BuzzFeed wchodzi do poważnego świata biznesu medialnego. W Polsce na swój BuzzFeed jeszcze poczekamy
Najważniejsi dziś inwestorzy na rynku tech, Andreessen Horowitz, zainwestowali 50 mln dol. w BuzzFeed - wiodące online'owe medium nowego typu. To jedno z najważniejszych wydarzeń na rynku medialnym ostatnich lat.
Andreessen Horowitz inwestują tylko w najbardziej obiecujące technologicznie startupy. Ich zainteresowanie jest jak dotknięcie czarodziejskiej różdżki - jak tylko pojawi się informacja, że inwestują, bądź są zainteresowani inwestycją, to nagle startup dostaje się w centrum globalnego medialnego zainteresowania.
Tak, BuzzFeed to technologiczny startup.
Jak tłumaczy partner w Andreessen Horowitz Chis Dixon, który na mocy inwestycji wchodzi do rady nadzorczej BuzzFeed:
BuzzFeed są jak Time, CBS, Viacom - mówią przedstawiciele Andreessen Horowitz, a jeszcze niedawno większość poważnych ludzi w biznesie medialnym mówiło o nim w kategoriach krótkotrwałej mody, pierdoły, medialnej zabawki. W Polsce o nowych online'owych mediach mówi się jeszcze inaczej: per Pudelek, złodzieje treści.
Bo czymże jest BuzzFeed?
Zbiorem błahych (dla tychże komentatorów) treści, w formie memów, list, śmiesznych zdjęć. Na dodatek w większości z brakiem własnych treści, tylko z kompilacjami materiałów z innych mediów.
Tymczasem dzisiaj, w 8 lat po powstaniu, BuzzFeed odwiedzany jest przez ponad 150 mln ludzi miesięcznie, a przychody przekroczą 100 mln dol. (Dixon pisze enigmatycznie "triple-digit-millions in revenue this year"). Już jest wielkim fenomenem, a będzie jeszcze większym, bo teraz, gdy uwiarygodniła go inwestycja Andreessen Horowitz, na poważnie spojrzy na niego świat wielkiego medialnego biznesu.
W internecie łatwo jest przespać wielkie rewolucje. Przed Google'em też były wyszukiwarki, przed Facebookiem MySpace, a przed iPhone'em mobilne wersje serwisów internetowych. Byli też wtedy tacy, którzy kwestionowali zasadność istnienia Google'a, Facebooka, czy też to, że specjalnie dla iPhone'a trzeba było przygotowywać wersje mobilne.
Dziś w większości biznes medialny w sieci wygląda na model (prawie) żywcem przeniesiony z prasy. Nie chodzi nawet tylko o internetowe serwisy mediów, które wyrosły z gazet (jak Wyborcza.pl, Gazeta.pl, czy powiedzmy Newsweek.pl), lecz także na polskie portale, które sposobem budowania i prezentacji treści przypominają to, w jaki sposób konstruowano kiedyś gazety.
Tymczasem przyszłość należy do takich mediów jak BuzzFeed, czy o nieco innym charakterze Vox, Quartz, itp., które fundamentalnie różnią się od starych mediów w internetowych szatach.
Chociaż w Polsce na własny BuzzFeed jeszcze poczekamy długo. Musi się u nas zmienić wiele, także w mentalności czytelników, odbiorców mediów i użytkowników serwisów społecznościowych. Społeczeństwo musi się także nieco wzbogacić, by objąć swoją masą rewolucję mobilną.