1.
Wszyscy wiemy, że hybrydy są ekonomiczne i przyjazne dla środowiska. Cóż, w tym przypadku sytuacja ta może ulec zmianie. Project One został zaprezentowany przez Mercedesa podczas 24-godzinnego wyścigu na Nürburgring.
Project One: silnik rodem z Formuły 1
Tobias Moers, dyrektor firmy Mercedes-AMG powiedział wprost:
-Chcemy, aby Project One był naszym nowym benchmarkiem dla supersamochodów – super w tym przypadku odnosi się do szybkości. Niemiecka konstrukcja to na razie sam silnik. A raczej silniki, bo w Project One znajdziemy ich kilka. Sercem jednostki będzie turbodoładowany silnik spalinowy V6 o pojemności 1,6 litra. Do tego dochodzą cztery silniki elektryczne.
Czemu aż cztery? No cóż. Dwa z nich odpowiadać będą za napęd na przednią oś samochodu. Trzeci zamontowany został przy wale napędowym, a czwarty wspomagać będzie turbosprężarkę, dzięki czemu będzie ona w stanie zapewnić maksymalne doładowanie w dowolnym momencie.
Łączna moc tego „wynalazku”? Z oficjalnych informacji Mercedesa wynika, że będzie to ponad 1000 KM. Na drogę zostanie ona przeniesiona dzięki 8-stopniowej automatycznej skrzyni. „Dziury” w przyspieszeniu (w trakcie zmiany biegów) zostaną wypełnione dzięki mocy silników elektrycznych.
Project One otrzyma też specjalne zawieszenie, zaprojektowane dzięki doświadczeniom z Formuły 1, no i jeździć będzie na specjalnie zaprojektowanych dla Mercedesa oponach: Michelin Pilot Sport Cup 285/35 19” z przodu i 335/30 20” z tyłu.
Jak przystało na supersamochód, Project One oferował będzie kierowcom kilka trybów jazdy. Od najbardziej agresywnego, oferującego osiągi zbliżone do bolidu z Formuły 1, po… tryb eko, z elektrycznym napędem na przednią oś i zerową emisją spalin. Już to widzę, jak ktokolwiek, kto wydał tyle pieniędzy na uliczną wyścigówkę, przełącza się na ten tryb jazdy.
Taka moc nie idzie w parze z żywotnością.
Silnik ma kręcić się do 11 500 obr./min, co jest maksymalną wartością, jeśli chodzi o silniki montowane w samochodach drogowych. Ta sama konstrukcja montowana w bolidach Formuły 1 potrafi kręcić się wyżej, do 13 500 obr./min, jednak Mercedes musiał wprowadzić pewne ograniczenia, żeby napęd ten mógł zostać dopuszczony do ruchu. Wolne obroty również zostały nieco zmniejszone – z 4000 do 2000 obr./min.
Takie wyżyłowany układ nie będzie przesadnie żywotny. Mercedes zresztą uczciwie przyznaje, że przejechaniu ok. 50 000 km, napęd w Project One wymagał będzie generalnego remontu. No ale umówmy się – takich samochodów nie kupuje się po to, żeby jeździć nimi codziennie do pracy.
Cena Project One? Lepiej usiądźcie
Supersamochód Mercedesa ma kosztować gdzieś w okolicach 2,25 mln euro. Całkiem sporo, jak za 2-miejscową wyścigówkę, do której po 50 tys. km bardzo możliwe, że trzeba będzie kupić sobie nowy silnik.
Z tym, że niewielu właścicieli supersamochodów będzie mogło pochwalić się tym samym, co nabywcy Project One. Tylko w supersamochodzie Mercedesa znajdziemy silnik żywcem wyjęty z bolidów Formuły 1. Znawcy tematu zapewne wspomną o Ferrari. Firma ta wykorzystała ten sam pomysł w 1995 r., kiedy to zaprezentowała model F50. Od tamtej pory minęło jednak ponad 20 lat. W motoryzacji to cała wieczność.
Więcej o Project One dowiemy się we wrześniu, kiedy to samochód zostanie zaprezentowany na targach motoryzacyjnych we Frankfurcie.