W sobotnim subiektywie: o iPadzie mini i reklamach Lumii
Chwilę przed północą, ale udało się! Kolejny artykuł bardzo subiektywnie - dzisiaj o iPadach (przede wszystkim o domniemanym iPadzie mini) oraz nowej reklamie Lumii.
Na początek jednak chciałbym pogratulować Brunonowi „blogera miesiąca” we wrześniu. Do tej pory jest to najbardziej zasłużona nagroda!
iPad - król, wzór, synonim tabletu. Można go kochać, można nienawidzić, jednak ciężko odmówić mu jego znaczenia na dzisiejszym rynku - to on zapoczątkował „boom” na urządzenia w tej kategorii i to właśnie on rządzi rynkiem. Jeszcze.
Androidowych tabletów jest coraz więcej, urządzenia są coraz lepsze. Każde z nich za główny cel obiera sobie wyparcie z rynku iPada i sytuacja ta bardzo przypomina tę z 2007 roku. Chodzi oczywiście o iPhone’a i wszystkie „iPhone-killery”, na które reagowaliśmy tylko uśmiechem politowania. Jednak aktualne położenie telefonu od Apple już nie wygląda tak różowo - rynek smartfonów zdominował sprzęt z Androidem i właśnie do tego powoli zmierza również na rynku tabletów. Choć o dominacji bez sensu jest w ogóle jeszcze wspominać, to jednak system od Google’a zaczyna się w końcu liczyć i stanowić prawdziwą konkurencję dla iPada.
Bardzo trafnie przedstawia to grafika przytoczona przez Ewę Lalik w jej artykule. Pokazuje ona udział iPada na rynku tabletów w 2011 i 2012 roku (81% do 52%). Różnica jest ogromna i Apple powinno mieć się na baczności. W tym miejscu zgadzam się z całkowicie z przytoczonym już artykułem Ewy, która twierdzi, że Apple jak najbardziej powinien wyprodukować mniejszego iPada, aby utrzymać pozycję na rynku.
O ile nowy iPad naprawiłby sytuację firmy na rynku, o tyle inne kwestie z nim związane nie są tak oczywiste.
Największym problemem byłoby kolejne urządzenie do dostosowania przez developerów. Do tej pory świetnie przystosowany do wszystkich urządzeń App Store miał do obsłużenia tylko trzy rozdzielczości, z czego jedną można było bez problemu przeskalować (iPad, iPhone z Retiną i iPhone bez Retiny). Nie było z tym żadnych problemów, użytkownicy byli zadowoleni, developerzy również nie narzekali. Jednak teraz sytuacja nie prezentuje się już tak świetnie - iPhone 5 z zupełnie innymi proporcjami ekranu, iPad Retina/no-Retina, iPhone Retina/no-Retina (chociaż w tym przypadku telefony bez wysokiej rozdzielczości już powoli będą wycofywane ze wsparcia). Do tego „bałaganu” (bo wciąż nie jest to nieład na miarę Androida) ma dołączyć kolejne urządzenie o niewiadomej rozdzielczości. Mogłoby odziedziczyć ją po starszych iPadach, jednak zamiłowanie Apple do Retiny raczej przekreśla tę opcję.
Kolejną kwestią do poruszenia jest sam sens istnienia tego urządzenia. Firma z Cupertino przez powiększenie iPhone’a/iPoda i pomniejszenie iPada robi konkurencję sama sobie. Bo przecież jeśli ktoś za 1349 zł ma kupić sobie najnowszego iPoda touch, a za ok. 1700 zł (tablet musi być tańszy od swojego większego kolegi) dostanie 7-calowy tablet o większych możliwościach, wtedy będzie miał on dużo większe wątpliwości co do zakupu.
iPad mini wprowadzi też trochę zamętu do oferty firmy, podobnie jak ma to teraz miejsce w przypadku iPodów. Korzyści płynące z wypuszczenia go na rynek są jednak również bardzo duże - wspomniana wcześniej część rynku oczekująca mniejszego tabletu oraz fakt, iż tańsze urządzenia mogą trafić do mniej majętnych klientów. Wciąż trzymam się hasła z pierwszej w tym roku prezentacji o roku 2012 (2012 - there’s a lot to look forward to) i myślę, że w jego świetle nowy iPad jest bardzo prawdopodobny.
A co z tymi reklamami Nokii?
Zaczynając od tej najgłośniejszej z fałszywą stabilizacją obrazu - uważam, że jest to krzyk o nic. Każdy producent, każda reklama - żadna nie pokazuje rzeczywistych sytuacji. Byłem zdania, że ludzie zdają sobie sprawę z tego, że firmy koloryzują w materiałach reklamowych - jak widać, myliłem się. Nokia nie zrobiła niczego złego (niczego gorszego od konkurencji), a wszyscy oburzeni są głupcami.
Jeśli chodzi o materiały porównawcze, to nie pochwalam tego zabiegu. Dlaczego wszyscy ostatnio chcą nam udowodnić, że się mylimy? Chcą zrobić z nas ludzi, którym wciśnięto kit, a my grzecznie ustawiamy się po niego w kolejce? Mam tu na myśli użytkowników telefonów od Apple oczywiście - ostatnimi czasy Samsung i Nokia chcą nas przekonać, że wybieramy złe telefony. Wszystko OK, w końcu każda firma chce przyciągnąć klientów konkurencji, ale nie podoba mi się sposób, w jaki to robią. Bezpośrednie porównania i wyśmiewanie innych nie są na to dobrym sposobem.
Nie podobają mi się reklamy Samsunga w ogóle - pierwsza była zabawna, pomysł w porządku, jednak kolejne klepią to samo i są nudne. Ostatnie wideo opublikowane przez Nokię było dużo lepsze - mówię tu o tym, w którym w nudny, czarno-biały świat ajfonowców wkraczają kolorowe Lumie. Jest to przyjemna reklama i w żaden sposób nie ośmiesza innych. Te z grafik promocyjnych są już gorsze i zniżają się do poziomu wspomnianej wcześniej koreańskiej firmy.
Miniony tydzień uważam za dość nudny w świecie technologii - nie wydarzyło się nic, do czego mógłbym odnieść się subiektywnie z zainteresowaniem. Ale subiektyw napisany być musiał, więc napisany został. To be continued.