YouTube na Androida działający w tle? Tak, to możliwe
YouTube to najpopularniejszy serwis z klipami wideo świata, który został zakupiony kilka lat temu przez Google za astronomiczne pieniądze. Od tego czasu stał się głównym źródłem amatorskich klipów wideo, teledysków, zwiastunów filmowych i tym podobnych materiałów. Niestety, aplikacja dla systemu Android ma dziś sporo ograniczeń. Możliwe jednak, że niedługo to się zmieni.
![YouTube na Androida działający w tle? Tak, to możliwe](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2013%2F10%2Fyoutube-rozrywka-380x166.jpg&w=1200&q=75)
YouTube jest bez dwóch zdań liderem pod względem agregacji w jednym miejscu najróżniejszych treści wideo. Serwis przez długi czas przynosił Google ogromne straty, ale teraz przyciąga reklamodawców, zarabia niemałe pieniądze (tak dla Google, jak i dla twórców oraz dostawców treści) i jest poniekąd wizytówką firmy z Mountain View. Przy tym gigant najwidoczniej cały czas lawiruje między dogadzaniem właścicielom chronionym prawem autorskim treści, a udostępnianiem użytkownikom coraz wygodniejszych narzędzi.
![youtube](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2013%2F08%2Fyoutube1-650x433.jpg&w=1200&q=75)
Ograniczenia mobilnego YouTube’a
Wielokrotnie próbując otworzyć klip z YouTube w aplikacji na Androida spotkałem się z informacją, że właściciel nie udostępnił go na komórki. Zwykle nie jest to związane ze złymi intencjami twórcy filmiku, a polityką YouTube dotyczącą treści objętych ochroną praw autorskim. W dużym uproszczeniu: jeśli w klipie pojawi się np. muzyka, do której użytkownik nie ma praw, a algorytm to wykryje, to pod materiał podpięte zostają reklamy i automatyczna blokada odtwarzania na urządzeniach mobilnych.
Z reklam oczywiście grosz spada nie właścicielowi filmu, a właścicielowi umieszczonego w nim utworu muzycznego. Na Androidzie w aplikacji nie są dostępne wszystkie formaty reklamowe YouTube, więc odtwarzać się nie da, i już. Czasem zastanawiam się nawet, czy decyzja o usunięciu Flasha z Androida nie miało drugiego dna - związanego właśnie z uniemożliwieniem uruchomienia w przeglądarce klipów nieprzeznaczonych na urządzenia mobilne. Chrome tego nie potrafi, ale androidowa przeglądarka z Flashem już tak.
![130103043835-windows-phone-youtube-monster1.jpg](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2013%2F08%2F130103043835-windows-phone-youtube-monster1.jpg&w=1200&q=75)
To nie wszystko
Brak możliwości odtwarzania klipów to nie jedyne ograniczenie mobilnej aplikacji YouTube, które zresztą (powoli, bo powoli) znika. Jak zaobserwowałem, coraz to nowe typy reklam trafiają do aplikacji mobilnej, a niedostępnych filmików widzę coraz mniej. Wielokrotnie dziwiłem się jednak, czemu materiałów wideo nie można zbuforować i dodać do odtwarzania “na później” w trybie offline, a do tego za każdym razem po zminimalizowaniu aplikacji odtwarzanie jest przerywane.
Nie wierzę w to, że Google to przeoczył, bo w końcu aplikacje firm trzecich potrafią zapisywać dane w pamięci, a odtwarzanie w tle mają zaimplementowane klasyczne odtwarzacze plików lokalnych. Z pewnością za decyzją o braku możliwości zapisywania treści wideo w pamięci musiały stać naciski właścicieli treści, którzy chcą zarabiać na reklamach. Z pewnością właściciele praw do muzyki nie chcieli też, aby z YouTube’a na Androidzie ktoś zrobił sobie dzięki możliwości odtwarzania w tle darmowy serwis strumieniowania muzyki. Najwyraźniej jednak coś się zmieniło.
![YouTube_music](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2013%2F03%2FYouTube_music-650x270.jpg&w=1200&q=75)
Google staje się mniej restrykcyjny?
Szczerze mówiąc już dawno pogodziłem się z ograniczeniami, a tutaj okazuje się, że Google może szykować nam niespodziankę! Już jakiś czas temu ogłoszono, że udostępnione zostanie zapisywanie materiałów wideo do pamięci podręcznej, aby móc potem klipy obejrzeć bez połączenia z siecią. Dziś - za sprawą serwisu Android Police - świat obiegły natomiast informacje, jakoby w przyszłej wersji aplikacji serwisu YouTube na Androida o numerze 5.2.27 miała zniknąć blokada odtwarzania po minimalizacji programu.
Informacje o obu nowościach przyjąłem z dużym entuzjazmem. Zapisanie treści w pamięci podręcznej, nawet jeśli ma ona “tracić ważność” po dwóch dniach, to bardzo przydatna funkcja na wyjazdy, gdzie mogę trafić na miejsca odcięte od sieci. Odtwarzania w tle natomiast brakowało mi wielokrotnie, gdy materiały umieszczone w serwisie YouTube wymagały głównie słuchania, nie oglądania.
Nie chodzi mi nawet o to, że teraz zrobię sobie playlistę piosenek i zamiast korzystać z płatnego Spotify przerzucę się na słuchanie muzyki na komórce z darmowego YouTube’a (chociaż jestem pewien, że wiele osób w taki sposób zechce użyć tych nowości). Po prostu w serwisie Google’a trafiam na wiele materiałów "mówionych", jak podcasty, nagrania z konferencji itp. Z wielką chęcią wrzucałbym je na słuchawki, zamiast trzymać telefon w ręku upewniając się co chwilę, czy przypadkiem nie naciskam kantem dłoni przycisku Home.
Zapowiada się naprawdę świetnie, i szkoda tylko, że o takich nowościach mogą zapomnieć posiadacze smartfonów z Windows Phone...
zdjęcie Google Inc officially released a brand new design of the YouTube homepage pochodzi z serwisu Shutterstock.
photo credit: Rego - d4u.hu via photopin cc