Samsung łączy oddziały mobile i foto. Oznacza to lepsze aparaty w smartfonach czy więcej Androida w aparatach?
W wywiadzie dla etnews.com Samsung zdradza, że połączył swój oddział Digital Imaging Business Division (odpowiedzialny za aparaty fotograficzne) z oddziałem Wireless Business Division (odpowiedzialnym za urządzenia mobilne, w tym smartfony). Co to oznacza dla branży?
Samsung zamierza jeszcze bardziej zbliżyć smartfony i aparaty. Cel Samsunga jest ambitny. Firma w 2015 roku chce mieć największe udziały na rynku bezlusterkowców, czyli najgorętszej obecnie gałęzi rynku foto.
Samsung jest dosyć lakoniczny jeśli mowa o szczegółach, ale zarząd firmy zdradził kilka kluczowych założeń. Nowy oddział ma odziedziczyć po oddziale mobilnym markę (Galaxy?), oprogramowanie (Android? Tizen?), zdolności produkcyjne (tanie chińskie fabryki?) oraz sieć sprzedaży. Z kolei dotychczasowy biznes fotograficzny ma zapewnić całe „know-how”, czyli zapewne doświadczenie w tworzeniu korpusów i obiektywów.
Efekty tego mariażu nie są do końca jasne i prawdopodobnie przez jakiś czas nie będziemy widzieć rezultatów. Można się jednak spodziewać, że Samsung planuje pokazać więcej urządzeń łączących świat aparatów i smartfonów.
Czy użytkownicy bezlusterkowego systemu NX mają się czego bać?
Mam nadzieję, że ruch Samsunga nie okaże się początkiem końca bardzo dobrej bezlusterkowej linii NX. Samsung stworzył kilka bardzo dobrych aparatów i cały szereg wręcz wybitnych obiektywów, zatem szkoda byłoby to tracić. Samsung ma duże plany związane z bezlusterkowcami, w 2015 roku chce być ich największym producentem. Mówiąc szczerze, wątpię, żeby głęboka integracja Androida w aparatach pomogła osiągnąć ten cel.
Sporo zyskać mogą za to smartfony. Doświadczenie w produkcji optyki i rozwiązań software’owych prawdopodobnie pozwoli tworzyć lepsze moduły fotograficzne w smartfonach.
Zasadnicze pytanie brzmi jednak – po co to wszystko?
Do tej pory Samsung oferował dobre produkty w dziedzinie smartfonów, jak i aparatów, za to firmie nie za bardzo wychodziła kategoria sprzętów, która próbowała łączyć oba te dwa światy. W praktyce zalet było niewiele, za to kumulowały się wszystkie wady. Zaczęło się od niezbyt udanego aparatu z Androidem, czyli modelu Galaxy Camera. Następnie mieliśmy podobną, równie średnią hybrydę, Galaxy S4 Zoom. Samsung pokazał także najprawdziwszego bezlusterkowca z systemem Android, czyli model Galaxy NX. Jak widać, eksperymentów było sporo, jednak żaden nie był w pełni udany.
Mam mocne wątpliwości, czy naprawdę potrzebne jest kompromisowe urządzenie, które tak mocno integruje oba światy. Samsung uważa, że tak. Moim zdaniem przyszłość leży gdzie indziej.
Przyszłością jest Wi-Fi, nie Android
Znam blogerów i pasjonatów technologii, którzy twierdzą, że Galaxy Camera i Galaxy S4 Zoom to ideał w ich pracy. Nie tędy droga. Coraz więcej aparatów oferuje komunikację Wi-Fi i NFC. Za chwilę będą one takim samym standardem, jak zapis zdjęć na kartę SD.
Kombinacja smartfon + aparat z Wi-Fi wydaje się być najlepszym rozwiązaniem. Zdjęcia możemy natychmiast przesłać do telefonu i robić z nimi co nam się podoba – obrabiać, przesyłać dalej, itp., itd. Z kolei dzięki takiemu rozwiązaniu aparat jest pełnokrwistym narzędziem, w którym nie ogranicza nas dotykowy interfejs, ani dramatycznie słaba bateria.
Jak mówią Brytyjczycy – win-win situation. I mam nadzieję, że do takich samych wniosków dojdzie Samsung.