Facebook chce mieć jeszcze jeden komunikator. Tak, kolejny
Ile komunikatorów może mieć jedna firma? Okazuje się, że w tej kwestii nie ma żadnych ograniczeń. Jeśli potwierdzą się dzisiejsze informacje, Facebook już wkrótce będzie miał komunikator w komunikatorze, a oprócz tego… dwa inne komunikatory. Po co? Oczywiście po to, żeby znów powalczyć ze Snapchatem.
Odrzucenie przez Evana Spiegela wartej 4 mld dol. propozycji Zuckerberga najwyraźniej mocno odcisnęło się na psychice właściciela Facebooka. Tym bardziej, że Snapchat błyskawicznie zyskiwał na popularności, podbierając „Niebieskim” użytkowników. Z czasem Snapchat stał się synonimem błyskawicznej i „bezpiecznej” komunikacji dla wielu młodszych osób.
Skoro nie udało się kupić, trzeba było pokonać w równej walce. Próbowano, nieco bez przekonania, z Poke, które ostatecznie umarło śmiercią naturalną.
Po tym smutnym wydarzeniu, które wszystkim było bardzo, ale to bardzo obojętne, Facebook spróbował jeszcze raz – ze Slingshotem.
Jak zakończy się ta przygoda – nie wiadomo. Oryginalny, choć niekoniecznie sensowny pomysł programistów Zuckerberga na razie zaskarbił sobie przychylność kilkuset tysięcy klientów w przypadku Androida. Dla porównania liczba pobrań Snapchata z Google Play waha się pomiędzy 50 a 100 mln.
Oczywiście jest to stosunkowo świeży program, ale nie ma powodów, żeby się oszukiwać – dziwne podejście do zagadnienia komunikacji ma małe szanse zdetronizować Snapchata.
Jednocześnie, w niecały miesiąc po premierze Slingshota, należący do Facebooka Instagram ujawnił kilku osobom jedną ze swoich nadchodzących funkcji. Jak donoszą czytelnicy The Verge, w ciągu ostatnich kilkunastu godzin u niektórych z nich wyświetliła się informacja o nowej aplikacji powiązanej z serwisem – Bolt.
I choć programu nie da się pobrać, jego opis jest dość wymowny – komunikacja wizualna/fotograficzna, wymagająca tylko jednego kliknięcia. Mamy więc do czynienia z konkurencją dla TapTalka, a być może i dla Snapchata. W końcu nie chodzi w nim tylko o możliwość „bezpiecznego” przesyłania zdjęć, ale też o prostotę i komfort.
Czy (Instagram) Bolt ostatecznie trafi do sklepów z oprogramowaniem? Tego nie wiadomo, a sprawy nikt nie chce na razie publicznie komentować. Ciekawsze jest natomiast co innego.
Przede wszystkim jedynym słusznym określeniem dla liczby komunikatorów, które posiada obecnie Facebook jest „od groma”.
Był Messenger – dołączył do niego teoretycznie identyczny pod względem funkcjonalności (a może nawet uboższy) WhatsApp. Jest Slingshot, z którego też korzysta kilkusettysięczne grono osób. Do tego sam Instagram od pewnego czasu również oferuje możliwość przesyłania zdjęć w trybie „prywatnym”!
W rezultacie Facebook ma w swoim posiadaniu dwa wielkie komunikatory, które teoretycznie pokrywają się możliwościami i walczą bezpośrednio ze sobą o popularność. Każdy z nich pozwala też na przesyłanie zdjęć, co z kolei jest główną siłą Slingshota i w pewnym stopniu Instagrama.
Gdyby tego było mało, w drodze jest kolejna (!) aplikacja, która rywalizując z „pozafacebookową” konkurencją, ma szanse zabrać też użytkowników Slingshotowi i Instagramowi, jednocześnie niekoniecznie godząc w znienawidzonego przez Zuckerberga Snapchata.
Co będzie kolejne? Facebookowa odpowiedź na Yo? I kiedy np. funkcja przesyłania zdjęć "wyjdzie" poza WhatsAppa?
Oczywiście czy takie posunięcia mają sens, okaże się dopiero za jakiś czas. Być może z badań Facebooka (a kto może mieć lepsze dane?) wynika, że grupy korzystające z tych wszystkich aplikacji mają bardzo mało „punktów wspólnych” i żeby utrzymać wszystkich przy sobie, trzeba zasypywać rynek nowymi usługami i sprawdzać, która „zaskoczy”.
Pozostaje mieć tylko nadzieję, że w Facebooku wydzielono odpowiednio duży dział zajmujący się nie tyle rozwojem komunikatorów, co ogólnym ich nadzorem i kontrolowaniem, co się z nimi dzieje. W przeciwnym przypadku bowiem FB może niedługo sam kupić od siebie Instagrama za np. 25 mld dol., nie wierząc w to, że jest ich własnością, bo jeden z pracowników stwierdzi:
Przecież za 1 mld nie kupuje się takich aplikacji, a poza tym oni podbierają nam klientów!
Zdjęcia pochodzą z serwisu Shutterstock.