PlayStation 4 sprzedaje się aż za dobrze
Sony od dawna nie mógł się cieszyć takim sukcesem, jak PlayStation 4. Konsola ta sprzedaje się tak dobrze, że jej producent nie nadąża z produkcją nowych egzemplarzy. A Microsoft i Nintendo? Milczą, co źle wróży…
Kilka tygodni temu Sony pochwalił się, że na całym świecie sprzedano już sześć milionów konsol PlayStation 4. Teraz opublikował nowe oświadczenie, z którego wynika, że udało się sprzedać w tak krótkim czasie kolejny milion tych urządzeń.
Jak czytamy w oświadczeniu prasowym, Sony wciąż ma problemy z zapewnieniem odpowiedniej podaży na nową konsolę PlayStation. Innymi słowy, sprzedaje się ona szybciej niż Sony jest w stanie produkować. To niemały problem dla japońskiego giganta, ale wielu konkurentów chciałoby mieć takie problemy.
No właśnie, a co z konkurencją?
Wii U i Ouya sprzedają się na tyle kiepsko, że nawet nie ma sensu ich porównywać. Realną konkurencją dla PlayStation 4 jest Xbox One od Microsoftu. I tak jak jest ona również wielkim sukcesem Microsoftu, tak patrząc po przechwałkach Sony, ciężko tu mówić o jakimkolwiek triumfie.
Jeszcze większym problemem jest to, że powyższy akapit opiera się nie na twardych danych, a na… wrażeniach. Sony co kilka tygodni chwali się kolejnymi sukcesami. A Microsoft? Ostatni raport ze sprzedaży opublikował w styczniu. Wtedy gigant z Redmond chwalił się ponad trzema milionami konsol sprzedanych na całym świecie. Dodatkowo, w lutym stwierdził, że w tym miesiącu na terenie Stanów Zjednoczonych sprzedał kolejne 258 tysięcy. Co z resztą świata? Jak sytuacja się rozwinęła w kolejnych miesiącach? Microsoft milczy.
A skoro milczy, to najprawdopodobniej nie ma się czym pochwalić.
Xbox One ma utrudnioną sytuację… przez Microsoft
Xbox One jest aktualnie krytykowany za gry multiplatformowe pracujące w niższej rozdzielczości niż wersje na PlayStation 4. To jednak obchodzi entuzjastów, którzy stanowią istotną, ale procentowo niewielką grupę konsumentów. Większość typowych Kowalskich i Smithów kieruje się innymi czynnikami.
A Xbox One ma dwa obiektywne problemy. Po pierwsze, jest droższy. Microsoft tłumaczy to faktem, że Kinect jest już w pudełku, że sama konsola ma więcej możliwości (chodzi o funkcje multimedialno-telewizyjne) i że w pudełku z konsolą znajduje się więcej akcesoriów (na przykład headset). Być może. Ale Kowalski stojący w elektromarkecie widzi dwa pudełka obok siebie: niebieskie za 400 dolarów i zielone za 500 dolarów. Zapewniam, że to bardzo ułatwia decyzję.
Na dodatek Sony uruchomił sprzedaż PayStation 4 prawie że globalnie. Xbox One jest dostępny raptem w kilkunastu krajach z uwagi na to, że usługi pod tę konsolę nie zostały jeszcze zregionalizowane dla reszty rynków. Oczywistym jest to, że skoro klient może kupić PlayStation 4 i nie może kupić Xboksa One, to wybierze konsolę Sony. Kilka osób, takich jak ja, sprowadzi urządzenie zza granicy przez Internet. Reszta weźmie z lokalnego sklepu to, co leży na półce.
Sony nie powinien jednak spać spokojnie
Sony, póki co, zwycięża w walce o serca graczy. Ta walka jednak dopiero się rozpoczęła i potrwa jeszcze kilka lat. Warto przypomnieć, że przez wiele lat niekwestionowanym liderem sprzedażowym konsol poprzedniej generacji był Xbox 360, a PlayStation 3 dopiero pod koniec przegonił konsolę Microsoftu. Jeszcze wcześniej królowała PlayStation 2, a Xbox był co najwyżej ciekawostką.
Zmienić więc może się wiele. Zwłaszcza, że Microsoft cały czas odkrywa nowe karty dotyczące Xboksa One, wprowadzając wiele istotnych usprawnień, inwestuje w gry na wyłączność i zapowiada, że to dopiero początek. Sony z pewnością robi i będzie robić dokładnie to samo.
Nam, graczom, pozostaje się cieszyć. Obie firmy wzajemnie się motywują do wprowadzania lepszych rozwiązań, gier i usług, a także atrakcyjniejszych cen. Szkoda tylko, że nie ma mocnego trzeciego gracza…