YouTube ma nowość dla fanów oglądania koncertów i imprez sportowych
YouTube regularnie wprowadza nowości, które potwierdzają jego dominację w kwestii implementacji najnowszych technologii. „Zwykłe” wideo w 360 stopniach to już za mało. Czas na kolejny krok.
Kamery potrafiące nagrywać w 360 stopniach to stosunkowo nowa rzecz na konsumenckim rynku technologicznym, ale z roku na rok widzimy premiery kolejnych urządzeń. Choć nie jest to popularne rozwiązanie, to de facto każdy zainteresowany może wyjść do dowolnego elektromarketu i wrócić z kamerą 360 stopni.
Urządzenia tego typu mają firmy typowo fotograficzne: Ricoh (właściciel Pentaksa) i Nikon. Mają je także tuzy rynku mobilnego, czyli Samsung i LG. Z nagrywaniem w 360 stopniach coraz mocniej romansuje GoPro, ale o tym dalej. Można się spodziewać, że niebawem na tym rynku pojawią się Chińczycy, a dopiero wtedy zrobi się ciekawie.
Piecze się wielki tort, który za 4 lata będzie kosztował dziesiątki miliardów dolarów
Powiedzmy sobie szczerze, dysponując odpowiednio rozwiniętym działem R&D, a także budżetem, stworzenie kamery nagrywającej w 360 stopniach nie jest niczym skomplikowanym. Dwa ultraszerokokątne obiektywy, dwie matryce nie najwyższych lotów i garść algorytmów do składania obrazu. Nie jest to fizyka jądrowa.
Wyścig już się zaczął. Już za 4 lata rynek VR będzie warty 13,5 mld dol. Takie dane przedstawia Taipei Times powołując się na agencję JPMorgan.
Z punktu widzenia producentów, warto iść w kierunku wideo 360 st i VR. Nawet jeśli dziś sprzęty są mocno niedoskonałe, producenci tworzą bazę wiedzy i doświadczeń, dzięki czemu można budować lepszą pozycję przy stole, na którym stanie wielki tort VR.
„Wszyscy” mają sprzęt, nieliczni mają platformę do jego obsługi
Stworzenie sprzętu - czy to kamery 360 st., czy to okularów VR - jest relatywnie proste. Większym wyzwaniem jest platforma do obsługi treści nadawanych w 360 stopniach. Nie wystarczy zaplecze technologiczne, serwerownie i centra danych. Bez czynnika ludzkiego nie może być mowy o popularyzacji nowego systemu.
W tym wyścigu wyłania się dwóch prowadzących, którzy mają pod sobą przeszło miliard duszyczek, a więc są hegemonami współczesnego Internetu. Mowa oczywiście o Google’u i Facebooku. Obie platformy obsługują już natywnie nagrania w 360 stopniach i obie angażują się w rozwój sprzętu VR. Facebook w postaci Oculusa, Google w formie okularów Cardboard.
Jeśli chodzi o popularyzację nowatorskich form wideo, to właśnie Google ma największą siłę przebicia.
Tak jest i tym razem. Najświeższą nowością na YouTube jest streaming wideo w 360 st.
YouTube jako pierwszy wprowadził obsługę wideo w 360 stopniach. Teraz jako pierwszy wprowadza kolejną nowość: obsługę streamingu w 360 st.
Pierwszą transmisję live w 360 stopniach będzie można obejrzeć na YouTube już w najbliższy weekend. Będzie to streaming z Festiwalu Coachella. Co więcej, Google dodaje też obsługę dźwięku sferycznego, który podąża za ruchami głowy widza.
Te rozwiązania trafią do standardowego playera na YouTube i nie będą wymagały żadnej dodatkowej aplikacji.
GoPro też spróbuje swoich sił w streamingu wideo w 360 stopniach
GoPro niedawno zaprezentowało swój oficjalny rig Omni, czyli specjalną klatkę na 6 kamerek sportowych. Dzięki temu rozwiązaniu każdy może nagrywać obraz w 360 stopniach, choć jest to dość drogie rozwiązanie z uwagi na cenę kamer GoPro. Rig z kamerami i całym wyposażeniem kosztuje… 5 tys dol.
GoPro podobnie jak YouTube, utworzyło platformę do streamingu wideo w 360 stopniach. Na razie jest to kanał GoPro VR działający w oparciu o zmodyfikowaną wersję HEROCast potrafiącą strumieniować wideo w 360 stopniach.
Rozwiązanie GoPro z pewnością będzie jeszcze bardziej niszowe od pomysłu YouTube’a. Niemniej jednak widać początek nowego etapu w rozwoju wideo. Duzi globalni producenci pokazują, że nie boją się terabajtów danych, jakie wiążą się ze streamingiem obrazu w 360 stopniach.
Być może taki rodzaj wideo za kilka lat będzie standardem przy oglądaniu imprez sportowych czy koncertów.