Raty w internecie? Taka możliwość istnieje od dawna i działa naprawdę dobrze
Któż z nas w ostatnich latach nie zetknął się z PayU? Błogosławię takim usługom generalnie odkąd pamiętam. Dzięki nim moje internetowe rozliczenia przestały być pasmem udręk.
Pamiętacie jeszcze przeklejanie numerów konta między oknami przeglądarki i nerwowe sprawdzanie, czy aby na pewno skopiowało się to, co trzeba? A potem kilka dni oczekiwania, aż przelew dotrze do adresata? Na przykład mój ulubiony internetowy sklep zoologiczny, choć niemiecki, nadal funkcjonuje w epoce cyfrowego kamienia łupanego. I szczerze go za to nienawidzę, raz na dwa miesiące przebijając się osobiście przez całą ich e-bankową biurokrację.
U nas w internecie od paru lat wszystko jest w porządku. Trzy kliknięcia, a odpowiedni algorytm przekierowuje mnie na stronę banku, gdzie wszystkie formularze są już wypełnione. Wystarczy potwierdzić transakcję. Takie intuicyjne rozwiązanie jest zwyczajnie prostsze i wygodniejsze dla klienta, ale też dla sprzedawcy. Wiele w tym zasługi działających w Polsce nowoczesnych banków oraz rozwoju systemów płatności online – transakcji kartami, rozliczania zakupów robionych w smartfonie i w aplikacjach, czy rat online. O tych ostatnich chciałem napisać dziś nieco więcej. Sam zresztą kilka lat temu się z nimi zetknąłem, kupując w sieci pianino.
Raty online – czy to się opłaca?
Generalnie nie jestem przesadnym fanem zaciągania zobowiązań długoterminowych. Nigdy w życiu nie miałem karty kredytowej ani debetu na koncie. Natomiast przychylnie zdarza mi się patrzeć w kierunku rat, które są (szczególnie w wersji niskooprocentowanej) dość dobrą metodą na „niedotkliwe dokonywanie zakupów”. Zdarzało mi się kilkukrotnie, pomimo posiadania całej kwoty, rozłożyć zakupy na raty tylko dlatego, że jednorazowy wydatek mógłby pozbawić mnie samozadowolenia ze stanu posiadania. Choćby wizualnie, gdy sprawdzam stan konta.
Takie rozwiązanie pozwala planować wydatki. Kwota kilkudziesięciu czy nawet kilkuset złotych, znikająca w skali miesiąca z konta nie boli aż tak bardzo, jak jednorazowe upłynnienie kilku czy kilkunastu tysięcy, prawda? Z tego też powodu wiele osób wikła się w moim zdaniem bardzo niekorzystne umowy z operatorami telekomunikacyjnymi. Często im wtedy doradzam, wspominałem zresztą o tym już na Spider’s Web, że telefon lepiej kupić na wolnym rynku – choćby na raty, bo wtedy i tak wychodzi taniej niż w rachunku u operatora.
Raty PayU – jak zacząć i komu przysługują?
Chciałbym, żebyście mieli jasność. Ten tekst powstaje w ramach akcji partnerskiej Spider’s Web i PayU, będziemy nawet organizować wspólny konkurs, ale osobiście wyrwałem się do jego napisania z racji wspomnianego już pianina na raty. Sprawdziłem jak to działa i jestem na tyle zadowolony, że nie boję się podpisać pod tymi słowami nazwiskiem.
Przede wszystkim najbardziej lubię, kiedy raty PayU są oferowane w pakiecie „zero procent”. Taka promocja przydarza się od czasu do czasu. W przeciwnym wypadku musimy się liczyć z oprocentowaniem, które system przelicza nam za sprawą dość prostego w obsłudze kalkulatora. Pozwala on na wskazanie interesującej nas kwoty pożyczki z zakresu od 300 do 20 000 złotych i planowanego czasu spłaty (minimum kwartał, maksimum trzy lata). W chwili, gdy piszę te słowa oprocentowanie wynosi 6,5%, a RRSO: 22,36%. W praktyce oznacza to, że rozkładając na 12 miesięcy spłatę zakupów o wartości np. 1000 zł zapłacimy dodatkowo 103 zł. Czy to dużo, gdy akurat nie mamy na koncie wolnej gotówki, a właśnie wyhaczyliśmy w internecie jakąś niezłą okazję? Oceńcie sami.
Cały proces przyznania pożyczki zamyka się nawet w 15 minutach.
Skojarzenie z „chwilówkami”, jeśli się Wam nasunęło, będzie nie na miejscu - za ratami PayU stoją renomowane instytucje bankowe. W tym konkretnie przypadku Alior Bank – bo to z nim podpisujemy online umowę - tworzy nam indywidualne konto celowościowe w swoim systemie. Na nie cyklicznie dokonujemy potem spłat pożyczki.
15 minut - to tempo weryfikacji naszych danych osobowych i o naszym zatrudnieniu brzmi jak spełnienie marzeń, gdy wskazówki zegara nieubłaganie odliczają czas do końca promocji. Zła wiadomość dla różnej maści freelancerów może być jednak taka, że banki mimo wszystko weryfikują zdolność kredytową i nawet zamożni posiadacze umów o dzieło mogą mieć problem z uzyskaniem pożyczki.
Czy Raty PayU to jest dobry system?
Moim zdaniem bardzo: jego wielką siłą jest przede wszystkim internetowość, możliwość uzyskania pożyczki online oraz dostępność w wielu popularnych e-sklepach.
Natomiast muszę Wam oczywiście przypomnieć, że pożyczkę nie tylko się bierze, ale także spłaca. Warto zatem mierzyć siły na zamiary i nie dać się porwać nagłym impulsom. Jeśli jednak wszystko sobie przemyślicie, skonsultowaliście zakup z kimś z rodziny, potrzebujecie dobrego systemu ratalnego – będzie dobrze. Pianino zdążyłem już spłacić, problemów nie odnotowałem.