Android Marshmallow istnieje tylko teoretycznie
Jak co miesiąc Google udostępnia informacje na temat tego, ile osób procentowo korzysta z poszczególnych wersji Androida. Zwykle różnice pomiędzy kolejnymi miesiącami nie są zbyt wielkie, ale w listopadzie pojawiła się wreszcie w tabeli najnowsza dystrybucja.
Android Marshmallow został zaprezentowany nieco ponad miesiąc temu i pierwsi użytkownicy mogą już z niego skorzystać. Takich osób nie ma jednak, bez zaskoczenia, zbyt wiele.
Osób zmieniających Androida na nowszego w swoich urządzeniach też nie było zbyt wiele.
Kolejny miesiąc z rzędu najstarsze dystrybucje ujęte na wykresie Google’a utrzymały swoje udziały. Urządzenia uwzględnione w badaniu połączyły się chociaż raz ze sklepem Google Play przez siedem dni poprzedzających 2 listopada.
Android 2.2 Froyo ma minimalne 0,2 proc. rynku, a nieco nowszy 2.3 Gingerbread zatrzymał się na 3,8 proc. Zaledwie 0,1 pkt. proc. stracił Android 4.0 Ice Cream Sandwich, który zainstalowany jest teraz na 3,3 proc. urządzeń.
Nieco większe zmiany widać w pozostałych wierszach tabeli.
Android Jelly Bean - czyli tak naprawdę trzy kolejne dystrybucje oznaczone numerami 4.1, 4.2 i 4.3 - ma 29 proc. udziałów rynkowych, gdy miesiąc temu było to 1,2 pkt. proc. więcej. Urządzeń z Jelly Bean 4.2 jest wśród wszystkich żelek nadal najwięcej.
Najpopularniejszym Androidem nadal jest… nie, nie zeszłoroczny Lollipop, a dwuletni KitKat. To się pewnie długo nie zmieni, bo Android 4.4 ma ciągle 37,8 proc. rynku, czyli o 1,1 pkt. proc. mniej niż w październiku.
Mający ponad rok Android Lollipop jest zainstalowany na jednej czwartej urządzeń.
Lizak kontroluje teraz 25,6 proc. rynku Androida, czyli o 1,9 proc. więcej niż rok temu. Jak na rok obecności na rynku nie jest to zbyt wiele Warto dodać, że tak naprawdę dostaliśmy dwie wersje Lollipopa, z czego ta najnowsza - Android 5.1 - trafiła tylko na… 10,1 proc. sprzętów.
Nie jest to też wina najnowszego Androida, który został zaprezentowany miesiąc temu. Marshmallow trafił jak na razie tylko na Nexusy - i to też nie wszystkie! - a do sprzedaży wchodzi dopiero pierwszy smartfon firmy trzeciej z tym systemem, czyli HTC One A9.
Udział rynkowy Androida 6.0 Marshmallow to zaledwie 0,3 proc.
Jeszcze długie miesiące miną, zanim to się zmieni, a producenci udostępnią aktualizacje dotychczas wydanych urządzeń i wprowadzą do sprzedaży nowe smartfony fabrycznie wyposażone w najnowszego Androida. Szerszej adopcji spodziewam się na wiosnę przyszłego roku.
Nie jest to oczywiście żadnym zaskoczeniem, a mimo wszystkich prób wymuszenia szybszych aktualizacji przez Google’a tempo adopcji kolejnych wersji się nie zmienia. Najbardziej martwi to, że Google nadal ma problem z aktualizacją własnych urządzeń z rodziny Nexus.
Apple w końcu radzi sobie z iPhone’ami i iPadami.
Porównanie Androida do iOS-a - gdzie w kilka miesięcy większość użytkowników instaluje nową wersję oprogramowania - nie jest oczywiście do końca sprawiedliwe.
W przypadku Apple’a producent ma kontrolę nad sprzętem i oprogramowaniem i to dzięki temu tego samego dnia może udostępnić iOS-a wszystkim klientom.
U Google’a jest to nierealne, ale można by oczekiwać, że Google zaktualizuje dość sprawnie przynajmniej smartfony i tablety z własnej linii Nexus. W przypadku Androida 6.0 Marshmallow, podobnie jak to miało miejsce z Lollipopem, niektóre modele do dzisiaj czekają na swoją kolej.