REKLAMA

Ubisoft – król „niechcianych” platform

Gdy konsola posiada liczną bazę graczy, natomiast biblioteka produkcji liczona jest w setkach, ryzyko wydania gry na nią jest znikome. Kiedy jednak sprzęt nie cieszy się taką popularnością, sprzedaje się gorzej, niż zakładano, a katalog tytułów nie robi wrażenia, naturalnym jest, że zainteresowanie zewnętrznych deweloperów spada. Cała sytuacja przypomina ucieczkę z tonącego statku. Ubisoft zdaje się jednak iść pod prąd, abordażując przeciekającą łajbę. W tym szaleństwie jest logika?

03.06.2013 18.05
Ubisoft – król „niechcianych” platform
REKLAMA
REKLAMA

Patrząc na liczbę sprzedanych gier stworzonych przed francuskiego giganta i podlegające mu podmioty – zdecydowanie. Kiedy EA i inni czołowi gracze odwracają się plecami do takich platform jak PS Vita czy Wii U, Ubisoft zdaje się na tym tylko korzystać. Chociaż ostatni handheld od Sony i konsola stacjonarna Nintendo nie posiadają takiej bazy klientów, jak pierwotnie zakładano, francuskiemu molochowi zdaje się to nie przeszkadzać. Wręcz przeciwnie, tworząc solidne tytuły na „niechciane” platformy, Ubisoft łatwym kosztem buduje sobie tam dominującą pozycję.

Weźmy dla przykładu PlayStation Vita. Dotychczas sprzedało się ponad 5 milionów pudełek handhelda. Sony oczekiwało przynajmniej 11 milionów w pierwszy rok po premierze. Wymusiło to bolesną korektę spodziewanych zysków oraz spowodowało powolny odwrót zewnętrznych deweloperów od najpotężniejszego handhelda na rynku. Anulowane bądź zawieszone zostały takie projekty jak Lost Planet, Bioshock czy przenośny Resident Evil. Nawet pomimo tego Ubisoft wydał na PSV Assassin’s Creed: Liberation – pełnoprawną część znanej serii upchniętą na małym ekranie. Chociaż niecałe 700 tysięcy sprzedanych egzemplarzy może nie robić wrażenia z perspektywy posiadaczy X360 i PS3, taki wynik na handheldzie Sony to ogromny sukces. Sukces, z którego zadowolony jest sam Ubisoft, ustami prezesa twierdząc, że odpowiednio dobry produkt zawsze przyniesie zyski.

assassin’s creed liberation

Ubisoft postanowił pójść za ciosem i kolejna gra z serii Assassin’s Creed na PSV już jest w produkcji. Poza nią francuski gigant planuje wydać kilka innych „dużych” tytułów na tę platformę. Efekt? Nie licząc gier spod skrzydeł samego Sony, twory Ubisoftu staną się jednymi z nielicznych, które zachwycą rozmachem, grafiką i solidną rozgrywką. Przynajmniej w najbliższym czasie. Chociaż nieco ponad 5 milionów potencjalnych klientów jest raptem 1/6 graczy posiadających konkurencyjnego 3DSa, ci odbiorcy muszą w coś grać. Biorąc pod uwagę skromną ilość rozbudowanych produkcji na wysokim poziomie, tytuły od Ubisoftu będą tymi, których po prostu nie wypada nie kupić. Zwłaszcza, że koszty produkcji kolejnych odsłon przenośnego Assassin’s Creed mogą maleć, natomiast baza potencjalnych odbiorców – powoli bo powoli, ale tylko rosnąć.

Inny przykład – Wii U od Wielkiego N. Na ten moment gracz nie będący miłośnikiem serii takich jak Mario, Metroid Prime, Sonic czy Zelda nie ma zbyt wielkiego wyboru gier zewnętrznych producentów na tę konsolę. Pomimo tego, najpopularniejszą „dorosłą” produkcją na wyłączność dla Wii U jest właśnie produkt od Ubisoftu. Kiedy Elecronic Arts obchodzi się z tą platformą jak ze zgniłym jajem, to właśnie ZombiU od francuskich twórców jest flagową produkcją, dla której warto kupić tę konsolę. Inwestycja w platformę Nintendo przyniosła Ubisoftowi i jego żywym trupom trzecie miejsce w zestawieniu najchętniej kupowanych gier w bibliotece Wii U. Oczywiście około 440 sprzedanych pudełek może wydawać się wynikiem mizernym. Z drugiej strony, 3DS również przechodził bardzo ciężki okres zaraz po premierze. Jeśli sytuacja ulegnie zmianie i stacjonarna platforma od Nintendo zyska w oczach graczy, którzy nie kochają platoniczną miłością Mario i spółki, to właśnie ZombiU będzie jedną z pierwszych gier, jakie kupią razem ze sprzętem.

zombiu

Po raz kolejny Ubisoft wydaje się być na tyle zadowolony z wyników, że zapowiedział wydanie kontynuacji. W międzyczasie pierwszą dziesiątkę najchętniej kupowanych gier na Wii U okupują jeszcze dwie inne pozycje francuskiego giganta – Dance Central 4 oraz Assassin’s Creed III.

REKLAMA

Obrane dla kontrastu EA wydaje swoje produkty tam, gdzie zysk wydaje się pewny – na komputery osobiste, konsole Microsoftu i Sony oraz smartfony i tablety. Elektronicy wciąż wspierają poprzednią generację sprzętu, z posiadającymi olbrzymią bazę potencjalnych odbiorów PlayStation Portable i PlayStation 2. Ubisoft w międzyczasie nie boi się tworzyć podwalin pod dominację na platformach, które dzisiaj nie dają szybkich i oczywistych zysków, ale jutro może być już zupełnie inaczej. Znacznie bardziej ryzykowne inwestycje francuskiego giganta odnoszą zamierzone efekty, co potwierdza nieustanne wsparcie dla tych platform.

Gdyby sytuacja na rynku uległa zmianie, Wii U czy PSV ponownie zainteresują się molochy takie jak Electronic Arts. Do tego czasu produkcje Ubisoftu stanowią jednak jedną z nielicznych ofert zewnętrznych deweloperów, na które naprawdę warto wydać swoje pieniądze. To z kolei przynosi zyski. Nie tak łatwe, nie tak oczywiste, ale można pokusić się o stwierdzenie, że długofalowe i perspektywiczne działanie Ubisoftu na „niechcianych” sprzętach może być jeszcze bardziej opłacalne w przyszłości, niż jest teraz. Oczywiście francuski gigant nie działa tak jako jedyny – podobną strategię zdaje się przyjmować Activision. Nie zmienia to faktu, że poczynania Francuzów są naprawdę interesujące. Na tyle, żeby opisać je na prawie 5 tysięcy znaków.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA