Już niedługo włącznik światła stanie się takim reliktem jak kaseta VHS
Zapalenie światła jest jedną z pierwszych czynności, które wykonuję po przebudzeniu się. Gdy przez kilka, może kilkanaście sekund zmagam się z falą światła zalewającą moje oczy, nawet o tym nie myślę, ponieważ czynność tę wykonuję odruchowo. Niedługo jednak nie będę musiał robić nawet tego, ponieważ światło sam za mnie zapali odpowiedni automat.
Stale się o tym przekonuję, ponieważ coraz rzadziej używam umieszczonych na ścianach włączników. Dzieje się tak za sprawą inteligentnych żarówek Philips Hue, które podłączyłem do domowej sieci WiFi. Korzystanie z nich jest bajecznie łatwe. Pozwalają nie tylko na łatwe włączanie i wyłączanie oświetlenia, ale też łączenie poszczególnych żarówek w grupy, zmienianie barwy światła lub nawet dopasowywanie ich do grającej aktualnie muzyki lub obrazu wyświetlanego w telewizorze. Kolejne zalety to możliwość zdalnej obsługi za pomocą smartfona lub tabletu oraz nastawiania programów, dzięki którym w konkretnych godzinach żarówki mogą symulować obecność domowników.
Jest to jednak tylko bardzo dobry gadżet pokazujący możliwości nowoczesnych rozwiązań. Prawdziwe inteligentne oświetlenie ma może nieco mniej spektakularnych możliwości, ale są one o wiele bardziej przydatne w codziennym życiu. Czym bowiem jest możliwość dopasowania światła do grającej muzyki lub zmiana barwy światła? Niezbyt przydatną funkcją, z której będziemy korzystać raz na miesiąc lub dwa, zapewne w stanie mocno wskazującym. Największą wadą tego typu rozwiązań jest sam fakt, że musimy je włączyć.
Dlatego lepiej jest korzystać z funkcji automatycznych, które nie wymagają od nas jakiejkolwiek uwagi i zaangażowania.
W końcu nie od dziś mówi się, że najlepsze rozwiązania to te, o których przypominamy sobie dopiero, gdy przestaną działać. Oprócz wygody warto też zwrócić uwagę na inny aspekt, który odczujemy na własnej kieszeni. Jest nim oszczędność energii. Ile razy nie zgasiliście światła w pokoju lub łazience, bo byliście niezwykle znużeni po wieczornej toalecie? No właśnie, same inteligentne żarówki nie poradzą sobie z tymi problemami. Mogą to jednak zrobić systemy automatyki, takie jak VisionBMS.
W niedalekiej przyszłości technologie te trafią do wszystkich nowych domów, a póki co są z powodzeniem wdrażane w obiektach biznesowych. Dowodem na to jest pewna amerykańska firma produkująca systemy elektroniczne zarządzające energią na różnego rodzaju obiektach. Przedsiębiorstwo to we współpracy z firmą APA Group zdecydowało się na pilotażowe wdrożenie systemu automatycznego oświetlenia w fabryce znajdującej się pod Krakowem. Budynek był unowocześniany stopniowo. Włodarze zakładu chcieli najpierw stuprocentowo przekonać się, czy rozwiązanie to ma sens.
W tym celu wymieniono tradycyjne oprawy oświetleniowe na ich inteligentne odpowiedniki obsługujące protokół DALI, będący standardem wspieranym przez wszystkich liczących się producentów oświetlenia oraz firmy takie jak APA Group. Oprawami takimi można płynnie sterować pojedynczo, jak też w grupach. Mogą one wysyłać informacje zwrotne dotyczące aktualnego poboru energii lub awarii poszczególnych części instalacji. Są one droższe od standardowych, ale cechują się możliwością obniżenia kosztów eksploatacji, przez co finalnie okazją się tańsze. Dodatkowo współpracuje z nimi moduł wyposażony w czujniki oświetlenia oraz ruchu, a całość jest podłączona do sterownika marki Helvar znajdującego się w rozdzielni elektrycznej i obsługującego protokół OPC-Server. Elementy te w połączeniu z systemem Vision BMS sprawiają, że fabryka staje się inteligentna.
Cały system jest zaprogramowany tak, że światło ma się uruchamiać tylko w godzinach pracy zakładu. Dodatkowo, jego natężenie zależy od ilości światła, które wpada z zewnątrz.
Jeśli jest go dużo, system oświetlenia pracuje słabiej. W przeciwnym przypadku oprawy pracują na większych obrotach. Natężenie światła naturalnego jest mierzone przez czujniki znajdujących się w newralgicznych miejscach hali. Oświetlenie dopasowuje się automatycznie do aktualnych warunków, możliwe jest też stworzenie harmonogramów dopasowujących czas pracy i moc opraw do różnych scenariuszy, różniących się między innymi aktualnym oświetleniem zewnętrznym oraz liczbą osób znajdujących się w fabryce.
Opisane tu rozwiązania sprawiają, że wszystkie części pomieszczenia będą przez cały czas doświetlone w równomierny sposób, co poprawi komfort pracy. Połączenie mocy automatyzacji i czujnika światła pozwala też w największym możliwym stopniu ograniczyć zużycie energii, co bezpośrednio przełoży się na zmniejszenie działania kosztów zakładu. Te mają zostać w przyszłości ograniczone jeszcze bardziej dzięki czujnikom ruchu. Działają już one w fabryce, jednak na razie dane z nich nie mają wpływu na działanie oświetlenia.
Inżynierowie z APA Group na razie zbierają informacje na temat przemieszczania się pracowników i w przyszłości wykorzystają je do ulepszenia algorytmu sterującego oświetleniem w celu optymalizacji zużycia energii i związanych z nim kosztów. Jednym z problemów jest ustalenie, przez jaki czas po ustaniu ruchu światło powinno być zapalone. Specjaliści zapewniają jednak, że poradzą sobie z tym problemem, ponieważ z powodzeniem wdrożyli podobny system w gliwickiej siedzibie swojej firmy. Nie ma tam ani jednego standardowego łącznika, a w pełni zautomatyzowanym oświetleniem da się sterować ręcznie, ale za pośrednictwem smartfonu lub tabletu wyposażonego w odpowiednią aplikację.
Sterowanie ułatwiają też mapy 3D, które w czytelny sposób pokazują kondycję poszczególnych opraw, ewentualne awarie i aktualne zużycie energii.
Pracownicy APA Group uważają też, że już niedługo podobne systemy staną się popularne w zwykłych domach i mieszkaniach. Ostrzegają jednak, że koszt takiej instalacji jest wyższy niż standardowej. Nie da się jednak łatwo go oszacować. Dowiedziałem się tylko, że odpowiedni sterownik to koszt 2500 zł, zaś każdy czujnik to dodatkowe 400 zł. Trudno jednak podejrzewać, że jeśli ktoś zechce mieć inteligentny dom, zdecyduje się na wybranie tylko tej jednej funkcji. Dlatego jeśli chcecie wzbogacić swój dom, szykujcie co najmniej kilkanaście, a najlepiej kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Skąd ta kwota? Z przeprowadzonego z pewną starszą Panią wywiadu wynika, że właśnie tyle wydała ona na kompleksowe unowocześnienie swojego domu. Może wydawać się, że jest to duży koszt, ale inwestycja ta na pewno się zwróci dzięki zaoszczędzonej energii. Należy tylko mieć świadomość, że proces ten będzie trwał nie kilka miesięcy, ale kilka lat. Niemniej jednak warto zainwestować w to rozwiązanie, ponieważ prędzej czy później system ten zacznie na siebie zarabiać. Gdyby tak nie było, prężnie działająca firma nie wymieniałaby obecnie całego oświetlenia swoich dwóch hal produkcyjnych na inteligentne, zgodne z systemem Vision BMS. To się zwyczajnie opłaca.
Czytaj również: