Europa ujarzmia kometę
Pojazd kosmiczny Rosetta przejdzie do annałów historii podboju kosmosu. Po pościgu trwającym dekadę na dystansie kilku miliardów mil europejska sonda trafiła na orbitę komety krążącej wokół naszego Słońca.
Powyższy komunikat wywołał euforię wśród entuzjastów astronomii na całym świecie. Kometa 67P/Czuriumow-Gierasimienko zyskała właśnie nowego satelitę. Sztucznego, o nazwie Rosetta. Ten pojazd nie jest jednak dziełem ani amerykańskiej, ani chińskiej, ani rosyjskiej myśli technicznej. Rosettę zbudowała Europa, a jej sukces jest również najprawdopodobniej największym wizerunkowym sukcesem ESA. Zwłaszcza, że misja Rosetty do najłatwiejszych nie należała.
Sonda ścigała kometę przez 10 lat, pięć miesięcy i cztery dni, pięciokrotnie odbijając się od pola grawitacyjnego naszego Słońca. Wykorzystano też Ziemię i Marsa jako grawitacyjne proce wystrzeliwujące sondę w odpowiednim kierunku. By oszczędzać energię, hibernowano ją w sumie na okres dwóch lat i z powodzeniem ją następnie wybudzając W sumie pokonała 6,4 miliarda kilometrów i na chwilę obecną znajduje się jakieś 405 milionów kilometrów od nas. Będąc, mniej więcej, w połowie drogi pomiędzy Jowiszem i Marsem. Ale za to prezentuje nam taki oto widok:
Oto 67P/Czuriumow-Gierasimienko we własnej osobie. Żaden inny pojazd kosmiczny nie pojawił się tak blisko jakiejkolwiek komety. Te dziesięć lat pościgu to jednak dopiero pierwszy etap misji. Kolejne będą równie pionierskie.
Jak wylądować na komecie?
Do tej pory sondy co najwyżej mijały komety. Rosetta znajduje się na stabilnej orbicie, co pozwala na kolejne działania. Pierwszym z nich i najważniejszym będzie próba wylądowania na jej powierzchni za pomocą lądownika Philae. Sam moduł główny Rosetty nadal będzie krążył po orbicie 67P, przez okrągły rok, mapując kometę i analizując zmiany, jakie w niej zachodzą pod wpływem działania Słońca.
Zanim jednak lądownik Philae wkroczy do akcji, Rosetta najpierw musi zbadać w sposób bardzo dokładny oddziaływanie grawitacyjne komety, by móc zapewnić lądownikowi największe możliwe bezpieczeństwo i utrzymać dalszą stabilną orbitę. Byłoby głupio, gdyby po trwającej dekadę misji Rosetta wypadła z orbity a Philae rozbił się przy lądowaniu.
Celem misji jest zbadanie składu chemicznego komety. Naukowcy od lat poszukują potwierdzenia swoich dotychczasowych dowodów poszlakowych, że to właśnie dzięki kometom na naszej planecie znalazła się zarówno woda, jak i związki organiczne (czytaj: życie).
Naukowcy chcą też zbadać ogon komety. Dokładnie i z bliska zaobserwować jak on powstaje, co ma dodatkowo wpłynąć na wiedzę na temat budowy samej komety. Dają sobie na to rok czasu.
67P/Czuriumow-Gierasimienko to kometa krótkookresowa. Pojawia się na niebie co sześć lat (niestety, nie jest widoczna gołym okiem). Dla porównania, kometa Halley pojawia się na naszym niebie co 76 lat…