Jak skutecznie porzucić Androida? Apple przygotował w tym celu specjalny poradnik
Czy zachwyciliście się nowymi telefonami Apple na tyle, że rozważacie porzucenie swojego sprzętu z Androidem i kupno nowego iPhone’a? Apple jest święcie przekonane, że tak i w związku z tym wydał poradnik, który ma za zadanie pomóc użytkownikom możliwie bezboleśnie wyprowadzić się z ekosystemu Google’a.
Poradnik znajdziecie pod tym adresem. Znajdziecie tam informacje, jak łatwo przenieść na nowy telefon wiadomości, kontakty i wydarzenia z kalendarza, zdjęcia oraz pliki wideo, muzykę, książki i pliki PDF, dokumenty, a także aplikacje. Muszę przyznać, że poradnik choć jest treściwy i konkretny, to ma jedną, poważną nieścisłość. Jest nią ostatnia część poświęcona przenoszeniu aplikacji.
Aplikacje są bowiem esencją każdej platformy.
Dlaczego ludzie nie kochają Windows Phone’a mimo że jest piekielnie szybki? Wszystko dlatego, że utarło się przekonanie, że w jego sklepie brakuje aplikacji. Czemu mamy poważne obiekcje co do tego, czy Tizen i Sailfish OS zdobędą choćby ułamek rynku? Dlaczego świadomi wad Androida większość z nas tkwi właśnie przy tym systemie? Oczywiście wszystko przez aplikacje.
Steve Ballmer miał rację po trzykroć krzycząc „Developers” podczas swoich wystąpień.
Nawet najlepsze oprogramowanie nie jest nic warte, jeśli nie obsługuje odpowiednio dużej liczby popularnych programów. Dlatego gdy następnym razem będziecie widzieć gościa w starych dżinsach i koszuli w kratę, nie wyśmiewajcie go. Nie dość, że więcej od Was zarabia, to bez niego nie bylibyście w stanie nawet sprawdzić na telefonie rozkładu jazdy autobusów. Jeszcze zdąży znaleźć dziewczynę, nigdy nie jest na to za późno. Zwłaszcza gdy trzeba ulepszać świat.
To była jednak tylko drobna dygresja. W końcu Android ani iOS nie mają problemu z odpowiednio dużą liczbą aplikacji. Bardziej mnie martwi fakt, że Apple twierdzi, że przeniesienie posiadanych aplikacji polega na wejściu z poziomu nowego, ociekającego jabłkową esencją urządzenia do AppStore i pobranie aplikacji, jakie posiadamy. Niestety osoba przygotowująca tę prezentację zapomniała jednym, drobnym szkopule: mianowicie o tym, że trzeba je ponownie kupić.
A aplikacje, choć są tanie, to w dużej liczbie mogą znacznie obciążyć budżet.
Wszystkie używane przez nas programy mogą łącznie kosztować nawet kilkaset złotych, co może być znaczną częścią wartości nowego urządzenia. Bogu dzięki, że Apple nie jest deweloperem, a ja nie kupuję od nich żadnej nieruchomości na kredyt. Dowiedziałbym się wtedy, że wzięcie mieszkania na kredyt polega na podpisaniu papierka i wprowadzeniu się do nowo nabytego apartamentu. A raty kredytu? Kto by się nimi przejmował.
Warto też zastanowić się, czy fani Androida będą chcieli tłumnie przenieść się z Androida do systemu konkurencji? Uważam, że nie. Twierdzę tak, mimo że iOS w mojej opinii jest systemem lepszym niż Android. Dojrzalszym, bezpieczniejszym, ładniejszym. Android ma jednak jedną, bardzo ważną zaletę – cenę. Sprzęt wyposażony w Androida jest zwyczajnie tańszy. Jasne, że Samsung Galaxy Note 4 kosztuje tyle co iPhone 6 Plus, rozumiem to. Jednak to jest tylko opcja. Równie dobrze możliwe jest kupienie Nexusa 5 za 350 dol., który też jest świetnym telefonem, jednym z najlepszych na rynku.
W tym momencie warto zadać sobie jedno pytanie: Czy Apple sprzedaje jakikolwiek nowy telefon za 350 dol.?
A skąd, takie drobniaki firma z Cupertino liczy sobie za zegarek. Jeszcze kilka lat temu taki poradnik miałby dużo sensu, gdyż Android był systemem znacznie gorszym niż iOS. Teraz dystans między tymi platformami się zmniejsza i system Google dogania swojego odpowiednika od Apple. Co więcej, robi to zachowując niskie ceny, podczas gdy Apple podwyższa koszt swoich urządzeń. Jest to dobra strategia dla ekskluzywnej firmy działającej na dużych branżach, ale nie należy spodziewać się, że za jej pomocą można zyskać nowych klientów w iście hurtowych ilościach.